Jako że nie było jeszcze meczu u nas z powodu warunków atmosferycznych, runde zaczeliśmy od wyjazdu do Proszowic. Kilka dni przed wyjazdem dowiadujemy się że kibice z Huty nie będą wpuszczani na stadion Proszowianki. Mimo to wyruszamy w dwa autokary (zawrócone na trasie), kilkanascie aut i busami. A co do przebiegu meczu:
JEDNI BEZKARNI INNI BEZRADNI
W czasie meczu Proszowianki z Hutnikiem mozna bylo momentami odniesc wrazenie ze to co sie dzieje na boisku pozostaje w cieniu tego co wokol niego.Wskutek braku pozwolenia na uzytkowanie trybuny glownej stadionu organizatorzy zaplanowali ze na mecz zostanie wpuszczonych tylko 300 kibicow z Proszowic.Zalozenia jednak to jedno a zycie to drugie. Kilka minut po rozpoczeciu spotkania przed stadionem zjawila sie kilkudziesiecio osobowa grupa kibicow Hutnika.Pierwsza probe wejscia na obiekt podjeli pod brama od strony Szreniawy..Wtedy udalo sie ich powstrzymac a ci ktorzy przeszli przez ogrodzenie zostali wyprowadzeni przez pracownikow ochrony.Druga proba podjeta od strony parku okazala sie juz skuteczna. Gdy kilkudziesieciu mlodych ludzi jednoczesnie na stadionowe ogrodzenie ani stojacy za nim policjanci ani znajdujacy sie na obiekcie czlonkowie sluzb porzadkowych nie byli w stanie temu zapobiec. Poczatkowo grupa przyjezdnych zajela miejsca na trybunie obok kibicow Proszowianki .Gdy jednak doszli do wniosku ze moga czuc sie calkowicie bezkarni przeszli na druga strone boiska i zajeli miejsca na teoretycznie zamknietej trybunie glownej.Efekt byl taki ze sympatycy Proszowianki na swoim wlasnym stadionien tloczyli sie przy barierkach ogrodzenia i mokli na deszczu podczas gdy przyjezdni ogladali spotkanie pod dachem majac doskonala widocznosc a w dodatku za darmo.Za zaistniala sytuacje organizatorzy me[U]czu obwiniali policje natomiast policja organizatorow.Ponizej przeczytamy opinie przedstawicieli obu stron: Nadkom.Piotr Styczynski,odpowiedzialny za zabezpieczenie meczu ze strony policji: -Ze swojej strony zrobilismy wszystko aby zabezpieczyc lad i porzadek.z drogi zawrocilismy dwa autokary pelne kibicow Hutnika ktorzy wybierali siae na stadion. Oba zostaly pod eskorta p[olicji odprowadzone do Krakowa. Kibice ktorym udalo sie wejsc na stadion przyjechali mniejszymi grupkami. Wokol stadionu i na terenie miasta nie doszlo do zadnych incydentow. To ze kibice wtargneli na stadion i to jak sie zachowywali to wina sluzb porzadkowych zatrudnionych przez klub.Naszym zadaniem nie zrobili oni nic by zapobiec tym wydarzeniom Tymczasem to na organizatorach spoczywa obowiazek zabezpieczenia calej imprezy. Jezeli ktos ma jakies watpliwosci co do jakosci naszej pracy dysponujemy nagraniem z przebiegu akcji.Leszek Kokosinski-prezes Proszowianki:-W czasie gdy nasi porzadkowi zapobiegali pierwszej probie wtargniecia na stadion grupie kibicow Hutnika liczni i uzbrojeni policjanci zachowywali sie bierni.Policja nie interweniowala tez na stadionie tlumaczac ze jest to w gestii organizatorow meczu. Dla mnie takie wyjasnienie jest niezrozumiale i swiadczy o bezradnosci policji.Efekt byl taki ze banda wyrostkow mogla czuc sie na stadionie zupelnie bezkarnie.Az strach pomyslec co by bylo gdyby wynik meczu byl dla Hutnika niekorzystny. Wtedy chyba zdemolowaliby caly obiekt.Moim zdaniem calej tej sytuacji moznaby bylo uniknac gdyby zostalo wydane warunkowe zezwolenie na uzycie trybuny glownejna mecz z Hutnikiem.Najwidoczniej jednak w Proszowicach nikomu na klubie nie zalezy.Teraz najchetniej zamknolbym stadion a klucz odniosl urzednikom. ZA DZIENNIKIEM POLSKIM
"I'm Neutral, BUT - Not Afraid You"