teraz 2dni zrobilem sobie jeszcze takiego prawie vlcd, to na treningu jak trup
wysoki tesc, wysoki bold, lekko deka a czuje sie jak bym byl na obloku jakims
Wy tez taka ogromna roznice czujecie jak jestescie/nie jestescie na trenie?
moze jak bym wszedl na wino to bym bym w stanie podtrzymac sile, ale watroba i lipidy wazniejsze.
Wiadomo tren cos tam wali po lipidach, ale bedac na nim nawet b.dlugo sa przy stosowaniu niacyny, o3 w duzych dawkach jest on w normie.
Jakis srodek daje rownie dobra regeneracje/sile co tren bo chyba nic nie ma podlotu do tego srodka.
nie wazne ile tescia,bolda,deki wbijesz to nigdy nie bedzie takiego anabolizmu jak na trenie.
Ktos sie podzieli swoimi spostrzezeniami odnosnie anabolicznosci trenu,odczuciach po zejsciu?