Mistrzostwa Europy w Lekkoatletyce - ZURYCH 12-17 sierpień 2014

60. sportowców liczyć będzie lekkoatletyczna reprezentacja Polski na rozpoczynające się już 12 sierpnia w Zurychu 22. Mistrzostwa Europy.



Nasz zespół będzie trzecim największym w historii. Więcej biało-czerwonych o medale czempionatu Starego Kontynentu walczyło jedynie 4 lata temu w Barcelonie (71 osób) oraz w 1971 roku w Helsinkach (65 zawodników). Przypominajmy, że w 2010 roku z Hiszpanii nasz zespół wrócił z 9 medalami, w tym trzema złotymi (Piotr Małachowski, Tomasz Majewski, Marcin Lewandowski).

- Liczę, że nasi zawodnicy przywiozą z Zurychu 10 medali. – mówi prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Jerzy Skucha.

Wysokie lokaty z Polaków na listach europejskich zajmują m.in. Anita Włodarczyk, Justyna Kasprzycka, Piotr Małachowski czy Paweł Fajdek. Po wczorajszych biegach na 400 metrów kobiet i mężczyzn możemy także liczyć na udane występy w Zurychu w sztafetach. Dobrą formą imponuje m.in. Jakub Krzewina, który plasuje się na 4. Miejscu w europejskich tabelach biegu na 400 metrów. Warto jednak zaznaczyć, że lider tabel – Czech Pavel Maslák – jest kontuzjowany i w Zurychu nie pobiegnie.

Poniżej prezentujemy pełny skład Reprezentacji Polski na 22. Mistrzostwa Europy w Lekkoatletyce (Zurych, 12-17 sierpnia 2014).

http://pzla.pl/zdjecia/zal_ak/sklad-polski-na-zurych-2014_201407312027.pdf

Żródło : www.pzla.pl

Anna Rogowska nie wystartuje w rozpoczynających się w przyszły wtorek w Zurychu 22. Mistrzostwach Europy w Lekkoatletyce.

Absencja tyczkarki SKLA Sopot podczas mistrzostw kontynentu (12-17 sierpnia) jest spowodowana problemami zdrowotnymi.

zródło: www.pzla.pl 

jak prezes zapowiada, że liczy na 10 medali, to myślę, że możemy się 5-6 krążków spodziewać szkoda, że Rogowskiej zabraknie, oby innym nic przykrego przed zawodami się nie przytrafiło

zobaczymy !!!! :)

Katarzyna Burghardt, brązowa medalistka mistrzostw Polski w chodzie na 20 kilometrów nie została zakwalifikowana do kadry na mistrzostwa Europy w Zurychu. Jak informuje "Fakt", w odpowiedzi na decyzję PZLA, zawodniczka wystosowała list pełen gorzkich słów. - Jesteśmy w związku traktowani jak bydło, sport jest zabawką działaczy, którzy sami ustalają zasady, a potem je łamią - żali się lekkoatletka.

Polka uzyskała minimum na ME już w kwietniu, ale decyzją związkowych działaczy nie została włączona do kadry 61 reprezentantów naszego kraju. - Powinnam teraz być na obozie. Niestety, po zakończeniu mistrzostw Polski zebrało się szemrane towarzystwo i wykreślili mnie z listy - napisała.

W dalszej części lekkoatletka użyła o wiele mocniejszych słów. - My zawodnicy jesteśmy traktowani jak bydło, nie mamy żadnych praw. Nie wygramy nawet, jeśli złożymy pozew zbiorowy - czytamy. - Działacze robią, co chcą. Sport jest ich zabawką, sami sobie ustalają zasady, by potem je łamać - żali się Katarzyna Burghardt.

Do słów zawodniczki odniósł się prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, Jerzy Skucha. - Przykro to słyszeć. Mam nadzieję, że po raz ostatni napisała takie rzeczy, bo my wierzymy w jej talent. Na mistrzostwa Europy nie jedzie, bo nie potwierdziła wysokiej formy z początku roku. Minimum to tylko jeden z warunków kwalifikacji - tłumaczy.

Mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce odbędą się w szwajcarskim Zurychu w dniach 12 - 17 sierpnia.

jutro początek i od razu ciekawie dla nas, w porannej sesji udział weźmie m.in. Tomasz Majewski i też nie wyobrażam sobie żebyśmy go w wieczornym finale nie zobaczyli

Tomek w pierwszej próbie uzyskuje 20,50m i tym samym zapewnia sobie awans do wieczornego finału. Początek zmagań kulomiotów o 19.34

Brazowy medal Majewskiego w pchnięciu kula Brawo!!!

od rana na stadionie w Zurychu prezentują się nasze gwiazdy awans do wieczornego finału rzutu dyskiem uzyskał Piotrek Małachowski, a na koniec sesji porannej o udział w piątkowym finale rzutu młotem powalczy Anita Włodarczyk. Innego wyniku niż pewnego awansu nie oczekuję

Dziesięcioro Polaków wystartowało we wtorek w poranno-południowej sesji eliminacyjnej mistrzostw Europy. Do kolejnej fazy nie udało się przejść tylko jednemu z nich.





Pechowo wystartował Jakub Szyszkowski. Utalentowany kulomiot, który przed rokiem zdobył złoto młodziezowych mistrzostw Europy liczył na awans do finału w seniorskiej imprezie tej rangi. Nie udało się. Wynik 19.46 dał mu dopiero 18. miejsce. Za to dwukrotny mistrz olimpijski, Tomasz Majewski nie pozostawił rywalom wątpliwości. Jest w formie - może nie takiej, by pokonać zdecydowanego faworyta, Niemca Davida Storla, ale z pewnością może walczyć o podium. W pierwszej kolejce pchnął 20.50 i awansował do wieczornego finału. - To nie było jakieś super pchnęcie, tylko takie, żeby przekroczyć linię i się zakwalifikować. Mam nadzieję, że wieczorem pchnę znacznie dalej - powiedział Majewski.
Do półfinału awansowali wszyscy trzej startujący indywidualnie polscy czterystumetrowcy. W pierwszej serii Łukasz Krawczuk był trzeci (45.92), w drugiej Rafał Omelko piąty (46.10), a trzecią serię wygrał Jakub Krzewina (45.68). - PO pierwszych biegach zobaczyłem, że to nie są przelewki i trzeba było sie trochę sprężyć. Od początku do końca kontrolowałem ten bieg i zapewniam, że mam jeszczed rezerwy. Czuję moc - mówił, jak zwykle waleczny Krzewina.
Także Patryk Dobek, kandydujący do występu w sztafecie 4x400 m, ale indywidualnie biegający w Zurychu na 400 m pł, zaprezentował się dobrze w eliminacjach. Był drugi w swojej serii z czasem 49.73. - Po raz kolejny potwierdziłem formę, kontuzja sprzed kilku tygodni przeszkodziła mi w przygotowaniach, ale nie na tyle, bym w Zurychu nie pokazał na co mnie stać. Cieszę się, że razem z trenerem postanowiliśmy spróbować sił na płotkach. Ten sezon jest pewnego rodzaju zapoznaniem z płotkami, ale za rok w Pekinie i za dwa lata w Rio powinieniem już być gotowy na szybkie bieganie - mówił podopieczny trenera Krzysztofa Szałacha.
Sporo emocji towarzyszyło we wtorek eliminacjom płotkarek na 100 m pł. W drugiej serii wystartowała Karolina Kołeczek, która niedawno złamała barierę 13 sekund. Tym razem z przeciwnym wiatrem (-1,1 m/s) była wolniejsza (13.12) i zajęła 6. miejsce. Trzeba było czekać na wyniki pozostałych serii. Okazało się, że wynik 13.12 był ostatnim, z którym można było wywalczyć awans do półfinału. Problem w tym, że uzyskały go jeszcze obok Kołeczek dwie zawodniczki: Słowenka Tomić i Holenderka Visser. Organizatorzy zdecydowali się poszerzyć półfinały z 16 do 17 zawodniczek, więc Polka i Słowenka pobiegną wieczorem, bo były minimalnie szybsze od Holenderki (13.115 przy 13.120).
Natomiast w czwartek czekają nas emocje związane z występem dwóch Polaków w finale biegu na 3000 m z przeszkodami. Zarówno Mateusz Demczyszak jak i Krystian Zalewski wygrali swoje serie eliminacyjne! Demczyszak miał rezultat 8:31.62. - Mam już dość odpadania w eliminacjach na imprezach mistrzowskich. Nie chciałem znów do tego dopuścić, jestem dobrze przygotowany. Troszkę poukładam sobie w głowie technikę z barierami i myślę, że będzie dobrze. Pozdrawiam swoją rodzinkę i dowódców, którzy bardzo pomagają mi w wojsku - powiedział starszy szeregowy Demczyszak. - Mam nadzieję, że skończył się już pech, który miałem w tym roku i w finale pokażę, na co mnie stać. Bieg eliminacyjny był rozgrywany w wolnym tempie, wszystko rozstrzygnęło się na końcówce, jedno mocne szarpnięcie. Wszystko zgodnie z planem. Głęboko wierzę w swój medal, jeestem przygotowany na drugi mocny bieg - dodał Zalewski, który uzyskał czas 8:35.44.
Pierwszy w karierze finał na letnich mistrzostwach Europy zapewniła sobie Renata Pliś. W eliminacjach na 1500 m bajpierw biegła z przodu, później została w końcowce stawki, ale na ostatniej prostej przesunęła się na drugą pozycję. Awansowała do finału z czasem 4:10.33. - Udało mi się na 200 metrów do mety wyprzedzić rywalki. Czuję się dobrze, formę szykowałam na mistrzostwa Europy, a nie na mityngi. Nie chcę zapeszać, ale w finale chcę walczyć o pierwszą szóstkę - oceniła swoje szanse Renata, dodając, że będzie też biegała w Zurychu po raz drugi w karierze na 5000 m.


pzla.pl

Wojciech Theiner awansował do finału skoku wzwyż lekkoatletycznych mistrzostw Europy rozgrywanych w Zurychu. Polak bez problemu pokonał wszystkie wysokości w pierwszych próbach, kończąc na 2,23 m.