Zacznę od początku, około 5 lat ćwiczyłem sobie rekreacyjnie po około 20min dziennie (głównie na drążku). Przez ostatnie pół roku nie miałem jak ćwiczyć to czasem podnosiłem hantle itd.
Przyszedł czas na uczelni by wybrać zajęcia wf'u, więc wybrałem siłownie.
I tu się zaczyna problem, ponieważ po 1 zajęciach miałem straszne "zakwasy" a na wieczór drugiego dnia na ramionach pojawiła się znaczna opuchlizna. Ból trzymał się około 3 dni a opuchlizna 5-6.
Wszystko byłoby w porządku, ale na drugich zajęciach zauważyłem wyraźny spadek siły. Dla zobrazowania powiem tak: przed pójściem na te zajęcia bez najmniejszych problemów(wręcz 0 wysiłku) byłem w stanie podciągnąć się na drążku 25-30 razy, a teraz (po 2 tygodniach od powstania zakwasów i opuchlizny) mam duży problem by podciągnąć się marne 5 razy o ile nawet tyle;/
Pytanie, co to może być i czy są jakieś szanse na powrót do dawnej "formy"?
Z góry dziękuję!
Dodam jeszcze, że na dzisiejszych zajęciach wydawało mi się, że jestem jeszcze słabszy niż na poprzednich.
Zmieniony przez - andrzej24 w dniu 2014-04-07 20:22:00