Panowie - nie doceniacie jednak Quintona :)
Rampage jest "w gazie". Zmiana przeciwnika na Bustamante także nie była dla niego przyjemna, bo przez cały czas przygotowywał się pod Arone. Rozpitolił dwa razy Cyrila Abidi na zasadach K-1, pokonał Igora, Randlemanna, Iloukhine(czy jak to się pisze:) i Busta. Myślę, że Quinton ma szanse na wygraną, ale tylko wtedy, jeżeli Yoshida pokona Silve :)
W to niestety wątpię, ale szczerze - trochę nudzi już dominacja Vanderleia, i według mnie czas na małe zmiany. Silva niech idzie do ciężkiej, a w średniej powinien pokazać się ktoś nowy.
Yoshida ma raczej małe szanse, ale jeżeli przejdzie Silvę, a w finale będzie Chuck to jest zwycięzcą. Pokonał Frye'a który także ma dobre umiejętności zapaśnicze, a uderzyć też umie, a Frye mimo wszystko to nie jest byle kto. Jakimś cudem, obalił by Liddella.
Liddell może być natomiast "czarnym koniem" tego turnieju, jeżeli w finale spotka się z Silvą to będzie ciekawie bo Iceman walczy nieco spokojniej, jest opanowany, natomiast Silva lubi ruszyć do przodu jak pieprzony byk i cholernie się "gotuje" :)
I powiem tylko tak - niech wygra najlepszy (mam nadzieję że nie będzie jakiejś ustawki z Yoshim w roli głównej
.
Chciałbym jako zwycięzce widzieć Quintona, ale jak będzie - niestety trzeba czekać jeszcze te kilka długich dni...
http://www.mma.sfd.pl/
"Easy , i got balls of steel" - Gilbert Yvel after fight with Vanderlei Silva (PrIde 11)