ostatnio robiąc pompki na poręczach na triceps zacząłem odczuwać przy każdym powtórzeniu coraz mocniejsze "kopnięcia prądem" na przedramieniu (jakby taki impuls elektryczny, punktowy, nie rozchodzący się po ręce). Tak jakby ktoś mnie strzelał jakimś kabelkiem (coś podobnego do tego cpykacza od zapalniczki ale sporo mocniejsze). Myślałem że to po prostu coś nieznaczącego z mięśniem, ale później po jakichś 30 min zorientowałem się że nie mam coś z czuciem na skórze. Było mocno osłabione jakby po zastrzyku ze znieczuleniem. Zostało to do tej pory. Nie jest tak że w ogóle nie czuje w tym miejscu lecz jest mocno osłabione, igłe można bez problemu i bez bólu wbić lekko pod skórę. Jest to obszar około 10 cm na 5-6 cm także dośc spory.
Co to może być? Czy mam się udać z tym do lekarza czy poczakać i przejdzie?
Druga sprawa jakieś 5-6 lat temu miałem coś podobnego w drugiej ręce z tym że nie czułem żadnych impulsów. Po prostu po nocy (czasami mi ręce drętwieją jak je przygniotę sobą) straciłem część czucia (nerw łokciowy) czyli dwa palce, najmniejszy i serdeczny i trochę na zew stronie ręki. Po czasie czucie się trochę polepszyło ale nie jest normalnie do tej pory, tak samo ścisk tych palców jest odczuwalnie mniejszy niż u drugiej ręki. Nie wiem czy te dwa przypadki mają coś ze sobą wspólnego ale wolałem napisać.
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam
Marcin
Zmieniony przez - terragady w dniu 2013-09-04 01:14:41