jako że to mój pierwszy post na forum. Pogrubiam ważniejsze, jakby ktoś nie chciał czytać całości. Niestety podyktowany pewnym dziwacznym problemem, który chciałbym skonsultować z doświadczonymi użytkownikami, gdyż nie wiem, czy w ogóle siłownia ma tu jakiś wpływ.
Opis problemu:
- pierwszy raz wystąpiło w marcu 2012, trwało 3 dni pod rząd, samo z siebie przeszło, pojawiło się uczucie wokół szyi, jakby utrudniające/krepujące ruchy w postaci jakby mocno naciągających się mięśni (?); defacto - nie krępowało, tylko uczucie
- od czerwca 2012 jest to problem stały; początkowo występował losowo i blokowo (tzn. co pewien czas, bez reguły, zwykle 1,5-2 tygodnie pod rząd); było 1,5 tyg w VI, tydzień w VII, parę dni na przestrzenii VIII i IX; potem po 2 tygodnie na przełomie IX/X, X/XI, XI/XII; od stycznia 2013 stale występuje
- początkowo dotyczyło głównie lewej strony szyi, trochę twarzy i nawet barku, potem się przesuwało na prawą stronę; obecnie głównie szyja (z przodu i lekko po bokach) czasem rozchodzi się na twarz (policzki, kąciki ust albo obszar pod żuchwą)
- raczej jest to wzmożone napięcie mięśni; np: jak zegnę szyję w bok to przeciwległy mięsień jakby mocno się napinał; przy maksymalnych skrętach szyi czuć jakby mocne naciągnięcie stosownych mięśni, na twarzy to bardziej jakby dziwaczne uczucie; czasem pojawia się chęć nagłego napięcia mięśni (mimiką twarzy, ale coraz rzadziej)
- żadnych bolów, żadnych utrudnień w ruchu, ani czegokolwiek innego, tylko uczucie; w ogóle odróżniam to od typowych bólów szyi, czy tam rwących
- środki przeciwbolówe nie pomagają; uspakająjace też
- zupełnie na marginesie, od wiosny 2012 coś mi strzyka w policzkach, zalążek problemu ze stawem skroniowo-żuchwowym? czy tu też siłownia może mieć wpływ?
Historia długa, więc w skrócie:
- od końca września 2011 najwyraźniej borykam się z nerwicą; od tego czasu przestałem zupełnie chorować, za to w kółko uskarżam się na różnorakie problemy; obecnie nerwica to raczej przeszłość, ale pozostało parę problemów (w większości nabytych nawyków)
- w lutym 2012r, celem rozładowania problemów z nerwicą i z braku sportu zapisałem się na siłownię, chodziłem do początku maja (dość szybko się znudziło, poza tym doszły wypady na piłkę nożną - brak sił i czasu na godzenie); raczej mało chodziłem (obstawiam ok 12 razy), ćwiczenia dość intensywne (głównie celem udowodnienia sobie, że nic mi nie jest [wcześniej przeszedłem problem z hipochondrią co do SM] i wypalenia nerwów - pomagało); dość intensywnie biegalem na bieżni; rozgrzewka słaba, na maszynach potrafiłem raczej przesadzić; w sumie nic nie dolegało, lekkie zakwasy na początku, potem nic
- ostatni raz na siłowni ok 5 maja; problem notowany od ok 15 czerwca, wydaje mi się mało prawdopodobne, by coś miało wyjść po miesiącu bez objawów
- w wakacje tylko piłka i rower, problem minimalny
- pod koniec listopada 2012 ponownie się na siłkę zapisałem (brak sportu, itd); zawsze dbam o rozgrzewkę, raczej biorę mniej niż bym miał się przeciążać, jak widzę, że ćwiczenia źle wykonywana (tzn. zbyt duży ciężar - czuć, że obok właściwych mięsni przechodzi praca na mięśnie twarzy/brzucha - zmniejszam ciężar); w zasadzie jakoś trudno o wpływ
- obecnie, zauważalne jest, że problem jest skorelowany z niektórymi ćwiczeniami; w szczególności tych na górne partie mięśni ciała (górna część torsu, szyja, względnie barki), czuję wzmożone napięcia po sztandze, w szczególności po rozpiętkach na siedząco; generalnie w czasie pobytu na siłce problem się nasila, potem znika, wraca na dzień kolejny
Badania, lekarze:
- ekg, krew, itd ok, tylko cholesterol całkowity wyszedł mi poniżej dolnej normy [podobno nic poważnego]
- neurolog: tk głowy, eeg - ok; rtg szyi w badaniu czynnościowym wyszło spłycenie lordozy szyjnej [tylko w czynnościowym]
- w grudniu 2012 byłem u laryngolog z racji bolu w policzku, zwrócenie uwagi na ew. problem ze stawem żuchwowo-skroniowym, raczej brak przeciwskazań do siłowni
- niedawno trafiłem znów do neurologa - ten uznał w oparciu o dotychczasowe badania, że brak podłoża neurologicznego, siłownia może być; dostałem myopam (na zwiotczenie mięśni, psychtrop) na próbę - jeszcze nie łykałem; samo spłycenie lordozy sz. nieistotne w jego ocenie
- mam skrzywienie kręgosłupa (lordoza i skolioza), tryb życia mocno siędzący (dużo przed pc),
- nie wiem czy jest sens fatygować się gdzie indziej
Z góry dzięki za poświęcenie czasu i wszelkie rady. Może ktoś się spotkał z czymś takim? Zupełnie nie wiem, czy dalej angażować się w siłownię, czy też na próbę przerwę zrobić (szczerze to planuję w lipcu/sierpniu).
Zmieniony przez - Mat2314 w dniu 2013-04-28 20:55:02
Zmieniony przez - Mat2314 w dniu 2013-04-28 20:56:35