Jak widać w temacie borykam się z problemem skręconego kolana. Postaram się pokrótce to opisać, jeżeli ktoś by mógł to proszę o rady i pomoc :)
Dokładnie 18 listopada ubiegłego roku uszkodziłem prawe kolano grając w piłke. Początkowo myślałem, ze sprawa nie jest tak poważna i nie robiłem sobie z tego kłopotu, jednak tego dnia noga nie nadawala sie juz do sprawnego funkcjonowania i wieczorem pojechalem na ostry dyzur do szpitala zeby sprawdzili o co chodzi. Lekarz zrobil mi jedynie przeswietlenie RTG, wypisal diagnoze, ze kolano skrecone w inny sposob, bo na przeswietleniu nie wyszlo nic szczegolnego i kazał zgłosic sie do poradni chirurgicznej za okolo 10 dni, bo stwierdzil, ze wtedy bedzie wiadomo co sie stało. Jednak nastepnego dnia noga zrobila mi sie jak balon, a ja nie moglem wytrzymac z bólu. Pojechalem do znajomej rehabilitantki która zazwyczaj nastawiala jakies skręcenia czy tam rozmasowala. Po tym masazu zrobilo sie troche lepiej, pojechalem do niej jeszcze na kilka zabiegów i po okolo 2 tygodniach skierowala mnie na przeswietlenie USG, bo powiedziala, ze sprawa jest powazniejsza niz sie wydawalo. Zrobilem USG, wyszło, że mam uszkodzenie 2 stopnia scięgna MCL, małe pękniecie w rogu łąkotki i lekkie rozwarstwienia. Pani która robila mi USG powiedziala zeby chodzic w stabilizatorze, i ze uszkodzenia nie sa na tyle powazne, wiec fizjoterapia na ktora chodze powinna wygoic łąkotke. Minął następny tydzien, poprawy praktycznie nie bylo, kolano bolało, zginało sie maks jakies 30 stopni, opuchlizna. Rehabilitantka powiedziala zebym poszedł do ortopedy i zeby on dokladnie to ocenil. Ortopeda na podstawie badania USG i wlasnej ręki stwierdzil, ze trzeba dac kolanu odpocząc, i prawdopodbnie z czasem powinno sie wygoic. Kazał przez trzy tygodnie chodzic jedynie w stabilizatorze, niczym nie smarowac i w zaden sposob nie leczyc. Po trzech tygodniach jedyna zmiana bylo zmienjszenie sie opuchlizny. Poszedłem na kolejna wizyte do ortopedy, on stwierdzil, ze skoro nie ma poprawy trzeba zapisac sie na Artroskopie, jednak skierowal mnie jeszcze na leczenie zapobiegawcze, i powiedzial, zeby przez trzy tygodnie chodzic jeszcze na ta fizjoterapie, a jesli to nie pomoze kompletnie to pozostanie zabieg. W tej chwili mija 8 tygodni od skręcenie, przez dwa tygodnie(czas od wizyty u Ortopedy kiedy zapisal mnie na zabieg) chodze na rehabilitacje i sa jakies poprawy. Kolano bezproblemowo zgina sie do okolo 90-100 stopni, jednak nie jest jeszcze zbyt komfortowe w ruchu.
Moze ktoś mial podobne problemy lub zna sie na tym i moglby pomoc. Bylbym bardzo wdzieczny za rady. W razie potrzeby podam wiecej szczegołow.. Pozdrawiam