Mam 17 lat i gram 7 lat w piłkę nożną. 6 września na meczu biegłem i mi nagle strzeliło coś w okolicach rzepki. Ból był niesamowity leżałem z 3 minuty bo nie umiałem wstać. Po meczu pojechałem na pogotowie opisałem lekarzowi sytuację,kazał mi zrobić zdjęcie RTG, położył mnie, podotykał kolano i coś mi przestawił (strzeliło podobnie tak jak na meczu) powiedział że mam skręcone kolano i mam iść do ortopedy. Poszedłem po 3 dniach do ortopedy(wcześniej nie było terminu) zdziwił się że mi nie dali tej nogi do gipsu. Kazał mi kupić stabilizator(orteza to się chyba fachowo nazywa) i narazie nie wychodzić z domu, przepisał mi także tabletki i maść na te nogę. co 2-3 tygodnie chodziłem na kontrole do ortopedy(chodzę tam nadal)lekarz mówi mi że jest wszystko ok tylko muszę mięsień odbudować. Na głupim wf przy rozgrzewce lekko przekręciłem te nogę i znów mi coś strzeliło przez 3 dni nie umiałem chodzić, poszedłem na kontrole powiedziałem mu to i powiedział że to przez to że mam mięsień osłabiony.
Na moje oko nie jest to zwykłe skręcenie wydaje mi się że mam coś z łękotką. Noga mnie tak pod kolanem troszke z boku, nie umiem tego kolana wyprostować całkowicie, nie miałem żadnej rehabilitacji ani nic :/
Radzicie mi zmienić ortopede czy to tak ma wyglądać te leczenie ? Minęły już 2 miesiące a kolano nadal mnie boli co mam poradzić?