SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Zielone Diabły w Wietnamie

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 9407

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 17 Napisanych postów 3041 Wiek 43 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 20223
gladiator: świetne....no to SOG

https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/29.gif[/img] SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB [img]../../buziaki/29.gif" alt="" />

Doradca w dziale Combat/Samoobrona

Everybodys stupid, but not as stupid as Johnny Knoxville!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 40 Napisanych postów 997 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 5493
Przyznaję szczerze,że nie wiem o kogo chodzi.
W Dien Bien Phu była baza wojskowa założona w okresie II wojny światowej przez Japończyków. W czasie wojny wyzwoleńczej narodu wietnamskiego przeciwko kolonizatorom francuskim (1946-54) znajdował się tam umocniony obóz wojsk francuskich, stanowiący kluczowy punkt w strategicznej komunikacji pomiędzy głównym rejonem działań w północnym Wietnamie a Laosem.
W 1953 przekształcony przez Francuzów w silnie umocnioną bazę, składającą się z 49 punktów oporu zorganizowanych w 3 sektory obrony. Od marca 1954 okrążany przez Wietnamską Armię Ludową pod dowództwem generała Vo Nguyen Giapa. Zdobyty 7 maja 1954, po 65 dniach obrony.

Może chodziło ci o:
Christian Marie Ferdinand de la Croix de Castries
urodzonego w rodzinie arystokratycznej w 1902 roku. Wstąpił do armii francuskiej jako szeregowiec w 1922 roku. Wkrótce awansował dzięki odwadze i zdolnościom wojskowym. Ranny i pojmany przez Niemców w 1940 roku, uciekł i przyłączył się do Armii Wolnych Francuzów, następnie służył na terenie Włoch. Pierwszy raz wysłany został do Indochin w 1946 roku. Zyskał tam opinię dobrego żołnierza. Mimo odniesienia ciężkich ran w zasadzce w 1952 roku, władzom francuskim wydawał się najlepszym kandydatem na dowódcę garnizonu w Dien Bien Phu, którym został rok później. Jednakże w czasie oblężenia okazał słabość i został faktycznie pozbawiony funkcji dowódczych przez podwładnych.


" certum est,quia impossible est"
doradca w dziale Combat/Samoobrona,
https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/29.gif[/img]SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB [img]../../buziaki/29.gif" alt="" />

" certum est,quia impossible est"
doradca w dziale Combat/Samoobrona,
SFD FIGHT CLUB

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 19 Napisanych postów 2005 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 45779
Skoro o SOGach rozmowa to wiesz co....

"doradca w combat/samoobrona"


trust no one

trust no one

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 2201 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 15791
Może za szybko na odpowiedź ale co tam.

Zielone diabły - przydomek nadany niemieckim spadochroniarzom z okresu II WŚ przez żołnierzy alianckich w uznaniu za ich odwagę i umiejętności w walkach o Monte Cassino.

A Dien Bien Phu bo w okresie wojny francusko wietnamskiej w szeregach Legii Cudzoziemskiej walczyło bardzo dużo niemieckich weteranów którzy nie mogli znaleźc dla siebie miejsca w świecie bez wojny, bądź po prostu chcieli się ukryć.

Więc być może ostatni zielony diabeł poległ właśnie tam.


https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/29.gif[/img] SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB [img]../../buziaki/29.gif" alt="" />

Doradca w Rukopasznyj Boj/Samozaszczita

So give it up you bloody sods you'll not be getting laid
And the sooner that you're out the door the sooner we'll be paid

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 40 Napisanych postów 997 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 5493
Myślałem Kiciuś,że masz na myśli jakieś konkretne nazwisko osoby,która była tak nazywana.Szczerze wątpię czy prawie dziewięć lat po wojnie chciałoby się jakiemuś niemieckiemu spadachroniarzowi walczyć w szeregach Legii Cudzoziemskiej???

" certum est,quia impossible est"
doradca w dziale Combat/Samoobrona,
https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/29.gif[/img]SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB [img]../../buziaki/29.gif" alt="" />

" certum est,quia impossible est"
doradca w dziale Combat/Samoobrona,
SFD FIGHT CLUB

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 2201 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 15791
No to rozwieję twoje wątpliwości, chcesz to wierz, nie chcesz nie wierz ale niemcy stanowili po II WŚ bardzo znaczący odsetek żołnierzy w Legii Cudzoziemskiej i nie jest to mój wymysł tylko fakt, który można poprzeć literaturą.

np. Bogusław Brodecki "Dien Bien Phu 1954"

Ty masz wiedzę prawniczą, ja bronię niedługo pracy mag. z zakresu historii sztuki wojennej. Naprawdę nie wypisuję pierdół.

https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/29.gif[/img] SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB [img]../../buziaki/29.gif" alt="" />

Doradca w Rukopasznyj Boj/Samozaszczita

So give it up you bloody sods you'll not be getting laid
And the sooner that you're out the door the sooner we'll be paid

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 40 Napisanych postów 997 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 5493
Nie twierdzę,że wypisujesz ******ły...ty użyłeś tego sformułowania.Napisałem,że mam wątpliwości,a to róznica.
Dobrze,wedle materiałów,które przytaczasz w danym przykładzie,że niemieccy żołnierze stanowili dużą część skłądu osobowego Legii Cudzoziemskiej.
A czy w tej książce napisane było,że w szeregach Legii byli również niemieccy spadachroniarze z pod Monte Cassino? Czy to tylko twoje przypuszczenie?

" certum est,quia impossible est"
doradca w dziale Combat/Samoobrona,
https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/29.gif[/img]SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB [img]../../buziaki/29.gif" alt="" />

" certum est,quia impossible est"
doradca w dziale Combat/Samoobrona,
SFD FIGHT CLUB

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 2201 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 15791
O kurdę, nie chciałem się kłocić w życiu.

Nie zarzuciłem Ci też, że oskarżasz mnie o pisanie pierdół.
Zielone Diabły to ogólne określenie niemieckich spadochroniarzy, nie tylko tych spod Monte Cassino.

www.greendevils.com

W sumie zgodnie z numeracją to było ich 11 Dywizji - nie wszystkie sformowane, ale tak czy inaczej daje to kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
Jako formacja wykazali się nadzywaczajną wolą walki związaną z esprit de corps i na pewno (statystycznie) wielu z nich trafiło za granicę, min. do legii.

"Ostatni prawdziwy zielony diabeł to pewnie pod Dien Bien Phu zginął (i to jescze pod francuskim dowództwem)." - to oczywiscie przypuszczenie.

A moje wstępne pytanie dotyczyło tego czy ktoś wie skąd wzięły się "zielone diabły" a nie nazwisk oraz właśnie tego że niemcy zasilali szeregi walczących jeszcze parę ładnych lat po wojnie.

Pozdrawiam.



https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/29.gif[/img] SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB [img]../../buziaki/29.gif" alt="" />

Doradca w Rukopasznyj Boj/Samozaszczita

So give it up you bloody sods you'll not be getting laid
And the sooner that you're out the door the sooner we'll be paid

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 2201 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 15791
Kurde, rzeczywiscie moje wyjasnienie o niemcach w legii (to pierwszwe)można odczytać jako oskarżenie.
Ale to niezamierzone, szybko pisałem to i forma niezbyt grzeczna.

Przepraszam

https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/29.gif[/img] SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB [img]../../buziaki/29.gif" alt="" />

Doradca w Rukopasznyj Boj/Samozaszczita

So give it up you bloody sods you'll not be getting laid
And the sooner that you're out the door the sooner we'll be paid

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 40 Napisanych postów 997 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 5493
"...Zielone Diabły to ogólne określenie niemieckich spadochroniarzy, nie tylko tych spod Monte Cassino...."

KICIUŚ,We wrześniu 1942 r., w miejscowości Cupar w Szkocji, powstała
wyborowa jednostka Wojska Polskiego o nazwie 1 Samodzielna Kompania Komandosów. Jej organizatorem i dowódcą byt kpt. Władysław Smrokowski. I to właśnie Polscy komandosi od koloru beretów nazywani byli "zielonymi diabłami".
10.10.1942 r. polska kompania weszła w skład brytyjskich oddziałów Commando /No. 10 Inter-Allied-Commando, 6 Troop/.

W kwestii niemieckich komandosów to nie znalazłem żadnej informacji o tym,żeby ich tak nazywano.Twórcą niemieckich oddziałów specjalnych był Otto Skorzenny,który do końca walczył w obronie III Rzeszy, sam o tym nie wiedząc stworzył i realizował, współcześnie nam znaną teorię dekapitacji.Otto Skorzenny urodził się 1908 roku w rodzinie o słowiańskich korzeniach. Wychowywał się w średnio zamożnej austriackiej rodzinie. Mając 18 lat wstąpił na wiedeński uniwersytet, gdzie brylował wśród różnych szermierczych i sportowych towarzystw. Nic dziwnego, przy wzroście 195 cm odznaczał się potężną budową ciała. Nie był jednak wzorowym studentem w pełni korzystał z uroków życia. Uczestniczył i wygrał trzynaście pojedynków. Z blizn, które w nich otrzymał był dumny do końca życia. A sami alianci podczas wojny określali go mianem "człowiek z blizną".
Po wybuchu wojny i anschlusu Austrii , natychmiast zgłosił się na ochotnika do Luftwaffe., uznano jednak, że jest zbyt stary i odrzucono jego kandydaturę. Wkurzony Skorzenny spróbował swoich sił aby dostać się do elity niemieckiej armii "Laibstandarte Adolf Hitler". Z dwustu ludzi, dostało się tylko 12 . Skorzenny mimo swego wieku (31lat), dzięki zaprawie fizycznej i silnej psychice, wyróżniał się w pododdziałach Laibstandarte i szybko awansował na stopień podoficerski. Spragniony walki na własną prośbę przeniósł się do innej elitarnej formacji, dywizji pancernej SS "Das Reich". Na froncie wschodnim wyróżniał się odwagą, jednak został ciężko ranny w głowę podczas ostrzału "katiuszy". Wycofany do Niemiec na leczenie, po wykurowaniu dostał rozkaz natychmiastowego stawienia się w Kwaterze Głównej Waffen SS.
18 stycznia 1943 promowano jego na stopień Hauptsurmfuhrera i został szefem jeszcze nie utworzonych niemieckich oddziałów specjalnych tzw Friedenthal Jadgerbande (Grupy Zwiadowcze Friedenthal). Alianci od dawna posiadali własne oddziały komandosów, którymi nękali Niemcy. W związku z tym III Rzesza również poczuła potrzebę ich posiadania. Małe świetnie wyszkolone i wyposażone oddziały miały wszędzie atakować aliantów i osłabiać ich morale. Na Skorzennym spoczęła odpowiedzialność za jak najszybsze ich wyszkolenie, wyekwipowanie i przygotowanie do akcji.

Potrzeby były olbrzymie, możliwości ich zaspokojenia praktycznie żadne, nie dysponowano żadnym specjalistycznym wyposażeniem, nie można było liczyć na obciążony przemysł niemiecki. Skorzenny dostał cynk, że niemiecki kontrwywiad spenetrował holenderski ruch oporu. Postanowił, że za pomocą podwójnych agentów sami Brytyjczycy (sic!) zaopatrzą niemieckich komandosów. Przechwycił większość rzutów dla ruchu oporu. Z radością patrzył na zapasy plastyku, stenów, radiostacji, min Howkinsa, tłumików itd. Trzon tworzyli żołnierze wybrani spośród elitarnych batalionów spadochronowych SS oraz służb specjalnych Wehrmachtu. Intensywnie szkolił swoich ludzi tak, że wkrótce przewyższyli swoich alianckich "kolegów".
Przyszła kolej na działanie. Zaplanował operację przeciwko alianckim liniom zaopatrzenia biegnącym poprzez Persję do Rosji, akcja miała być wspierana przez miejscowy ruch oporu. Dowództwo odmówiło dostarczenia samolotów transportowych dalekiego zasięgu i cała operacja została odwołana.

25.07.2943 Hitler osobiście rozkazał Skorzennemu odnaleźć i uwolnić "przyjaciela Rzeszy" Mussoliniego. Skorzenny przybył do Włoch i dyskretnie prowadził jego poszukiwania. Podczas jednego z rekonesansów nad domniemanym miejscem pobytu Duce, jego samolot został zestrzelony przez alianckie myśliwce. Skorzenny ostatkiem sił z trzema połamanym żebrami wydostał się z tonącego samolotu. W końcu otrzymał informację, że Mussolini jest uwięziony na Grann Sasso, najwyższym szczycie Włoskich Apenin, w zimowych hotelu "Campo Imperatore". Plan ataku niemieckich komandosów, eksperci totalnie skrytykowali. Wyliczyli, że spośród 100 żołnierzy potrzebnych do pokonania 200 włoskich strażników, przeżyje tylko 20. Skorzenny zgodnie z mottem Nitzchego "żyj niebezpiecznie" zaakceptował jednak ten plan. Swoich spadochroniarzy z 1Dspad. i Waffen SS poinformował "uczciwie mówiąc, eksperci nie dają nam wielkich szans" mimo to wszyscy zgodzili się wziąć udział w tej operacji.

W błyskawicznie przeprowadzonej akcji trwającej ledwie 4 minuty od chwili wylądowania. Niemieccy komandosi kompletnie zaskoczyli Włochów i zmusili ich do poddania. Straty własne były minimalne- ledwie 20 rannych spadochroniarzy. Duce był wolny i w karkołomnym locie prosto ze Skorzennym poleciał do Berlina. Hitler osobiście mu pogratulował. Odznaczył krzyżem rycerskim i mianował na stopień Sturmbunnfhrera Wafenn SS. W sumie to co Brytyjczycy próbowali zrobić bez powodzenia w roku 1941, kiedy wysłali grupę komandosów aby zabili lub porwali generała Rommla, na piaskach pustyni zachodniej, Skorzenny z powodzeniem zrealizował we Włoszech. Najważniejsze jednak było to, że odtąd mógł za zgodą Hitlera rekrutować do swojej jednostki Jagdkommando najlepszych żołnierzy ze wszystkich frontów i formacji, gdzie Niemcy walczyli.
Otrzymał rozkaz pojmania jugosłowiańskiego marszałka Tito, niestety zazdrosny o sławę dowódca korpusu operującego w Jugosławii odmówił współpracy lub ją sabotował i sam na czele batalionu spadochroniarzy próbował pojmać Tito, akcja spaliła na panewce.
Na Skorzennego czekało jednak nowe zadanie, znacznie trudniejsze od poprzedniego. Węgierki regent admirał Horthy próbował nawiązać kontakt z aliantami aby wynegocjować pokój dla Węgier. Oznaczałoby ta katastrofę dla niemieckich sił w tym rejonie i bezpośrednie zagrożenie jedynego źródła ropy naftowej- rumuńskich pół w Ploesti. Skorzenny miał porwać syna admirała a następnie zająć kwaterę główną węgierskiej armii, Zamkową Górę w Budapeszcie. Błyskawicznie przeprowadzone operacja "Mickey Mouse" (cóż za nazwa) udała się w stu procentach, porwano syna Horthego bez strat własnych. Mimo to admirał Horthy w wystąpieniu radiowym zaproponował pokój Rosjanom. Na szczęście dla Niemiec do skonsternowanej węgierskiej armii nie doszły oficjalne rozkazy. Należało błyskawicznie zająć Zamkową Górę. Skorzenny wraz ze swoimi komandosami po prostu wjechał na górę i zajął siedzibę armii ze stratą 20 ludzi z 22Dpanc. Sam regent Horthy pod eskortą wyjechał do Niemiec, gdzie zmuszono go do abdykacji a jego miejsce zajął lojalny książę Ferenc Szalasi, który do końca wojny walczył przeciwko sowietom.

Po powrocie do Berlina Hitler nie szczędził pochwał dla Skorzennego i polecił mu natychmiastowe rozpoczęcie przygotowań do największej operacji jego życia-operacji "Greif". Operacja ta miała wspomagać desperacką próbę odwrócenia losów wojny, niemieckiej ofensywy w Ardenach. Skorzenny rozpoczął formowanie specjalnej 150 brygady pancernej. W jej skład wchodziło około dwóch tysięcy ludzi znających język angielski oraz 70 czołgów ucharakteryzowanych na amerykańskie Shermany, ponadto posiadała specjalny pododdział Stielau liczący 80 ludzi, którzy perfekcyjnie znali język angielski, zdarzali się nawet Niemcy, którzy przed wojną służyli w US Army (sic!), ubrani byli jak i cała brygada w amerykańskie mundury i poruszali się na jeepach. ale żeby aż tak?
Kiedy rozpoczęła się ofensywa, ludzie Skorzennego ruszyli do akcji. Zajmowali mosty, wzbudzali panikę i poszerzali chaos w szeregach zaskoczonych Amerykanów. Dowódca jednej z sekcji Stielau skierował cały jankeski pułk na niewłaściwą drogę. Inni niszczyli znaki drogowe albo je przestawiali, cięli linie telefoniczne. Któraś z drużyn Skorzennego tak przekonywująco udała przerażenie, że amerykański batalion pancerny, zawrócił i uciekł. Przecięto główny kabel telefoniczny łączący kwaterę główną Bradleya z atakowaną w Ardenach, I Armią Amerykańską.
Z czasem niektórych z ludzi Skorzennego udało się zatrzymać na skutek omyłek językowych, czy drobnych szczegółów w umundurowaniu.. Na przykład pytano o rzeczy, które mogli znać tylko rodowici Amerykanie: z kim aktualnie jest ożeniony Clark Gable, zasady baseballu itp. W każdym bądź razie efekty operacji "Grief" przeszły najśmielsze oczekiwania. Francję i Belgię ogarnęła istna szpiegowania. Aresztowano każdego, kto był choć odrobinę podejrzany, czasem tylko za to, że chodził w niemieckich butach. Na cały dzień zamknięto gen,Bruca Clarka obrońcę St.With, mówiąc, że jest "nazistowskim mordercą". Marszałek Montgomery trapiony drobiazgowymi kontrolami, nabierał niechęci do Amerykanów. W najgorętszej chwili ofensywy, dosłownie zamknięto w wilii po Paryżem, gen. Eisenhowera, nigdzie go nie wypuszczając. Tak się obawiano Skorzennego i jego żołnierzy. Sam zaś Skorzenny został ranny szrapnelem. Wróciwszy do Berlina, został opatrzony przez osobistego lekarza Hitlera, który polecił mu nowe zadanie.
Został wysłany na front wschodni już w stopniu gen. majora. Skorzenny miał bronić przyczółka na Odrze w Schwedt. Dzięki swoim nieprzeciętnym zdolnościom organizacyjnym w szybkim czasie doprowadził do stworzenia z podległych sobie niedobitków różnych jednostek, zwartej formacji. Jego dywizja była prawdziwie międzynarodowa, w jej skład wchodzili żołnierze dwunastu narodów Europy, nawet Szwedzi. Przez dwa miesiące stawiał czoło rosyjskim, pancernym korpusom gwardii. W marcu odesłano jego do Berlina, gdzie otrzymał rozkaz przygotowania reduty alpejskiej, niemieckiej fortecy bronionej przez zagorzałych fanatyków. Owa reduta była jednak czystym mitem, fikcją w który uwierzył aliancki wywiad. Skorzenny dotarł do kresu swojej wojennej kariery. Miał zbyt mało ludzi i wyposażenia aby przez dłuższy czas prowadzić wojnę. Zaprzyjaźniony pilot zaproponował mu ucieczkę do neutralnej Hiszpanii, Skorzenny jednak nie był z tych, którzy porzucają własnych ludzi. Zwolnił swoich żołnierzy, szczególnie dbając aby udało się przedrzeć żołnierzom z takich krajów jak Belgia czy Francja, sam zaś oddał się w ręce amerykańskiej żandarmerii.

W zasadzie mógłbym napisać, że to koniec bogatej historii życia Otto Skorzennego, lecz nic bardziej błędnego. Do swego bogatego życia Skorzenny mógł dołożyć takie ekscytujące fakty jak choćby ucieczka z dobrze strzeżonego więzienia. Po ucieczce wyemigrował do Argentyny i rozpoczął szkolenie tajnej policji Perona a nawet jak sam się chwalił, choć istnieją na to dowody był kochankiem Evity Peron (ciekawe czemu ten wątek nie został uwzględniony w filmie z Madonną? J), zresztą udaremnił przeprowadzenie zamachu na nią. Skorzenny także zorganizował ucieczkę Perona paragwajską kanonierką. Niektórzy historycy utrzymują, że w roku 1950, tuż przed śmiercią Evity, wydobył od niej 100 milionów dolarów nazistowskiego depozytu, który przewiózł z powrotem do kraju, aby finansować różne faszystowskie projekty i pomóc w założeniu IV Rzeszy. Skorzenny był współtwórcą tzw "Organizacji Gehlena", organizacja ta ze swoimi kontaktami sięgającymi samej Moskwy, stała się podstawowym źródłem informacji wywiadu amerykańskiego w sprawach rosyjskich z czasem przekształciła się w oficjalny zachodnioniemiecki wywiad BND (Bundesnachrichtendienst). Wszędobylski Skorzenny pomagał także brytyjskim agentom w penetrowaniu portów wschodniego Bałtyku, kutrami torpedowymi obsadzonymi byłymi marynarzami Kreiegsmarine, asystował także w imieniu brytyjskiego wywiadu MI-6, agentom zrzucanym nad Albanią, pomagał także w operacjach podwójnych agentów KGB, których zdradził osławiony Kim Philby.

Trzeba także otwarcie powiedzieć, że Skorzenny podobnie jak wielu Austriaków był antysemitą, nie był to chwalebny czyn ale gwoli ścisłości musiałem o tym wspomnieć. Z powodu swych przekonań przyjął propozycję Nasera aby zorganizować i wyszkolić jego tajne służby i policję tego egipskiego władcy. Zaczął szkolić oddziały zajmujące się sabotażem i dywersją wkrótce wśród jego podopiecznych znalazły się osławione palestyńskie jednostki terrorystyczne. W brawurowej akcji przemycił najnowszą automatyczną broń z Włoch i Belgii. Z czasem na skutek wewnętrznych niesmaków opuścił Egipt aby zostać sprawcą olbrzymiej sensacji.

Wiele udokumentowanych źródeł wskazuje na to, że Skorzennemu udało się zaszantażować samego Churchilla. W 1952 w Anglii trwała zażarta walka polityczna a Skorzenny wszedł w posiadanie dowodów wskazujących na to, że to Churchill rozkazał zlikwidować Musolinego. Wskazywały na to taśmy pochodzące z Niemieckiego Instytutu Pocztowego, któremu udało się podpiąć pod transatlantycki kabel. Faktem jest to, że do chwili spotkania z Churchillem w Wenecji, Wielka Brytania nie zezwalała na zwalnianie niemieckich jeńców wojennych w tym wielu przyjaciół Skorzennego z Jadztkommando . Po tym spotkaniu warunki ich życia znacznie się poprawiły a w końcu ich wypuszczono. Samą śmierć Mussolinego do dzisiaj okrywa mgła tajemnicy podobnie jak i śmierci w Afryce Północnej admirała Darlana przeciwnika gen. De Gola czy nawet naszego gen. Sikorskiego, zdecydowanego antysowietę, który na pewno był przeciwny planowi Churchilla poświęcenia Polski za cenę pozostania Rosji u boku aliantów.

Bohater naszego artykułu odszedł 7 lipca 1975 roku, tak jak wielu ludzi akcji, którzy kiedyś na co dzień obcowali z gwałtowną śmiercią, umarł w łóżku na raka . Spektakularne akcje Skorzennego w obu przypadkach(Włochy, Węgry) doprowadziły do tego, że III Rzesza nadal mogła prowadzić wojnę. Mimo iż niektórym jego metody wydawały się dosyć okrutne to tym niemniej to właśnie on pokazał, że atak na szefa państwa zwłaszcza dyktatorskiego, przeprowadzony w szybki i stanowczy sposób, może doprowadzić do tego, ze wielu polityków i generałów zostanie zupełnie oszołomionych. Ta właśnie teoria dekapitacji ma obecnie szerokie zastosowanie, bo czymże jeśli nie dekapitacją były próby zlikwidowania Miloszewicza w Jugosławii czy Husejna w Iraku ? To jest właśnie lekcja, którą Skorzenny udzielił współczesnym.
biografia:
"Niemieckie wojska spadochronowe" T.Nowakowski, M.Skotnicki "Skorzenny najbardziej niebezpieczny człowiek w Europie" C.Whiting




















" certum est,quia impossible est"
doradca w dziale Combat/Samoobrona,
https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/29.gif[/img]SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB [img]../../buziaki/29.gif" alt="" />

" certum est,quia impossible est"
doradca w dziale Combat/Samoobrona,
SFD FIGHT CLUB

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Wszystko o Karate Tradycyjnym

Następny temat

Jubileuszowa narada w polskim Kyokushin

WHEY premium