Szukałam info na necie itd. W sumie - wszystko i nic. Nie ma sensu sobie jakiejś niedyspozycji przypisywać.
Problem dotyczy po prostu nieprzyjemnego bólu barków "kapturów", (w tej chwili chyba trochę promieniuje na łopatki), który powoduje także ból głowy (ale nie np. karku czy ramion).
Barki - w tym miejsu mniej więcej i na tym "wzniesieniu": http://imageshack.us/photo/my-images/534/dupawr.jpg/ są wrażliwe na dotyk i po prostu bolą przy przyciskaniu, masowaniu. Trudno mi stwierdzić czy są np. jakieś fizyczne zmiany, bo normalnie się tam nie 'dotykam' .
Od paru dni chodzę 'jak na chaju'. Nie wiem czy to związane np. z ciśnieniem, z bólem, ze stresem. Oczywiście nie ćpam, nie biorę leków.
Nie ćwiczę niczego. Mam pracę fizyczną po ok 10h, w gastronomii ponad rok, więc w sumie to nie jest praca na budowie ale bywa męcząca i trochę ciężka fizycznie. - btw jestem babeczka
Coś takiego zdarzyło mi się już wcześniej i jest to męczące. Przez ból tych mięśni i ból głowy gorzej mi się pracuje i zaczyna mnie wszystko wkurzać.
Lekarz przepisał mi wtedy Diclac i stwierdził, że nie ma co się dziwić, praca fizyczna, brać tabletki na noc żeby se te mięśnie odpoczęły. Zamierzam pójść w najbliższych dniach i tak do lekarza.
To pomagało tak sobie i w sumie kiedyś przeszło. Teraz to się ponowiło ot tak sobie.
Za pierwszym razem i teraz masowałam mięśnie tymi magicznymi maściami na mięśnie i też 'końską maścią' , ale to w sumie nic nie daje.
Ktoś ma pomysł czy to zwykłe przemęczenie czy coś jest nie tak?