SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Anglia a Holandia

temat działu:

Polacy za granicą

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 7268

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 40 Napisanych postów 8194 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 21398
Durham nie jest takie drogie....za 400-500 spokojnie znajdziesz 2 bedroom... i to nie bardzo miasto..... dla mnie to nadal wies :) Rodaków tam trochę...

nienawidze wsi, dajcie mi najgorsza dzielnie w lądku i ją zniosę ale wsi nie dam rady.... próbowałem

150 000 mieszkancow to dla mnie absolutne minimum, optymalnie 250-500 tys powyzej troche juz za duze

“How in the hell could a man enjoy being awakened at 8:30 a.m. by an alarm clock, leap out of bed, dress, force-feed, shit, piss, brush teeth and hair, and fight traffic to get to a place where essentially you made lots of money for somebody else and were asked to be grateful for the opportunity to do so? ”
― Charles Bukowski

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
dokladnie szum aut i dzwiek ambulansu to muzyka dla moich uszu oddycham spalinami pelna piersia a resztki kebabow sa doskonalym pozywieniem dla moich butow

wole ogladac 3 nayebanych wlokacych sie do domu niz byc ogladanym co tam mam w siatkach jak wracam ze sklepu..

moze jeszcze kiedys sprobuje wsi ale narazie stale mi sie czkawka odbija

a na wsiach nie dosc ze sie brat z siostra yebia to jeszcze biora owce do trojkata

bleee

dla mnie to dopiero zdegenerowanie , albo to ze wiesz juz mw z kim mozesz sie ohajtac bo cala reszta to rodzina blizsza dalsza z lewej nogi etc

kiedys tlumacze dupie ze u nas sie mowi mieszkasz na takiej wsi ze psy hvjami wode pija .. a ona do mnie ze u nas sie mowi mieszkasz na takiej wsi ze wszyscy to twoja rodzina..
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 400 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 7209
"dokladnie szum aut i dzwiek ambulansu"
...a mialem wspomniec o tym wyciu syren i ciaglym poczuciu, ze dzieje sie jakas zbrodnia za rogiem. I wlasnie ten szum aut, zwlaszcza charakterystyczny warkot ruszajacego z przystanku doubledeckera, te arterie komunikacyjne i wrazenie, ze wszyscy sie gdzies spiesza, jakby im sie srac chcialo. Nie dla mnie. Wy jestescie normalnie jakies metropolitan junkies i tyle .
A z tym Durham to jeszcze jest taka akcja, ze ja placilem tam 300£ za ubezpieczenie auta, a w Manchesterze dup! 800£. A koorwy i hooje to slychac wszedzie w UK.

Zmieniony przez - vit82 w dniu 2011-08-09 22:17:31
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
jak jestes glodny cywilizacji to chloniesz to i oddychasz pelna piersia ..

a jak jestes tym przesycony to se walisz przy spiewie skowronka sam nad brzegiem klifu..

ja nie potrafie zyc gdzies gdzie nie ma co robic .. dostaje pyerdolca ..

raz mialem takie cisnienie zeby cos porobic a mialem rozladowany akumulator , dobite hamulce w rowerze a wiadomo nie ma sie nawet kogo pytac o podwozke bo kazdy ma normalnie grafik tygodniowy o ktorej mw po pracy i w jakim pubie powinien sie pojawic ze szedlem z buta 3mile do innej wsi do ziomka .. i zeby nie bylo wszystkie okoliczne taxy mialy full booking ..


edit: to ja nie wiem jak Ty to ubezpieczales .. ja wskoczylem na go-compare i terroryzowalem ich po koleji ze dostalem taka i taka oferte od tego i tego i czy moga ja przebic az doterlem do wydaje mi sie absolutnie niskiej ceny ze juz nie chcial nikt zjechac..

Zmieniony przez - MICOOOLAI w dniu 2011-08-09 22:22:08
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 40 Napisanych postów 8194 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 21398
Nastepna kwestia to ze jak przeniesiesz sie an wies zmeczony miastem to twoje dzieci beda cie nienawidzic i uciekan do miasta, wole nawet jak sie zmecze to zacisnac zeby i dac dzieciakom lepszy start niz nude wiejska bo tatusiowi juz samochody przeszkadzaly.

Jestem gdzie jestem, bo tanio, bo studia. Pierwsza okazaj przyzwoita i powrot na Londyn, nie chce nawet wiecej kasy miec zeby tylko roznica w wyplacie pokryla mi roznice w czynszu i tyle. Jak moje dzieci zaczna mowic w Geordie to chocbym tu byl inzynierem z 50 k rocznie a w Londynie mial alternatywe NMW na zmywaku to sie pakuje i zwiewam.... O ile zamiane Brighton na NCL uwazam za jedna z najlepszych decyzji jaka zrobilem to patrze na to pod katem realizacji celow nie siedzenia tu do konca zycia "bo tanio i wiejsko jak w PL". Chociaz miasto nie jest male i mozliwosci jest tu wiecej niz w Brighton.

“How in the hell could a man enjoy being awakened at 8:30 a.m. by an alarm clock, leap out of bed, dress, force-feed, shit, piss, brush teeth and hair, and fight traffic to get to a place where essentially you made lots of money for somebody else and were asked to be grateful for the opportunity to do so? ”
― Charles Bukowski

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 400 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 7209
Ciekawe, ze najbogatsi Brytyjczycy mieszkaja na wsiach, a nie w miastach. Jak tylko ktos sie dorobi, to zaraz wieje na prowincje, bo to jest ostatni bastion nie opanowany przez kolorowych. Im jakos nie przeszkadza brak perspektyw dla ich dzieci hehe. Zapraszam do takich miejsc jak Alderley Edge tu u mnie zaraz za miedza (najbogatsza wies w GB - milioner na milionerze), Wilmslow czy Handforth zobaczysz jacy sa zacofani. Kazdy w tym kraju marzy by mieszkac na prowincji, a juz szczytem marzen Anglika jest moc utrzymac wlasnego wierzchowca. Jak chcesz, zeby twoje dzieci mialy perspektywy to je wysylasz do boarding school z czesnym rownym rocznej sredniej pensji hehe, a nie do publicznej szkoly, gdzie 12 latki sie maluja, a gowniarze pala ziolo na przerwach i w dodatku kazde dziecko mowi w innym jezyku. Jedz do Londynu, jedz, twoje dzieci beda mialy super perspektywy. Beda chodzily do szkoly w jakims East Ham, albo innym Wimbledon, bo na inna dzielnice nie bedzie cie stac. Gdzie 50% dzieci prawie nie mowi po angielsku, wiec kadra dydaktyczna zaniza juz i tak smiesznie niski poziom by daly sobie rade. Twoj syn albo corka nie beda sie mogly pochwalic co dostaly na komunie, bo obraza uczucia religijne jakiegos malego mudzahedina hehe. Tu na prowincji nie ma tego problemu, bo tych zaturbanionych kosmitow tu nie ma. Myslisz, ze w Londynie wszyscy mowia royal English? Te dobre szkoly, gdzie jeszcze cos moglyby sie nauczyc, to tak £8k rocznie czesnego jak nie wiecej. Spedzaj sobie 3 godziny dziennie w metrze. Do tego czarne kozy w nosie od zanieczyszczenia powietrza hehe. Do tego niech mi tu przyjda jakies kolorowe chlystki rozroby robic, jak teraz w miastach, jak kazde domostwo ma co najmniej dwa dobrze wyszkolone psy hehe, bedzie ciekawie. Sasiad, ktory mieszka tu 16 lat mowi, ze nikt z sasiedztwa, a zna wszystkich nigdy nie byl okradziony. Moglbym nie zamykac drzwi jak wychodze. Ja do miasta moge sobie jechac na weekend do znajomych, wyimprezowac sie, pochodzic po centrach handlowych, butikach (choc i tak robie zakupy przez internet bo taniej), powdychac troche cywilizacji jak MIKOOOLAI (cywilizacja brodzaca na czworaka we wlasnych rzygach po sobocie night out hehehe) a jak juz mam dosc to chce miec cisze i bezpieczenstwo.

Kurna nie dojde z wami do ladu, junkies, ale se chociaz po polsku troche popisze, bo mi tego brakuje hehe.

Zmieniony przez - vit82 w dniu 2011-08-11 03:05:22
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 40 Napisanych postów 8194 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 21398
jak moje dzieci maja mieszkac na hackney to nie wracam do londynu, wzglednie moze bym rozwazal brighton, 100% gada posh ale troche za imprezowe to miejsce

boarding school to fakt, 26 k rocznie cholera... nie wiem jak ja tyle odloze... jeszcze na dwojke dzieci....

nadal zwyczajnie mentalnie nie bylbym gotowy na jakas wioche, podobno w east sussex te wioseczki miedzy brighton a londynem to jedne z najlepszych miejsc w jakich mozna zyc ale mieszkalem w dwoch takich przez kilka miesiecy i ja widze to samo co na wszytskich wsiach, gnoje znudzone pala blanty i chleja, nie wiem moze tych bogatych gnoji nie wypuszczaja z domu co? :)

bedford tez milioner na milionerze polecamy ;) to dla mnie nie jest zaden argument :) no moze jak widzialem rottingdean to to miejsce bym zaiste rozwazyl :)

nigdy nie byl okradziony bo nie zglaszal bo i tak policjant zna syna jozka z pod trojki i wie ze to on w pijanym wybryku zabral zegarek ale co ma mu wjazd na chate zrobidz jak graja w brydza w weekendy? :) nic sie nie stalo, gnojek przemysli 3 miechy ze na ch... mu ten zegarek i podrzuci z powrotem bo co by w takiej dziurze mial zrobic z tym zegarkiem? Jedynie jego owca go doceni :)

“How in the hell could a man enjoy being awakened at 8:30 a.m. by an alarm clock, leap out of bed, dress, force-feed, shit, piss, brush teeth and hair, and fight traffic to get to a place where essentially you made lots of money for somebody else and were asked to be grateful for the opportunity to do so? ”
― Charles Bukowski

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 400 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 7209
Ja tu nie widze, zadnych owiec, traktorow tez nie. Zrozum, ze sa prowincje w tym kraju, gdzie ludzie juz dawno porzucili plugi i wypas owiec, dawno temu poszli na uniwersytety, pobrali nauki i teraz wrocili, ale nie po to by orac pola tylko tu mieszkac, a na codzien nosza garnitury i pracuja w pobliskich miastach, albo pobudowanych w szczerym polu hubach biznesowych. Bioro w ktorym pracowalem do polowy 2009 roku to byl luksusowy budynek caly ze szkla, a zgadnij co bylo naprzeciw bramy wjazdowej. Farm. Gdzie mieszkala wiekszosc senior staff? W tej samej wsi mieli luksusowe domy pobudowane. Z Manchesteru dojezdzali tylko biedni graduates (ja) i jakies recepcjonistki. Poza tym zanim sie gdzies przeprowadzisz to jedziesz do danego miejsca i widzisz jak sie sprawy maja. Ja tu pierwszy raz przyjechalem to zobaczylem ladne domy, czysto, spokoj, nowa szkola, 3 kluby sportowe, mnostwo zieleni, 18 mil do Manchesteru i tyle samo do Liverpoolu, rzut beretem do Peak District. Polska prowincja to jest w wiekszsci przypadkow oplakany widok, tutaj to jest pojecie wzgledne. Mowie ci zapomnij o Londynie, chyba ze masz perspektywy na stolek managerski za 100k rocznie, albo rozwijasz wlasny dochodowy biznes i taka lokalizacja ci tylko pomaga, bo wtedy mozesz szybko odlozyc na emeryture, skonczyc kariere majac 50 lat, albo i wczesniej i sie wyniesc stamtad do cieplych krajow i to ci wynagradza niewygody. W moim przypadku zanosi sie, ze raczej bede tyral do 70-tki (prawdopodobnie umre przy jaebanym biorku klepiac w klawiature) i nie wyobrazam sobie terepania sie codziennie w metrze, zeby gdziekolwiek sie dostac. Poza tym miasta sa pelne kolorowych, a mnie czarni i ciapaci po prostu wkoorwiaja i nie mam ochoty ich ogladac, ani miec nic do czynienia.

Zmieniony przez - vit82 w dniu 2011-08-11 21:30:12
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
vit a co robisz i za ile?
ja robię jako stock clerk, narazie przez agencję to za marne grosze, jak dostane kontrakt to ma być coś koło 7,50/h za 4 on 4 off
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 400 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 7209
Robie inspecje mostow na autostradach, jak sie cos sypie to robimy projekt i jak dostaniemy kase od rzadu to most jest naprawiany. Jak zaczynalem 5 lat temu to dali mi 20k rocznie, ale nic praktycznie wtedy nie umialem, caly rok zajelo mi uczenie sie fachowego jezyka i norm. Malo bylem przydatny. Teraz mam 27k. Nie robimy overow, bo firma ma work&life balance scheme. W praktyce chodzi o to, ze zarobki nie sa duze, w stosunku do lat poswieconej nauki i odpowiedzialnosci i ludzie walili by na chama overy, zeby dorobic (wiadomo prawie kazdy ma morgage). W pracy musze byc teoretycznie 7.5 godziny ale bywa, ze jestem 6 i jeszcze godzinka spacerku po parku, w trakcie lunchu, zeby galy odpoczely od sztucznego swiatla i monitora, nikt nie sprawdza. W biorze musze byc miedzy 10 i 12 i potem miedzy 14 i 16, a pozostale 3.5 godziny aranzuje sobie jak chce. Bardzo czesto sa nudy. Mozna w tej branzy zarobic sporo wiecej, ale ja nie wiem czy mam ochote tracic zdrowie na uzeranie sie i stres. Chce osiagnac balans miedzy zarobkami, a poswieceniem ktore musze wlozyc na ich wypracowanie.
Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

Australia.?

Następny temat

zamieszki

WHEY premium