UFC 126: Silva vs Belfort! 05.02.11

pod koniec belfort sie strasznie podpalil, juz myslalem juz pusci lewego sierpa
mam nadzieje, ze bedzie mega walka. publicznosc zdecydowanie po stronie vitora

Silva chce upokorzyć w walce Vitora (chodzi mi o pogrubiony cytat z poprzedniej strony)???

Zmieniony przez - Puar w dniu 2011-02-05 01:39:19

W ogóle chce pokazać że jest specjalny, ale to robi zawsze.

Brazylijczycy i Portugalczycy na forach w każdym razie piszą, że to było zdecydowanie pyszałkowate i prowokujące w wymowie.

Nijak nie podobne do wersji Soeresa.

Imo - Anderson sobie może gadać o poniżaniu - jak nie pokaże jakiegoś przebłysku geniuszu, farta lub jakiegoś innego asa z rękawa - zostanie jutro zgwałcony w octagonie :D Ta walka mi śmierdzi pierwszą porażką przez KO jednego z nich

Ace Ventura wyglądał dużo lepiej na ważeniu niż Forrest Gump. Imo zgarnie wygraną przez decyzję albo późne TKO.

Co do Jones vs Bader to aż nabrałem wątpliwości. Bader ma szczenę jak mało kto, a Jones diabli wiedzą - nikt go jeszcze porządnie nie trafił. W type-rze obstawiłem Jonesa przez KO, ale nie zdziwiłbym się, gdyby Bader go zdominował przez 3 rundy...

btw. Baderowi chyba z papy nieźle śmierdzi, bo Bones aż się odwraca na tych staredownach

TezAndrzej dzięki za tego linka przeczytałem całą historie i po tym staredownie wychodzi na to, że coś jest na rzeczy. Nawet Silva założył maskę o której pisał ten Brazylijczyk Dla Silvy to walka o wszystko: tytuł, prestiż w Brazylii, o bycie bardziej rozpoznawalnym niż Belfort. Nawet jeżeli w tej historie są jedynie przypuszczenia autora to i tak walkę będzie się oglądało teraz dużo ciekawiej.

zapraszamy jutro 4 rano poczatek relacji
zrobimy oldschool jak kiedys

cos czuje, ze ta relacja live bedzie najwieksza w historii tego dzialu

Myślę że prestiż i pierdoły to drugorzędna sprawa, najważniejsze byłaby po prostu psycha Anderson'a... Nagromadzone emocje, w większości negatywne.

No ale to już wie chyba tylko Anderson.

Ja oglądam na żywca choćby nie wiem co się działo.

No ale te emocje muszą się skądś brać. Znajdować się w czołówce p4p fighterów na świecie, a jednocześnie być mniej rozpoznawanym we własnym kraju, niż Belfort, który coś dużego osiągnął tak naprawdę lata temu, to musi gryźć. Zwłaszcza kogoś takiego jak Silve.

Tylko, że Belfort to jeden z pierwszych prawdziwie przekrojowych zawodników.

Dobrze Wam radzę, jak już będzie noc (gdzieś tak 22 czy 23) to nie zasypiajcie, bo zaśpicie. Najlepiej w dzień pospać.