SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Lucjan Fudała - krótka historia mistrza!

temat działu:

Aktualności - Sporty Siłowe

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 2686

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 392 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 928
Wszyscy sportowcy wiedzą, że aby coś osiągnąć, to trzeba z siebie coś dać. I to często nie mało! Treningi, pasja, poświęcenie oraz częste wyrzeczenia to droga do sukcesu. Jednak czasami trzeba mieć jeszcze to „coś"! To, czego z całą pewnością nie brakuje ikonie polskiemu Armwrestlingu - Lucjanowi Fudale z Jaworzna.

Od razu nasuwa się pytanie: czy jeszcze młody, dwudziesto dwu letni Lucjan zasługuje na miano „polskiej ikony siłowania na ręce"? Czy zdobył tyle ile powinien? Czy w całości poświęcił się sprawie? Myślę, że tak. Ostatnie, bardzo dobre starty tego zawodnika udowodniły, że liczy się na arenie polskiego i międzynarodowego armwrestlingu. Jest przecież kilkukrotnym Mistrzem Polski oraz zdobywcą Pucharu Polski. Dodatkowo jest posiadaczem brązowego medalu w kategorii junior powyżej 78 kg zdobytym na XV Mistrzostwach Europy - Bułgaria 2005. Oczywiście niejeden medalista Mistrzostw Polski, czy też nawet Mistrzostw Europy i Świata powiedział by, że on też przecież ma takie same sukcesy, a niejednokrotnie nawet większe. Ale nikomu z polskich zawodników nie udało się to, co zrobił Lucjan Fudała. W prestiżowym, corocznym turnieju „Puchar Świata Zawodowców - Nemiroff World Cup" w roku 2008 w Warszawskim Hotelu Hilton Lucjan nie dość, że pokonał na rękę lewą kilku utytułowanych armwrestlerów (w tym żywą legendę, amerykańskiego zawodnika Johna Brzenka), to i wygrał całą kategorię wagową - do 95kg. Po raz pierwszy w historii pucharów świata Polak stanął na najwyższym miejscu podium. Była to wielka chwila, zarówno dla samego Lucjana, jak i dla całego polskiego siłowania na ręce.

Ale to nie koniec pasma sukcesów tego zawodnika. Pod koniec 2008 roku podczas „IX Pucharu Polski" w Jaworznie podczas rywalizacji w prestiżowej kategorii OPEN, do puli nagród Lucjan dorzucił po raz trzeci z rzędu tytuł „Najsilniejszego Polaka na rękę lewą". Tym oto sposobem udowodnił wszystkim, że wygrana z Johnem Brzenkiem i innymi utytułowanymi zawodnikami nie była przypadkowa. Siła i determinacja z jaką walczy Lucek daje nam do zrozumienia, że już niebawem we wszystkich rankingach światowego armwrestlingu, polski zawodnik będzie dominował w swojej kategorii wagowej ręki lewej.

My choć trochę chcielibyśmy przybliżyć wam tego zawodnika. Poniżej część wywiadu (resztę znajdziecie na stronie www.armpower.net w dziale: REPORTAŻE), gdzie Lucjan Fudała zdradza nam to i owo o sobie, swoich planach oraz o tym, jak osiągnąć taki sukces sportowy.

Lucjan Fudała

Urodzony - 18.09.1987 r. w Jaworznie
Rodzeństwo - siostra Basia (lat 17)
Biceps - 43cm
Przedramię - 40cm
Wzrost - 181cm
Waga startowa - 95kg
Klub - MCKiS Tytan Jaworzno
Osiągnięcia:
- złoty medalista lewej ręki „Pucharu Świata Zawodowców - Warszawa 2008" w kat. do 95kg
- czterokrotny Mistrz Polski
- trzykrotny zdobywca tytułu „Najsilniejszego Polskiego Armwrestlera lewej ręki"
- trzykrotny zdobywca Polskiej Ligi Zawodowej w kategorii do 95kg
- brązowy medalista XV Mistrzostw Europy - Bułgaria 2005 w kategorii +78kg junior


Armpower: Jak trafiłeś do armwrestlingu?
Lucjan Fudała: Pierwszy raz na treningu pojawiłem się we wrześniu 2004 roku. W Jaworznie było wtedy głośno, że odbywają się treningi w siłowaniu na ręce. Poszedłem tam z czystej ciekawości. Wtedy jeszcze nie miałem pojęcia, że istnieje taka dyscyplina sportu jak armwrestling. Od 14 roku życia miałem do czynienia z siłownią, a wśród znajomych i rówieśników zawsze wygrywałem siłując się na rękę. Lubiłem tę formę rywalizacji. Z grupą znajomych postanowiliśmy pójść na trening i sprawdzić jak to wygląda. Po pierwszym treningu czułem ogromne zmęczenie rąk, jakiego jeszcze nigdy w życiu nie czułem. Postanowiłem przyłożyć się do treningów i spróbować, czy tak naprawdę nadaje się do tej dyscypliny. Jak się okazało nie każdy może siłować się na ręce. Dużą rolę odgrywa psychika i warunki genetyczne. Wiem na własnym przykładzie, ponieważ z grupki znajomych tylko ja zostałem przy tej dyscyplinie sportu.

A: Dlaczego armwrestling, a nie inna dyscyplina?
LF: Jak każdy dzieciak zaczynałem od innych dyscyplin, np.: ping-ponga, czy koszykówki. I myślę, że całkiem nieźle sobie w nich radziłem. Z wiekiem jednak chciałem rozwijać swoje ciało pod kątem siłowym. Pod koniec szkoły podstawowej zacząłem swoją przygodę z siłownią. W armwrestlingu znalazłem to, co naprawdę mnie „kręci". Sam trening, ciężka praca oraz widoczne efekty dają mi wielką satysfakcje. A najwspanialszą nagrodą dla mnie jest stanie na najwyższym stopniu podium, uznanie i wsparcie rodziny, przyjaciół, znajomych i kibiców.

A: Ile trzeba ćwiczyć, by dojść do takiego poziomu jak ty?
LF: Trenuje systematycznie niespełna pięć lat. Oczywiście zdarzają się przerwy spowodowane chorobami czy kontuzjami. Każdy człowiek inaczej dochodzi do formy. Jeden łapie szybko technikę i nabiera siły, inny wręcz odwrotnie. Wszystko zależy od chęci i genetyki każdego sportowca.

A: Ile razy w tygodniu trenujesz armwrestling?
LF: Trenuje do 4 razy w tygodniu. Na początku trenowałem więcej, ale zmęczenia obciążonych przyczepów mocno dawały mi o sobie znać. Powiem krótko: uważam, że siłowanie na ręce nie ma sensu trenować więcej jak 3-4 razy w tygodniu.

A: Trening tylko siłowy?
LF: W okresie przygotowawczym do zawodów, oprócz wyczerpujących treningów na siłowni dorzucam również ćwiczenia aerobowe, typu: rowerek stacjonarny, skakanka, steper i basen. Ma to na celu zwiększenie wydolności organizmu.

A: lepsza lewa, czy prawa ręka?
LF: Od samego początku w takim samym stopniu trenuje obie ręce. Dlatego też ich siła jest bardzo wyrównana.

A: Czy boisz się przeciwników?
LF: Nie boje się żadnego przeciwnika. Podchodząc do walki jestem maksymalnie skupiony i gesty, czy krzyki rywala nie robią na mnie żadnego wrażenia. Armwrestling to adrenalina i niesamowite emocje.

A: Hak, czy góra?
LF: Jeszcze do niedawna walczyłem tylko i wyłącznie górą. Czuje się w tej technice bezpieczny i silny. Przed startem czuję rękę przeciwnika, w szczególności tych, którzy chcą walczyć w hak. A na zwycięstwo? - mam swój sposób. Od niedawna jednak zacząłem walczyć również w hak. Nie we wszystkich bowiem sytuacjach jest możliwe przeprowadzić atak górą. Co prawda walka w hak do niedawna nie szła mi za dobrze, ale teraz jest już znacznie lepiej. Musiałem wiele zmienić w moich treningach.

A: A co z dietą?
LF: Jeżeli mam przerwę od zawodów to niczego sobie nie żałuję. W momencie przygotowawczym do zawodów przechodzę na dietę wysoko białkową. Oczywiście jestem zwolennikiem zdrowego, równomiernego jedzenia (6 posiłków dziennie o stałych porach). Do tego dochodzi odpowiednia suplementacja.

A: Jakie w obecnej chwili masz plany co do swoich startów?
LF: Moim celem jest doskonalenie się w tym, co robię oraz stopniowe i systematyczne pięcie się w górę. Niewątpliwie Mistrzostwa Polski. Kwalifikacja do Mistrz Europy i Świata jest dla mnie priorytetem. Wyjazd na Europejskie i Światowe zmagania tak naprawdę pokażą mi, gdzie jest moje miejsc na europejskiej i światowej arenie armwrestlingowej. Nie zapominam również, że w tym roku ma się odbyć liga, na którą jestem zaproszony. I chociaż w lidze będę walczył tylko na rękę prawą, to postaram się udowodnić, że moja prawa jest równie silna jak lewa. Chętnie wziąłbym udział w walce zawodowej na dobrych warunkach, ale to już nie zależy ode mnie tylko od ludzi którzy się tym zajmują.

A: Twój największy sukces sportowy?
LF: Tak naprawdę każdą wygraną uważam za sukces. Do tej pory w swojej karierze sportowej zanotowałem tak naprawdę dwa duże sukcesy. Pierwszy w 2005 roku na mistrzostwach europy w Bułgarii, gdzie zająłem 3 miejsce na lewą rękę w kat junior +78.
Drugi sukces z którego jestem bardzo dumny to wygranie Pucharu Świata na lewą rękę w kat do 95kg. Jednak sam fakt wygrania tej kategorii nie zrobiło na mnie tak dużego wrażenia jak możliwość walki z legendarnym Johnem Brzenkiem i pokonanie go!

A: Czy arena krajowa jest trudnym polem walki?
LF: Przyglądając się innym państwom uważam, że Polska prezentuje dobry poziom sportowy. Przebić się do czołówki i wbić się na podium jest bardzo ciężko. W Polsce jest bardzo wielu silnych i dobrych zawodników.

A: Czy ciężko ćwiczyć i startować bez wsparcia finansowego sponsorów?
LF: Na dzień dzisiejszy nie czerpie z tego żadnych profitów. Wręcz przeciwnie. Ciągle dokładam i to nie są małe pieniądze. Oczywiście czasami zdarzy się wygrać na zawodach parę złotych, ale to i tak są pieniądze na podstawowe koszty uczestniczenia w turnieju. Od czasu do czasu nasze miasto wspomaga swoich sportowców jednorazowymi stypendiami, w tym także mnie. Ja osobiście nie mam sponsora, ale nasz klub jest sponsorowany przez Miejskie Centrum Kultury i Sportu i Firmę FUD-MEN (producent okien i drzwi). Sponsorzy wspomagają klub w profesjonalne maszyny i wyjazdy na duże imprezy krajowe i czasami międzynarodowe. Za co im serdecznie dziękuje. Na szczęście moja pozycja finansowa jest dobra, co pozwala mi przygotować się do zawodów i uczestniczyć w imprezach, które uważam za ważne. Jednak zawodnicy, którzy mają problem z finansami mają dużo ciężej. Koszty przejazdu, wyżywienia i wpisowego są bardzo wysokie. A jeszcze do tego przychodzą koszty niezbędne w okresie przygotowawczym do zawodów: odpowiednia suplementacja, czy żywienie. Bez sponsora jest naprawdę ciężko przebić się do czołówki światowej.

A: Imponujesz dziewczynom? Jesteś rozpoznawalny?
LF: Czy imponuje dziewczynom? Te pytanie powinno skierować się chyba do nich. Myślę, że dla ludzi, którzy czytują lokalną gazetę, czy oglądają lokalną telewizje jestem rozpoznawalny. Kiedyś miałem taką sytuację: gdy zamówiłem pizze do domu dostawca pogratulował mi i życzył dalszych sukcesów. Na moje pytanie: skąd o mnie wie, odpowiedział, że to wstyd nie słyszeć o tak utytułowanym sportowcu. Poczułem się wtedy jak ktoś wyjątkowy.

A: Czy do tegorocznego Nemiroff World Cup jakoś specjalnie się przygotowywałeś i jak to jest pokonać Johna Brzenka?
LF: Do tegorocznego Pucharu Świata Zawodowców nie przygotowywałem się jakoś super specjalnie. Trenowałem systematycznie cały rok i postanowiłem sprawdzić na co mnie tak naprawdę stać. Tak do końca nie wiedziałem kto wystąpi w mojej kategorii do 95 kg. Podejrzewałem, że John Brzenk przyjedzie, ale w bezpośredniej konfrontacji nie liczyłem na wygraną. Koledzy nastawili mnie psychicznie, że tak naprawdę mam realne szanse na zwycięstwo z legendarnym Johnem. Do pierwszej walki z nim (w eliminacjach) podszedłem maksymalnie skoncentrowany i gotowy wygrać. Mój przeciwnik był całkowicie wyluzowany i lekceważąco podszedł do pojedynku. Z początku nawet nie nasmarował dłoni magnezją. Zrobił to dopiero, gdy ja tak zrobiłem. Dłoń Amerykanina dla mnie akurat jest bardzo wygodna. Wygrana z legendą jest czymś wspaniałym. Wspaniałe są też miłe słowa od kibiców. Po wygranej uwierzyłem, że niemożliwe jest możliwe. Marzenia się spełniają.

A: Jak długo masz zamiar uprawiać armwrestling?
LF: Trenować mam zamiar dopóki, dopóty będę miał chęci (a są spore) i moje zdrowie na to pozwoli.


Źródło: www.armpower.net
Komentarz na forum: http://www.armpower.net/forum_polish/

ARMWRESTLING - nowa popularna dyscyplina sportu!!!

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 2 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 122
Zmieniony przez - solucky w dniu 2009-03-04 19:07:45
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

prosze o ocene mojego treningu i pomoc

Następny temat

UKRAIŃSKI ARMWRESTLING rośnie w siłę

WHEY premium