Oskarżony o doping po październikowej walce Pride w Las Vegas Paweł Nastula już nie zaprzecza, że w jego organizmie były niedozwolone substancje. Twierdzi, że mogły się znaleźć w legalnych odżywkach kupionych w aptece i przyjmowanych przed walką.
Prawnik Nastuli Howard Jacobs w piśmie do Komisji Sportowej Stanu Nevada dowodzi, że specyfiki przyjmowane przez jego klienta mogły być zanieczyszczone przez niedozwolone substancje. "Zdarzały się udokumentowane przypadki, że odżywki zawierały domieszki sterydów, w tym pochodnych nandrolonu" - głosi oświadczenie.
Jedno ze zdań Nastuli zabrzmiało szokująco: "Mój kontrakt zezwala na użycie dopingu" - napisał polski zawodnik Pride.
Dziś jednak twierdzi stanowczo, że przekręcono jego wypowiedź.
- Została źle przetłumaczona - utrzymuje "Nastek". - Ja zwracałem uwagę, że w kontrakcie nie ma mowy o dopingu, nie mówiłem, że wolno mi się dopingować, nigdy zresztą tego nie potrzebowałem. Czekam na decyzję Komisji, od niej zależy, czy 31 grudnia wystąpię podczas gali Pride w Saitamie.
Więcej w "SuperExpressie"
zawsze mowiłem zetam kazdy jedziea takie wykrety to tak jak ktos mnie złapie za reke w markecie a ja powiem to niemoaja reka zreszta ten teks byl w mlodych wilkach
"I promise one thing, lots of violence." - Wanderlei Silva
Doradca w dziale Scena MMA i K-1
Autor www.fight24.pl