Isaac Ghavidel zmarł w wieku 35 lat po trwającej ponad trzy lata walce z rakiem. W 2018 roku Ghavidel ogłosił, że zdiagnozowano u niego rzadką postać mięsaka. To nowotwór stanowiący jedynie 1% wszystkich nowotworów złośliwych u dorosłych. Isaac przeszedł operację usunięcia guzów z mózgu wraz oraz długą terapię.
Ghavidela był mistrzem Iranu i zawodowym kulturystą, który na scenie prezentował niesamowitą formę. Był bardzo znany w swoim kraju i ciężko pracował na sukces. Potem przeniósł się do Kanady, aby kontynuować karierę zawodową. W 2018 roku wystartował w Toronto Pro Supershow. Był to niestety jedyny pokaz IFBB w karierze Ghavidela. Zajął wtedy dziewiąte miejsce w Men's Open i rywalizował z czołowymi nazwiskami w kulturystyce takimi jak Juan Morel, Akim Williams, Rafael Brandao, Maxx Charles i Cedric McMillan. Po tym, jak usłyszał tę okropną diagnozę Isaac Ghavidel nadal ciężko trenował na siłowni i starał się myśleć pozytywnie. Stał się też wpływowym głosem podnoszącym świadomość ludzi w kwestii raka.
Wiadomość o jego śmierci w wieku 35 lat jest wstrząsająca. Zainspirował on jednak młodsze pokolenie kulturystów w swoim kraju do uprawiania kulturystyki.
Ostatnio na forum "Po treningu" Knife podał szacunki, że jakieś 50-60% ludzi dałoby się uratować przed zgonem na raka. Czyli zależy od nas naprawdę dużo.
Jeśli dzięki swojemu stylowi życia go unikniemy, nawet się o tym nie dowiemy, nikt nam nie pogratuluje sukcesu, po prostu będziemy sobie dalej żyli. Takie ciche, mało spektakularne zwycięstwo.
Jeśli mimo dobrego stylu życia i tak zachorujemy - zwiększymy swoje szanse przeżycia, a zmniejszymy prawdopodobieństwo powikłań z powodu operacji, leków czy zabiegów. Te powikłania bywają gorsze, niż sama choroba, np. udar, zakrzepica czy infekcja... Czyli też się opłaca.
Temu człowiekowi bardzo współczuję, aczkolwiek nie wiem czy w obliczu tak poważnej choroby powinien jeszcze mocno obciążać organizm treningiem. Raczej nie... Chyba sobie nie pomógł.
Nie zgodzę się z tym. Moja narzeczona pracuje na patomorfologii. I mam dzieci poniżej 18 roku życia które mają raka który daje im max 1 rok życia. Osoby młode, nie otyłe. Z drugiej strony osoby po 60 które piją praktycznie codziennie, pala fajki są zdrowie. Genetyki się nie oszuka
A teraz przestań wyciągać przypadki jednostkowe, bo są gówno warte. Wzrost liczby nowotworów ogółem z wiekiem jest astronomiczny. Zacznij czytać statystyki, a nie uprawiasz propagandę wprowadzając ludzi w błąd. Większość moich sąsiadów gryzie piach, fajki, alkohol albo jedno i drugie. 20-30 lat mogliby jeszcze żyć. Zbieg okoliczności, nie?