Kto następny dla Władymira?
Wiele osób zastanawia się kim będzie następny przeciwnik aktualnego mistrz świata federacji IBF i IBO w królewskiej kategorii ciężkiej, Władymira Kliczki. 30-letni olbrzym z Ukrainy (198cm wzrostu i ok. 110 kg wagi) ponownie wywalczył mistrzowski tytuł 22 kwietnia bieżącego roku, wygrywając przez techniczny nokaut z Amerykaninem Chrisem Byrdem,
Od tego czasu pojawiło się wiele spekulacji co do kolejnego pojedynku w obronie mistrzowskiego pasa Władymira. Młodszy Kliczko po odejściu brata Witalija i pokonaniu Nigeryjczyka Samuela Petera został obwieszczony numerem 1 w kategorii ciężkiej przez szeroką rzeszę fachowców i znawców boksu. Peter jest prymitywny technicznie, ale za to obdarzony potężnym ciosem i "żelazną szczęką", dlatego też przed walką z Ukraińcem wielu kreowało na wschodzącą gwiazdę boksu zawodowego.
Wciąż jednak pada pytanie czy Władymir Kliczko rzeczywiście zasługuje na miano najlepszego w swojej wadze i czy jest w stanie zebrać wszystkie liczące się mistrzowskiego pasy i tym samym zostać absolutnym mistrzem świata wagi ciężkiej. Pytanie jest bardzo istotne, gdyż ukraiński bokser prócz znakomitych warunków fizycznych, wyśmienitej techniki i nokautującego
ciosu ma również słabości. "Szklana szczęka" i nagłe utraty sił, co do których pojawiały się różne pogłoski (brak przygotowania, za wysokie tempo pojedynku czy też nawet cukrzyca), dały się we znaki w sensacyjnie przegranych pojedynkach z Rossem Purittym, Corrie Sandersem, oraz Lamonem Brewsterem. Wydaje się, iż od tamtej pory Władimir Kliczko wyciągnął sporo wniosków z doświadczonych porażek i skutecznie radzi sobie z własnymi słabościami. Czy równie skuteczny okaże się w najbliższych walkach z... no właśnie, z kim?
Ostatnimi czasy pojawiało się wiele wieści, co do najbliższego ewentualnego rywala Kliczki. Swego czasu głośno było o walce z 37-letnim Jamesem Toneyem, który ostatecznie wymigał się od walki, odrzucając ofertę zespołu Ukraińca ze względu na zbyt niską gażę. Mówiło się też o ewentualnych walkach unifikacyjnych z mistrzem świata federacji WBC Hasimem Rahmanem oraz nowym mistrzem federacji WBO, Białorusinem Sergiejem Liachowiczem, jednak jak się okazuje, nic z tego nie wyszło.
Obecnie bardzo głośno jest o walce z Amerykaninem Shannonem Briggsem, ringowym zabijaką słynącym z agresywnego stylu walki i potężnego ciosu z obu rąk. Ostatni przeciwnicy Briggsa prezentowali marny poziom, dlatego też odniósł dość łatwe i szybkie zwycięstwa przed czasem. Wiele osób wierzy jednak, iż ten zawodnik pomimo nadwagi i słabej kondycji wciąż jest w stanie namieszać w wadze ciężkiej i zagrozić mistrzowi IBF, ponieważ faktem jest, że ktoś taki jak Shannon Briggs, czyli obdarzony nokautującym ciosem i dużymi rozmiarami (193 cm wzrostu i ponad 120 kg wagi), może stać się poważnym zagrożeniem dla Kliczki.
Nic nie jest jeszcze jasne i nie możemy być pewni kto skrzyżuje rękawice z Wladimirem w najbliższej obronie tytuły. Należy jednak wspomnieć o nadchodzącym pojedynku pomiędzy Rosjaninem Sułtanem Ibragimowem, a Amerykaninem Rayem Austinem, którego zwycięzca uzyska prawo do walki o mistrzowski tytuł IBF, w którego posiadaniu jest Władimir Kliczko. Być może to właśnie zwycięzca tej walki, która odbędzie się w najbliższy weekend, stanie pod koniec tego roku naprzeciw mistrza pochodzącego zza naszej wschodniej granicy.
Opcji na dzień dzisiejszy jest wiele, wiele jest też pytań i domysłów. Kto stanie w ringu na przeciw Wladimira Kliczki? Czy Kliczko zdoła zebrać wszystkie tytuły? Czym tym razem zaskoczy nas Ukrainiec? Czy to będzie kolejne wielkie zwycięstwo jednego z legendarnych braci, czy też zaskakująca, sromotna porażka? Zapewne odpowiedzi na większość z tych pytań otrzymamy w ciągu najbliższych miesięcy.
boxing.pl