W wakacje przeforsowałem orgaznim o czym pisałem tutaj https://www.sfd.pl/Przemęczenie-t1083418.html
Odzyskałem juz zdrowie, odstawiam alkohol, a przynajmniej w tygodniu na półke i jade dalej bo odziwo pomimo utraty wagi i przerwie w trennigu siła i kondycja bardzo nie spadła.
Ale do rzeczy
Moja "dieta" podczas okresu kiedy miałem fajny progres wyglądała tak.
Posiłek 1- na 99% zawsze to samo- jajecznica z 3 jaj. Nie potrafie sie czyms innym najesc, kanapki itp odpadają.
Posiłek 2 na zmiane z pierogami....
Posiłek 3 i 4 jest przykłądowy. Zwykle wchodzi tu w miejsce tzw obiad.
Jakimś cudem, pomimo wyliczonych braków sporej ilosci węgli, masa sie utrzymywala a wręcz złapałem kilo-dwa.
Wiem, kompletny brak nabiału, owoców i warzyw ale nie mam poprostu na nie ochoty, smaku....
Co dorzucic żeby znowu sie nie zajechać?