Chciałbym się Was poradzić czy na moim miejscu robilibyście redukcję czy masę - patrząc na przedstawione zdjęcia.
Wymiary: klatka 108cm, pas 81 cm, biceps 34 cm, udo 57cm, 170cm/70kg
Zacznę od tego, że jako dzieciak byłem gruby, lubiłem jeść chipsy na przemian z czekoladą, a ruchu zero. W wieku 17 lat mniej więcej skończyłem rosnąć - 170cm, ważyłem wtedy 86 kg. Ten stan utrzymywał się do wieku lat 20, kiedy postanowiłem się wziąć za siebie i zrzuciłem w ciągu dwóch miesięcy jakieś 16 kg. Niestety było to odchudzanie bez żadnej wiedzy - jeździłem na rowerze po 2 godziny dziennie, jedząc niewiele, więc straciłem więcej mięsa niż tłuszczu.
Teraz mam 25 lat i od kilku lat staram się naprawić to wszystko co zepsułem, niestety bezskutecznie. Mniej więcej dwa lata temu robiłem masę, weszło jakieś 6 kg - trochę mięśni ale też i trochę tłuszczu, nadal nie wyglądało to dobrze. Potem znowu redukcja, tym razem już z głową - na diecie zbilansowanej 2gB/1gT/3gWW + aeroby i trening siłowy - niestety efekt był taki, że znowu poleciało mięso i tłuszcz i wszystko wróciło do tych 70 kg.
Teraz sytuacja jest taka, że od miesiąca próbuję redukować, tym razem na diecie low carb, aktualnie 2gB/1,3gT/1,8gWW. Przez miesiąc zeszło może 0,5 kg. Wydaje mi się, że to woda.
Zaczynam się zastanawiać nad tym wszystkim i już sam nie wiem.
Wydaje mi się, że mam jakiś problem z wrażliwością insulinową, że ten tłuszcz z brzucha nie chce schodzić. A może jednak powinienem zacząć masówkę bardzo delikatną? Czy można robić masę stosując niską podaż węgli, a nadwyżkę nabijając tłuszczem?