Przemysław Saleta w K1??

Ciekawe co Saleta sądzi o walce Bothy?

Przemysław Saleta w marcu przyszłego roku chce stoczyć pierwszy pojedynek w coraz popularniejszej odmianie sportów walki-K1.
-Nie mam wątpliwości, że będzie boleć, ale to mi nie przeszkadza. Jest taka teoria, że zawodnicy muszą zaakceptować ból i ja go zaakceptuje-zapewnia Przemysław Saleta.
-Moja walka jest już pewna, tylko teraz japończycy muszą wyznaczyć termin. Na przygotowania potrzebuję około ośmiu tygodni. Obecnie ważę 115 kilogramów, ale nie będę zrzucał kilogramów-mówi Saleta, który już dawno rozpoczął treningi w swoim klubie w Warszawie.
-Niedługo jednak będę musiał znaleźć sobie trenera i promotora. Najprawdopodobniej będzie to ktoś z Holandii, gdzie K1 jest bardzo popularne. Zdaję sobie sprawę, że nigdy nie będę wirtuozem kopnięć, ale na szczęcie w K1 nie ma wymaganej liczby ciosów nogą, jak w kick boxingu. Moją bronią będzie półdystans -dodaje Saleta.
-Nawet się nie interesowałem, ile dostanę za pierwszą walkę. Wiem tylko tyle, że zwycięzca turnieju o Grand Prix, który co roku odbywa się w Tokio, dostanie 400 tysięcy dolarów. Na przygotowania do pojedynku w Japonii wydam z własnej kieszeni co najmniej 20 tysięcy euro. Dla mnie pieniądze nie są w tym przypadku żadną motywacją. To przede wszystkim nowe wyzwanie, bo kick boxingu i boksie osiągnąłem, co chciałem. Byłem mistrzem świata i mistrzem Europy. Teraz chcę spróbować sił w K1.
Saleta nie zna jeszcze swojego pierwszego rywala, ale chciałby się spotkać z Francuzem Cyrillem Abidi, Japończykiem Musashi lub Niemcem Stefanem Leko. Pierwszych dwóch zalicza się do światowej czołówki K1.
Abidi doszedł do półfinału Grand Prix w Tokio, pokonując między innymi w trzyrundowym pojedynku jednego z czołowych bokserów wagi ciężkiej Francoisa Bothę. Musashi przegrał w finale z Remy Bonjaskym. Leko w 50 pojedynkach odniósł 41 zwycięstw, co jest bardzo dobrym wynikiem, bo w K1 nie ma zawodnika, który wygrał wszystkie walki ( rekord Bonjasky’ego:45-9 ).
Fakt 18.12.2003.
Moim zdaniem ( mimo iż nie lubie tego zawodnika )uważam, że Steko bardziej zalicza sie do światowej czołówki niż Abidi.

Steko- chciałem napisać Stefan Leko.

oj Przemek, Przemek... Abidi to czołówka...

Your flesh is soft. My fists are invincible. Realize your agony!

Jeżeli chce mówić o czołówce, to niech zacznie od finałów 2002(Hoost, Le Banner, Hunt).

Hm, według mnie jest już cieńki ale lubię go i życzę mu jak najlepiej, kto wie może powalczy choć trochę jeśli zabraknie znów Le Bannera, Hunta CroCopa, Hoosta, bo reszta z K1 nie jest wybitna.

Life is good, life is funny,
everybody fuc.. for money!

Jak dla mnie to Leko, Musashi i Abidi go też pojadą, a poza tym oprócz wymienionej przez Ciebie czwórki jest jeszcze sporo dobrych fighterów np. Aerts, Ignash, Bernardo, Williams, Vanettian, Bregy...

Your flesh is soft. My fists are invincible. Realize your agony!

Zgadza się Marian, wymieniłem tych co mi na jezyk podeszli w danej chwili,
jest ich więcej o tych co wymieniłeś, ale myślę że z przeciętniakami może nie przegra w pierwszej rundzie myślę właśnie o np. Abidim, bo-zgadza się na pewno mu dokopią. Szkoda że z jego chęciami nie współgrają już inne "elementy".

Life is good, life is funny,
everybody fuc.. for money!

jak czytalem wywiad z nim to mowil ze kopanie nie jest jego dobra strona ,natomiast atutem jest poldystans

moderator działu MMA.
konserwator zabytków i archiwista działu Historia.

Ja mysle, ze Przemo da radre!! 2x 3h trening dziennie i moze wrocic do formu i powalczyc!! Bez slow otuchy nie uda mu sie:) Trafi na przecietnego przeciwnika i zobaczycie ze wygra:)

DJ SPIN THAT SHIT!!!