kolano skręcilem w czasie gry w kosza zgięło mi się w poprzek rudno to wytlumaczyc normalnie zgina sie tylko do tylu a mi zgielo sie do srodka czy jak kto chce w prawo... bol jak cholera, prawie zemdlalem na parkiecie wtedy na dodatek widzialem ta noge przez ten krotki moment w tej nienaturalnej pozycji heh psychika wysiada normalnie...
diagnoza byla taka ze skrecenie oczywiscie naderwanie czy tez zerwanie bocznych wiezadel i uszkodzenie krzyzowego czy coś w podobie zreszta lekarz powiedzial ze nie moze zaraz po wypadku dokladniej diagnozy ale jezeli jest tak jak jest to wsadzamy noge w gips... wtedy pamietam ze w okolicach wiazania bocznego prawego pojawil sie siniak a zakres ruchow bez bolu byl raczej maly tzn nie moglem zgiac nogi bardziej niz 90 stopni
po kilku dniach gips zaczal mnie uciskac wogole byl niewygodny... pojechalem do szpitala na rozcięcie celu rozluznienia i potem znowu jakis tydzien sie z nim meczylem... noga bolala przy prawie kazdym ruchu nawet w gipsie
po 2 tygodniach pojechalem na zdjecie bo z tym gipsem nie dalo sie zyc, niestety mialem przygotowania do matur itp a od chodzenia z gipsem zaczely mnie bolec miesnie przy pachwinie
to co zrobil ten kolez po zdjeciu bylo niemozliwe... zaczol mi ruszac ta noga na wszystkie strony zgiol oczywiscie do konca i tu znow myslalem ze sie posr... zalozyl szyne i kazal robic zimne oklady... wpominal o duzym prawdopodobienstwie zabiegu (altroskopia) szyna byla jeszce gorsza (no sorry elastyczny bandaz uciskal spuchniete kolano....) kolano spuchniete prawie odrazu ja zdjolem i zaczolem robic te zimne oklady na przemian z altacetem... noge staralem sie oszczedzac ile sie dalo nie bylo mowy o chodzeniu akurat moglem soebie pozwolic na lezenie zeby nie bylo ze glupie rzeczy robilem
po kilku tygodniach bylo coraz lepiej, rozruszalem stopniowo noge uwarzalem na kazdy krok, po miesiacu znowu poszedlem do lekarza powiedzial zeby cwiczyc az miesnie lewej beda wygladaly jak te prawej... no to tak zrobilem teraz juz sa takie same a ja nadal nie moge zrobic jednego przysiadu bo czuje bol w miejscu gdzie na poczatku mialem siniaka, ale czasem trudno mi jest okreslic miejsce bolu... kiedy niedawno poszedlem spytal sie czy biegam... no i kazal mi probowac do granicy bolu ( jakos tego nie widze bo czuje bol przy gwaltownych ruchach i przysiadach )
eh kazdy lekarz u ktorego bylem mowi cos innego a ja widze ze im sie nie chce robic... dopiero jeden z mlodych lekarzy dzisiaj po 2 mies. zbadal mi noge tak jak dokladnie jek jeszcze zaden i powiedzial cos ze moze byc uszkodzona łękotka (zrodło bolu w miejscu gdzie mialem siniaka na poczatku + ten bol kiedy robie przysiad) obydwa z prawej strony kolana powiedzial ze altroskopia powinna byc zrobiona, skierowal na USG USG robil juz inny lekarz ktory nic nie wykryl i powiedzial ze luz w kolanie w jednym jak i w drugim jest podobny wiec taka ich uroda (to ten co na poczatku mowil ze zabieg bedzie prawdopodobny wysoce...). mam skierowanie na rezonans na 9tego ale ten mlody co mi badal dzsiaj tak dobrze mowil o kiepskiej jakosci tego rezonansu i ze wyniki i tak on sam musi odczytac ale glownie opiera sie na swoich badanich ( rzeczywiscie zbadal mi noge tak ze wyczul kiedy boli )
I nie wiem juz co robić... bo kazdy mowi cos innego a ja czuje ze mam niestabilne lewe kolano i przy gwałtownieszych ruchach mnie poprostu boli, nie przy ruchach jakie robi sie na silowni ktore sa proste i zazwyczaj wzdloz osi nogi ale przy codziennych sytuacjach kiedy to trzeba szybko zareagowac
czy ktos moglby mi w jakis sposob dradzić? bardzo prosze bo chcialbym jeszcze uzywac tego kolana tak jak do tej pory...
-=Pozdrawiam=-