Ćwiczyć zacząłem mając 17 lat, styczeń 2006, półmetek drugiej klasy LO,
3 miesiące przed 18’stką.
Co mnie skusiło do pójścia na siłownię - nie wiem, ale los chciał ze otworzyli nam jesienią 2005 na wiosce siłownię(sprzęt podstawowy), więc w ramach wolnego czasu chodziłem pobawić się w ping-ponga i brałem się za jakieś hantle. Spodobało mi się to i pomyślałem ze może pozbyć się wstydu ściągania koszulki na WF i obrazu odwiecznego chudziutkiego Miedzika. Każdy facet przecież lubi mięśnie. W miarę właściwy trening(z zaplanowanymi ćwiczeniami) zacząłem po świętach. Pierwsze fotki pokazują moją formę po ponad miesięcznej zabawie na siłowni(machanie hantlami i ćwiczenie klaty i bica co dzień :D)
Kolejne zdjęcia pokażą formę w lipcu 2006, po pól roku ćwiczeń, bez diety i dostatecznej wiedzy. Wszystkiego uczyłem się sam, nie miałem nikogo kto mógłby mi coś podpowiadać.
W tym miejscu mogę podziękować forum SFD.
Następne zdjęcia pokażą formę po roku ćwiczeń, styczeń 2007,3 LO, tam już trzymałem zasady żywieniowe i mógłbym powiedzieć o diecie, co prawda niezbilansowanej(tak też jest na chwilę obecną, więcej w profilu) oraz nauczyłem się czuć siebie, nabierałem techniki i umiejętności.
Kolejne zdjęcia zaprezentują formę w lipcu 2007, po 1,5r ćwiczeń. Przed tymi wakacjami odbyłem trening na poprawę definicji i rzeźby, która słaba była zimą.
Ostatnie zdjęcia przedstawią formę z tego miesiąca, czyli po 2 latach ćwiczeń.
3 miesiące przed 20 urodzinami.
Łatwo zauważyć ze mam mega szybką przemianę materii, i reprezentuję niemalże skrajną populację EKTO. Także to co robię można uznać za walkę z samym sobą, walkę ze swoją genetyką.
Tak naprawdę to chciałbym prosić o ocenę mojego postępu(niż sylwetki) i słowa otuchy na dalszą drogę :P
Oczywiście można zawsze skrytykować, że w 2 lata można lepiej wyglądać, PEWNIE ŻE ZAWSZE MOŻNA LEPIEJ. Ale chciałbym uświadomić ile pracy i wytrwałości mnie to kosztowało. Najważniejsze ze siłownia sprawia mi niesamowitą przyjemność i nie potrafię wyobrazić sobie życia bez niej. Nie załamuję się jeśli spożywając 3000 Kcal przy szczerym i wymagającym treningu przybywa mi kilka mm w obwodach na miesiąc a waga ledwo drgnie, zdaję sobie sprawę z tego że im dalej tym trudniej….Ale muszę powiedzieć, że ja sam jestem z siebie dumny i zadowolony, ja sam wiem jak opornie to szło i co musiałem zrobić, aby osiągnąć choć tyle co mam.
Zapewne większość już widziała moje zdjęcia,chciałem założyć świeży temat z lepszym opisem. Bardzo proszę o komentarze no i SOG’iem nie pogardzę, jeśli ktoś uzna, że się należy - będę wdzięczny.
Styczeń 2006
Staż 0 Wyciskanie na płaskiej 55kg waga 63kg wzrost 182cm klatka 91cm ramię 29cm
Lipiec 2006
Staż 0,5roku Wyciskanie na płaskiej 80kg waga 70kg wzrost 183cm klatka 97cm ramię 33cm
Styczeń 2007
Staż 1rok Wyciskanie na płaskiej 102kg waga 78kg wzrost 184cm klatka 104cm ramię 37cm
Lipiec 2007
Staż 1,5roku Wyciskanie na płaskiej 102kg waga 78kg wzrost 184cm klatka 106cm ramię 38cm
Styczeń 2008
Staż 2lata Wyciskanie na płaskiej 112kg waga 83kg wzrost 185cm klatka 109cm ramię 40cm
Jak widać powoli jakoś idzie do przodu, ale bardzo się staram. Wymiary podane bez „pompy", wiadomo ze na treningu troszkę więcej jest.
Co do siły, jakaś oszałamiająca nie jest, ale nigdy pod kątem siły nie ćwiczyłem, i to nie jest moim priorytetem. Innych maxów nie sprawdzam. Wyciskanie na skosie 30(o) w dół 120kg.
Suple oczywiście były i będą, co do saa to nie zamierzam chyba nigdy się za to brać.
Na przestrzeni tych dwóch lat kompletne przerwy w treningach były w sierpniu 2006 i 2007, Troche więcej się popiwkowało, powakacjowało, no i nie widuję siłowni w sierpniu,
Zdjęć będzie sporo, jak skończę, to proszę o komentowanie.