Od pewnego czasu borykam się z problemem w obrębie stawu barkowego lewego. Mianowicie od pewnego czasu (ok. tydzień) odczuwam dyskomfort ze strony właśnie tego stawu. Pisze dyskomfort, gdyż nie jest to typowy ból, a bardziej jakby pieczenie? drażnienie? Nie wiem jak to określić, ale na pewno nie typowy ból.
Istotny może być fakt, że po stronie lewej mam odstającą łopatkę(kiedyś miałem lewy bark niżej, teraz tego nie widzę + skolioza, w tej chwili niewielka). Wydaje mi się że przez ćwiczenia problem łopatki trochę zniknął, gdyż na pierwszy rzut oka odstającej łopatki nie widać, ale na przykład, gdy położę się na łąwce celem wyciskania, czuje pod plecami, że równo nie jest.
Wyciskanie leżąc starałem się robić poprawnie technicznie (depresja + retrakcja łopatek), czasem odczuwałem niewielki dyskomfort w tym barku zaraz po wyciskaniu, czasem nie. Jednakże od pewnego czasu w/w dyskomfort towarzyszy mi praktycznie cały czas. Wydaje mi się, iż największy jest zaraz po przebudzeniu. Piję ibuprofen, smaruję Voltarenem, ale jakoś bez większych efektów.
Próbowałem sam się zdiagnozować, wykonałem test Jobe'a, zabolało jak ****. Myślałem, że problemem będzie mięsień nadgrzebieniowy. Po kilku rozciąganiach barku i masażu więzadła ból jakby minął, ale nadal pozostaje ogólny dyskomfort barku.
W międzyczasie wykonuję również ćwiczenia na odstające łopatki.
Istotny może być również fakt, że ostatnio podczas wyciskania, będąca ze mną żona stwierdziła, że sztangę po tej lewej stronie mam wyżej niż po prawej, czego ja nie widziałem i nie odczuwałem.
Chciałem napisać najpierw tutaj, zanim ogarne jakiegoś fizjo. Może ktoś miał podobny problem, ale znajdzie się jakiś fizjoterapeuta i może rzuci jakies światło na tą sprawę. Mam nadzieję, że nie napisałem zbyt chaotycznie, na wszelkie pytania chętnie odpowiem. Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam forumowiczów :)