i wreszcie kupiłem sobie porządny rower tzn w sumie tamte które wcześnie miałem były tez niezłe tylko cholernie ciężkie
ten jest lekki jak piórko można go spokojnie dłuższy czas jednym palcem trzymać przejechałem sobie 25 km (od giełdy do mniesca gdzie się chwilo zatrzymuję) i wszystko super mknie jak rakieta czas lepszy niż czas autobusu
ale późnije sie przeprałem w ubranko sportowe i wyszedłem sobie na pierszy trening i podczas ostrego startu przyzwyczajody do wagi poprzednich rowerów stanąłem na pedałach zacząlem kręcić i wychyliłem sie do przedu i to był płąd rower stanął na przednim kole a nastepnie przewrócił się do górky kołami razem ze mną w dodatku upadając jakoś nieszczęsliwie podwineła mi sie prawa noga i cos sie stało ze stawem kolanowym natychmiast udałem sie do mieszkania wtarłem w kolano i kostę jakąs maćś z salicylanami i załozyłem na oba stawy bandaże elastyczne
tylko jest teraz mały problem kiedy wstaje bez czasmi kolano ucieka mi na zewnatrz robi taki myk i jest impuls bólu o srednim natezeniu
sklepy sportowe juz zamkniete więc nie moge kupic sobie usztywniacza na staw do ortopedy moge isc dopiero w poniedziałem
czy może mi ktos pomóc moż zna ktos jakies domowe sposoby na to albo jakies mniej domowe może ktos miał to samo
może sa jakies specyfiki na to juz sam nie wiem
acha i jeszcze łyknąłem glukozamine na wszelki wypadek
prosze pomóżcie mojemu kolanu
................................
Psychika jest jak haszysz, wydaje sie byc twarda i nieplastyczna ale po dostarczeniu odpowiedniej porcji energii łatwo daje się modelowac.