Od dłuższego (jak również krótszego) czasu mam bardzo dziwne objawy.
Mianowicie wszystko zaczęło się rok temu na wakacjach mianowicie przez kilka tygodni jeśli napiąłem podczas wysiłku mięśnie szyi(podczas cięższej pracy, seksu) okropnie bolała mnie głowa w tylnej części, był to okropny pulsujący ból który nie pozwalał mi nawet wstać z łóżka (bolało wtedy jeszcze bardziej), po kilku tygodniach objawy same ustały. po jakimś czasie, mogła to być już jesień (było to sporo później, kiedy już ustały te bóle), zauważyłem że ciągle jestem jakiś słaby, śpiący, przebiegnięcie 100 metrów dla mnie to była męka (gdzie wcześniej jakiś kilomter dawałem radę), ogólnie nie miałem na nic sił (ciężko mi nawet stać dłużej np. na przystanku bo muszę usiąść bo wszystko mnie boli i jestem zmęczony), objawy te mam do teraz. do tego ostatnio doszły jeszcze nowe objawy: jak kucam albo schylam się i wstanę to często mam mroczki przed oczami i kręci mi się w głowie. Ostatnio miałem badania okresowe i po wypitej ok godzinę wcześniej kawie miałem ciśnienie 100/70, dodam jeszcze co mnie najbardziej martwi iż przy wzroście 180cm ważę raptem 60kg (jem natomiast kiedy jestem głodny), w pracy zjem sobie spokojnie 5-6 kanapek (praca lekka nie fizyczna). Śpię nie bardzo krótko (chodzę spać 21-23, wstaję po 5, ale w weekendy odsypiam do 10-12). Co to może być? Coraz bardziej się zaczynam bać. Najgorsze jest to że podczas stosunku 20-30 minut i już nie daję rady bo padam ze zmęczenia, chociaż jeszcze rok temu wszystko było ok, nawet chodziłem jakiś czas na siłownię. Bardzo proszę o kolegów o pomoc.