Już w trakcie jedzenia poczułem roz****dol w brzuchu, zagoniło mnie na kibel i tak od 00:00 do 03:00 praktycznie nie odstąpiłem go na krok...
Dzisiaj jest 2 dzień od zdarzenia, czuje nadal że bebechy nie wróciły do siebie, jeżeli jakieś bóle to na prawde lekkie.
Po krótkiej historyjce, były 2 opcje - a) alkohol + PH
b) Syfiasta woda w jeziorze, jakieś bakterie ?
Lecz znajomi którzy byli ze mną, nie mają żadnych objawów, więc myśle bardziej nad opcją A
Jadłem do Ph 2 tabsy Sylimarolu dziennie.
PYTANIE: Czy jest sens wracać do tego h-drolu, po 3 dniach przerwy ?
-Zostało mi 35 kaps.
I czy jest opcja, że przez alko się tak zniszczyłem ?