2. WAGA:110
3. WZROST:183
4. WYMIARY:W cm
-biceps:45
-klatka:130
-udo:75
-talia:99
5. STAŻ NA SIŁOWNI:20 lat
6. DIETA:W jednostkach wagowych
-białko:1
-węglowodany:1
-tłuszcz:2
7. ILE I JAKIE PRZEBYTE CYKLE STERYDOWE:Jeden na prasteronie (DHEA) 50mg dziennie i jeden na mesterolonie (Proviron) 50mg dziennie
8. TRENING:Prywatny dwubój składający się z martwego ciągu i wyciskania stojąc oraz pomocniczych
9. CEL CYKLU:Poprawa komfortu życia
10. OSTATNI CYKL I ODSTĘP CZASOWY OD JEGO ZAKOŃCZENIA:Trwa "cykl" na Provironie
11. POZIOM BF%:17-18% mierzone cyrklem
12. TENDENCJA DO TYCIA/CHUDNIĘCIA (typ budowy):Do niedawna do chudnięcia, teraz jest fajnie
13. STAN ZDROWIA:Bardzo dobry
14. SKŁONNOŚĆ DO ŁYSIENIA LUB POROSTU OWŁOSIENIA:Spada z głowy, rośnie na plecach
15. PPM (podstawowa przemiana materii):Pytanie bez sensu, ale powiedzmy 1700kcal
16. WYNIKI SIŁOWE:W kg
-klata:~170
-martwy ciąg:275
-przysiad:~250
Witajcie, to mój pierwszy post na Forum, choć czytam Was od dawna, zwłaszcza przyjemnie czyta się osoby oznaczone jako znawcy w dziale.
Przybywam, ponieważ nie znalazłem odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, tzn. znalazłem, ale teoretyczne, a Wy jesteście praktykami, a to co się sprawdza w życiu codziennym jest zawsze lepsze.
Może tytułem wprowadzenia; odkąd pojawił się 4 krzyżyk na karku, zacząłem czuć zmęczenie, nie jakieś wielkie, ale wyraźne, regeneracja i zaciętość na treningach też jakaś bezpłciowa, pogorszyła się motywacja i agresja w interesach, libido bardzo spoko, ale stała partnerka od lat, już bez tej namiętności.
Zrobiłem badania T, E2, Prl, Prg i wszystko prawie dokładnie w połowie widełek, więc dla endokrynologów jestem zdrowy, tym bardziej, że nie wyglądam, jakbym cierpiał na hipogonadyzm.
Ale nadal coś mnie swędziało głęboko pod skórą, a że cenię sobie zdrowie i mam małe dziecko, dla którego muszę mieć energię jeszcze na wiele lat, postanowiłem zacząć najdelikatniej jak się da, od dehydroepiandrosteronu, poszukałem swojej dawki, którą okazało się 50mg leciałem przeszło rok, będąc bardzo zadowolonym (oczywiście DHEA to androgen tylko z nazwy, głównie to neurosteroid i taką funkcję spełnił doskonale).
Potem odstawiłem dziada i znowu samopoczucie spadło, do akceptowalnego poziomu, ale sami wiecie... można lepiej.
Kiedyś przy okazji wizyty u internisty nawinąłem ściemę, że mam mało fruktozy w spermie, a staram się o dziecko i androlog zalecił mi mesterolon 25mg x 2, ale teraz jest na urlopie, no wiadomo, dostałem 10 opakowań i potem jeszcze trochę, więc lecę sobie od kilku miesięcy Proviron 50mg z rana i jest fajnie, bardzo sympatyczny środek pogodny taki.
Już dochodzę do sedna, bo się rozgadałem jak baba...
Chcę spróbować czegoś innego, w tabletkach oczywiście najlepiej, ale tutaj nic bezpiecznego na dłuższą metę nie ma, Undestor wycofali po cichutku z aptek, metenolon tylko z podziemia, więc pozostaje chyba tylko igła.
Na anglojęzycznych boardach znalazłem informację, że ART czy HRT to najlepiej testosteron, czyli TRT, ok, zgoda, tutaj chyba też macie takie zdanie, ja sam jestem z wykształcenia chemikiem, więc się z grubsza zgadzam, ale nie zupełnie.
Ale znalazłem też kilka prac, że stanozolol i mało znany quinbolon, sprawdzały się w terapii zastępczej u mężczyzn, bo niby czemu nie?
Przecież to wciąż obrobiony testosteron, więc jest aromatyzowany z jednej, a redukowany z drugiej, do estro- i DHT-podobnych metabolitów.
Więc, pierwsze pytanie brzmi: Czemu np. na metandienonie solo ludzie narzekają na libido i samopoczucie, skoro w systemie krążą przecież jego metabolity, tylko odmienne od estradiolu i DHT, dlatego nie wyłapywane przez testy w labie (?).
Drugie pytanie, to czy przychodzi wam do głowy jakiś inny środek niż testosteron, który mógłby się sprawdzić w takim krzywym TRT?
Tylko miejcie otwarte głowy, poproszę, nie mówcie "nie, bo nie", tylko pochylcie się nad tym ze mną, czy w moim przypadku jakiś środek solo, najlepiej w tabletkach, od biedy w iniekcjach, kiedy mnie nie zależy na sile i na sylwetce, bo mam już zaj**iste ( ) i swoje lata mam.
Bronię się przed testosteronem, bo daje on sajdy ze strony aromatazy, której z wiekiem przybywa, anie chcę łykać garści tablet antyestrogenowych, na skutki uboczne 5alfa reduktazy jestem odporny, ale jak powiecie, że nic innego tylko teść, to przyjmę do wiadomości.
Dziękuję za cierpliwość i życzę miłego wieczoru.