Zespół Tomasza Adamka prowadzi rozmowy z całą „wielką trójką" wagi półciężkiej: Royem Jonesem Juniorem, Glencoffem Johnsonem oraz oczywiście Antonio Tarverem. Roy Jones raczej nie zdecyduje się na powrót do boksu, natomiast Johnson jest mniej atrakcyjnym przeciwnikiem po ostatniej przegranej z Tarverem, który jes preferowanym przeciwnikiem w najbliższej walce. Walka z Tarverem otworzyłaby Polakowi drogę do superlukratywnego kontraktu z telewizją HBO. Jest jednak jeden szkopuł - sam Tarver rozmawia chętnie z menedżerami Adamka ale widać wyraźnie, że nie pali się do tej walki. Być może zdaje sobie sprawę, jak niewygodnym przeciwnikiem byłby dla niego Adamek.
W tym kontekście najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest „purse bid" czyli konkurs zorganizowany przez federację World Boxing Council mający wyłonić promotora, który zagwarantuje najwyższe honoraria za organizację walki. A taki konkurs prawie na pewno wygra King reprezentujący Paula Briggsa. Pojedynek Adamek-Briggs był bardzo popularny w ojczyźnie Briggsa, a co najważniejsze, australijska telewizja już za pierwszy pojedynek zapłaciła ponad pięć milionów dolarów USA. Zainteresowanie pojedynkiem rewanżowym na pewno będzie jeszcze większe.
Już w piątek Tomek znowu wylatuje do USA na zaproszenie firmy POLTEL, gdzie obok prowadzenia rozmów o następnej walce i treningów zajmie się także „pozabokserskimi" zajęciami - m.in. rozpocznie symbolicznym kopnięciem w Chicago mecz Groclinu z mistrzem Meksyku!