ból głowy po.....

Witam wszystkich,w zeszłym tygodniu robiac wyciskanie lezac nie poprosiłem nikogo by mnie asekurował m in dlatego ze wyciskalem małym ciężarem...Po szybkiej serii przy ostatnim powtórzeniu zabrakło mi sił i sztange cisnąłem resztkami tchu...poczułem że napompowalo mi się dużo krwi do mózgu i poczułem duże ciśnienie w głowie.Od tamtej pory boli mnie łeb raz mniej raz bardziej jak myślicie co to jest?,coś groźnego? jakieś nadwyrężenie żył? pękła mi jakaś żyłka czy co?boje się że moge dostać jakiegoś wylewu albo tętniaka...

Nic Ci nie pękło

Nadciśnienie. Ja po dwóch dniach zbierania pomidorów dwa dni leżałem bejt przez nadciśnienie. Normalka

czyli jak?! nie ma sie co martwic?jak najszybciej pozbyc sie tego nadcisnienia?juz trwa prawie tydzien i tak jakby wogole sie nie polepszalo a chce wrocic na silke!!!

A ty zażywasz jakieś witaminy lub minerały?? Jeśli tak to jakie??

Kolega mowil, ze wyciskal i mu tez cos "peklo", a potem zawsze jak walil konia, to cos go kłuło w głowie. Ale poważnie piszę. No chyba, że on żartował.

Najprawdopodobniej nic Ci nie jest. Pierwsza faza bólu głowy , jakiś czas po wyciskaniu mogła być spowodowana przemęczeniem. A głowa Cię nadal boli , bo coś Ci zostało na psychice - taki ból z twojej woli. Też takie coś przechodziłem. Ale może być też nadciśnienie , tylko z tym byś się spotkał już wcześniej , a nie nagle przy wyciskaniu. Polecam zaopatrzyć się w Tran + jakieś witaminy (Vigor).

minelo poltora tygodnia i bol prawie zanikl nie wiem co to jest jakies nadcisnienie chwilowe i z czasem wszystko sie reguluje...