6 czerwca na zawodach w piłkę ręczną, gdy chciałam wykonać rzut na bramke z wyskoku wpadłam prosto na głowe.. nie straciłam przytomnośći... zeszłam z boiska, ale nic mi nie było... no znaczysie głowa mnie bolała przyłożylam lód i szłam dalej grac... po czasie ból zaczął wzrastać... byłam u doktora kazał \lerzec i przepisał tabletki od bólu... nic nie pomagało, nie szko wytrzymać z bólu, jechałam do innego doktora, który wysłał mnie do szpitala... dostałam 2 zastrzyki i byłam tydzien w szpitalu w czym 6 dni cały czas na kroplówkach od bólu i na tabletkach. W szpitalu zrobione mi tylko prześwietlenie i gdy bóle ustawały puszczono mnie do domu... miałam jeszcze kontrole u neurologa, który ponownie przepisywał tabletki od bólu.. no juz prawie było ok, z tym że częsciej bolała mnie głowa, gdy byłam na słoncu kręciło mi sie i gdy biegałam też. Teraz w poniedziałek na lekcji w-fu dostałam piułką w twarz.. znowu mam bóle głowy.. i znowu ten sam lekarz kazał mi leżec i dał tabletki.. lezałam 2 dni nie umiałam wytrzymać z bólu jechałam do innego, dał skierowanie do neurologa...
Co mam z tym zrobić ? W szpitalu też nic nie stwierdzono.. powiedziano że to stłuczenie i że bóle po urazowe moga być nawet do 2 lat...
Jest to możliwe ? Prosze o pomoc...