Prosto z Pekinu

No do Dolnośląskiego to dla mnie za przydaleko trochę. Po prostu ciekawiło mnie jak wyglądają takie treningi i na czym polega samo Kung-Fu, bo z tego co się domyślam to jest zupełnie co innego niż reszta sztuk walki. Większość treningów polega na tym samym. Rozgrzewka, pokazanie technik których się potem używa, ćwiczenie ich jakieś kata czy inne tradycyjne wlepki, rozciąganie i sparingi. I mniej więcej wiem na czym polegają te sztuki walki. A Kung-Fu jest dla mnie jedną wielką niewiadomą

Dzisiaj był dzień wolny od treningu. Wyjechaliśmy do Badachu (Osiem Wielkich Miejsc) w górach na zachodnich przedmieściach Pekinu. Jest to kompleks świątyń buddyjskich, z których większość to w zasadzie muzea, chociaż wierni modlą się i palą trociczki, ale jedna świątynia jest czynna, z mnichami.
Rano zaraz po przyjeździe zjedliśmy sobie na szybko po naleśniku, jak na fotce.

Altanka na stawie lotosowym (niestety to nie jest pora kwitnienia lotosów)

Widok z góry na pagodę i przedmieścia Pekinu

Zmieniony przez - dacheng w dniu 2009-09-20 16:59:26

Ta sama pagoda z bliska

Pod koniec usiedliśmy sobie przy herbacie - Longjing (studnia smoka). Dostaliśmy czajniczek, czarki oraz duży termos do wielokrotnego zalewania (dobra herbata parzy się 7 razy).

Gdy wróciliśmy do centrum, nad brzegiem jeziora spotkaliśmy tego mistrza tai chi

Potem poszliśmy na kolację, której przebojem była m.in. golonka w stylu Dongpo.

Były kalmary w formie szyszek

A także korzenie lotosu