SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Rwa Kulszowa - Wypadnięcie Dysku :/

temat działu:

Zdrowie i Uroda

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 50175

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
życzę dużo zdrowia ale zanim powiesz hoop... a może ku przestrodze tym którzy potraktują Twój tekst jako dobry przykład - jak łatwo pozbyć się problemu.
niestety każda ingerencja w "pneumatykę" kręgosłupa to najczęściej nieodwracalna zmiana w jego całej motoryce. pewnie wielu z was miało kiedyś kontuzję kolana - pamiętacie co się działo jakiś czas później z drugim? najczęściej zaczynamy mocniej je obciążać i jeśli tylko mięśnie nie są w odpowiedniej do tego kondycji to szybko łapiemy bóle/problemy z drugim kolanem.
dlaczego o tym piszę? bo myślę że podobnie jest z kręgosłupem. tzn każda trwała zmiana w jego motoryce pociąga za sobą pewne konsekwencje i czasem następuje bardzo niekorzystny łańcuch zdarzeń. oczywiście nie musi to oznaczać problemów bo być może organizm sobie poradzi ale jak mądrze napisał Kradam - operowani pacjenci po kilku latach czują się tak samo jak leczeni zachowawczo (niestety). Pamiętajmy, że Szymon Kołecki to megawysportowany organizm i człowiek pod ciągłą opieką lekarza oraz trenera dbającego o odpowiednią kondycję - mz to nie bez znaczenia dlatego nie traktowałbym go jako dobrą przesłankę do zabiegu.

Mój fizol wspominał mi kiedyś że jakieś dwie dekady temu takie zabiegi "wycinania krążka" były popularne wśród Pań za oceanem. Niestety po latach okazało się że dolegliwości powracają, a na dodatek Panie mają tendencje do osteoporozy kręgosłupa.
Zaznaczam że sam nie wiem ile w tym prawdy ale błądząc po różnych miejscach w necie i czytając opinie ludzi po zabiegach często spotykałem się z opiniami - mogłem zaczekać, dziś miałbym już IDET a jutro kto wie..

swoją drogą jak dużą miałeś tą przepuklinę? (tak z ciekawości)
mam nadzieję że załapałeś się na IDET.
w każdym razie operacja to ostateczność i trzeba wytrwale zmagać się z bólem. u mnie kryzys (bóle) czasem trwał 2-3 miesiące ale fizol konsekwentnie wbijał mi do głowy - spokojnie jest coraz lepiej - i faktycznie w pewnym momencie nastąpił przełom. dlatego uczulam że przy terapii manualnej często trzeba cierpliwości.

co do operacji - obecnie dostępne u nas (w Polsce) zabiegi to trwałe usunięcie dysku oraz IDET. w Kraku jeszcze ponoć wstawiają coś między wyrostki kolczyste aby ograniczyć motorykę wrażliwego odcinka. z tych trzech IDET chyba na razie najmniej inwazyjny i z perspektywą (nie niszczy całkiem krążka), ale i tak polecam jak najdłużej się bronić terapią manualną. IDET to po prostu elektroda w krążek i podgrzewamy go by zmniejszyć objętość (czasem piszą odparowanie krążka).
tutaj można zobaczyć jak to wygląda:
http://www.spine-health.com/video/idet-interactive-video
wykonuje go wiele klinik w Polsce i można starać się o refundację zabiegu. niestety możliwość zastosowania tej metody i jej skuteczność mocno zależy od stopnia uszkodzenia.

jeśli tylko bóle mają zmienny charakter to wszystko wskazuje na sporą ruchomość i naprawdę można próbować obejść się bez zabiegu, który zwykle oznacza bilet w jedną stronę. z prasy wiem że Niemcy pracują już nad metodą wszczepiania włókien kolagenowych, a Brytyjczycy angażują z powodzeniem komórki macierzyste więc może się okazać że za 5-10 lat będzie się można pozbyć problemu jak kataru - czasem warto zaczekać :)

ps trenuję sporty walki - bardzo szerokie pojęcie i wiem że z pewnością można to robić z głową. mimo wszystko uważam że to jednak zbędne ryzyko, pzdr
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 2 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 23
Jakbym słyszał mojego rehabilitanta... :)
Problem w tym, że te 2-3 miesięczne kryzysy można wytrzymać, ale gorzej jest gdy nie pozwalają siedzieć/chodzić, a nawet myśleć (to od nadmiaru prochów), i trzeba brać L4...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 658 Wiek 51 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 3576
Wiem, jak to jest siedzę w pracy i zamiast o pracy myśle kiedy stamtąd wyjde,a jak już jestem w domu myślę czy bedę spała (nie zawsze się udaje), bo jak śpie nie czuję bólu i to sa fajne chwile. Jak człowiek otwiera oczy myśli jak dzisiaj będzie, czy ból będzie normaly, czy taki nie do zniesienia.
Na razie nie biorę żadnych silnych leków. Czasem tylko takie ogolnodostępne, staram sie nie brać zbyt często, bo i tak zbyt dużo nie pomaga . Niestety ból zaczyna rządzić moim życiem...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
nie jestem osobą która nie wie co znaczy poważny ból i jaki ma wpływ na samopoczucie. sam wiem jak czasem jest ciężko. co prawda ja mam awersję do prochów nawet jak stękam. w skrajnych sytuacjach ból odcinał mi nogi. miałem juz stany gdzie schodząc po schodach czułem przy każdym stopniu zwiększający się nacisk. do klopa chodziłem po ścianach i tiptopami. mogę tylko dodać że wiem gdzie jest granica bólu - dotarłem do takiego momentu gdzie przy jakimś drobnym nieświadomym balansie sylwetki jest taki strzał że z automatu złapałem odruch wymiotny, świat zawirował, oblałem się zimnym potem w ciągu kilku sekund, a w uszach zaćwierkały mi wróbelki. po tym leżałem trzy tygodnie w szpitalu patrząc w sufit. nie pocięli mnie tylko dlatego że tak długo przyszło mi czekać na neurochirurga i gdy się zjawił to czułem się już znacznie lepiej. wszystko to dlatego że wydawało mi się że w pracy jestem niezastąpiony. niedługo minie dekada od czasu gdy nabawiłem się tego problemu i choć czasem miewam gorsze okresy to przyznam że wyszedłem na prostą i udaje mi się pozbyć bólu. kluczem jest ruch. im więcej się ruszam tym lepiej się czuję. do pracy chodzę piechotą 30 min. biegam i czasem pozwalam sobie na jakiś inny sport ale jestem przy tym bardzo ostrożny bo już kilka razy sprowadziło mnie to spowrotem do parteru. kiedy mam kryzys posiłkuję się zabiegami u mojego fizola. w pracy głównie siedzę co nie sprzyja mojemu zdrowiu ale staram się to bilansować ruchem w trakcie i przede wszystkim po. z tego co mogę jeszcze poradzić - kupcie sobie taki pas biodrowy, ja mam z firmy Hartmann (Rhena) - Lumbal Active. taki na rzep z przodu. używam go właśnie gdy boli coraz mocniej a ja muszę siedzieć. czasem też korzystam z niego w czasie bardziej ryzykownych sytuacji (sport) oraz na długich trasach w samochodzie. poprzez stabilizację i usztywnienie efektywnie pomaga ograniczyć ból. można liczyć na dofinansowanie przy zakupie (spore). w pracy ustawcie sobie alarm w komórce i co 40 min przespacerujcie się po łyk świeżego powietrza. z prochów fizol polecił mi tylko gdy dłużej boli brać coś przeciwzapalnego. jeśli po pół roku zabawy w terapię manualną nie ma efektu to zmieńcie fizola. jeśli trzeba - zmieńcie pracę, wiem że brzmi nierealnie ale pamiętajcie że mnie też się tak kiedyś wydawało i pewnie nie miałbym tych problemów gdybym poważniej potraktował swój organizm zamiast profesji. tyle ;)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 252 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 16042
f*** czytam te wasze wypowiedzi i przeraża mnie zycie z bolem. Żyje z nim dopiero 8 miesięcy ( co w porównaniu do innych , mało) ale już mam tego dość. Najgorsza jest ta niepewność co przyniesie , kolejny krok. Gdzies wyczytalem ze z tą chorobą można żyć, ale zabija ona dusze. Coś w tym jest , nie jestesm juz tym samym człowiekiem jakim byłem przed tym dziadostwem. Depresja totalna. f***. Najgorsze co może być moim zdaniem bo nie mozna tego sie pozbyć.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 15 Napisanych postów 658 Wiek 51 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 3576
Morenojr niestety masz rację! Czuję to samo, a najgorsze jest to, że nikt z najbliższych tego nie rozumie..., lepiej mieć raka!!!!
Ciągle słysze zrób to, zrób tamto, a ja nie mam siły, mam wszystko w d****e, a gdy mówię, że źle się czuję to mówią że marudzę, więc już nic nie mówię.... oprócz: "nie chce mi się" lub "olewam to", tak czy siak wychodze na lenia, ale przynajmniej nie marudzę!!!
Nie wiem czy to depresja, może tak - nie chce mi się w ogóle wstawać, mam wszystko gdzieś, nawet kombinuję by iść na zwolnienie i tylko leżeć a najlepiej spać, najgorsze, że nie da się spać 24 h/dobę


Zmieniony przez - Gita w dniu 2009-03-15 23:45:09
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
głowa do góry - systematyczne ćwiczenia i inwestycja w fizola, a do tego ruch, ruch i jeszcze raz ruch. najlepiej spacery zamiast siedzenia przed kompem. aparat cyfrowy do ręki i szukać wiosny w plenerze. będzie dobrze, pzdr :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 130 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 4952
"Swoją drogą jak dużą miałeś tą przepuklinę?" (tak z ciekawości)
- bodajże 5mm.

"mam nadzieję że załapałeś się na IDET."
- Nie, byłem operowany "klasycznie" jednak mam wycięty fragment dysku, nie usuniętą całość.

I ja nikogo nie namawiam do operacji, sam długo się zmagałem z schorzeniem, próbowałem wszelkich dostępnych mi metod i pomagało ale nie wystarczająco. Ja również obawiałem się operacji, ludzie z oddziału jedni czuli się lepiej - drudzy gorzej więc nie twierdzę, że operacja to wyjście z sytuacji, droga na skróty - uważam, że jest to ostateczność i może być po niej różnie. Sam pewnie bym nie zdecydował się na operacje jednak namawiał mnie fizjoterapeuta, człowiek który zna się na rzeczy - więc zaufałem ;).
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 252 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 16042
Chętnie bym poszukał tej wiosny.Naprawdę. Kiedyś była to moja ulubiona pora roku ale teraz to juz nie to samo. Co mi po wiosnie skoro nie bede mogł z niej korzystać. Co jak ból mnie unieruchomi na łóżku?Jak bede szedł na przystanek tip-topkami . Mam jeszcze nadzieje ze bedzie lepiej, ale po 8 miesiącach ta nadzieje , znacznie zmalała( tak co chwila slyszalem , ze to miesnie, troche pan porehabilituje sie i bedzie ok , cieprliwości, potem po MRI , też bedzie ok , nie ma Pan duzych protruzji, itp itd. Teraz odczuwam coraz to wieszek bole. Dlatego tak podchodze to tego sceptycznie.
Obiecanki , Cacanki a głupiemu radość. Szkoda ze ze mnie tego głupka robią. Szkoda ze nie jestes gwiazda albo milionerem , by sie przynajmniej szybko zainteresowali moim przypadkiem a tak.... ah szkoda gadać.
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
~morenojr
rób tą łódkę o której pisałem przez dwa tygodnie. zamknij na ten czas komputer w szafie i weź kilka dni urlopu - przeznacz je na spacery, zakupy czy jakieś załatwienia. każdy dzień spędzaj aktywnie dużo chodząc, a gdy będziesz czuł zmęczenie w plecach połóż się i odpocznij godzinkę. staraj się nie siedzieć (szukaj takich zajęć gdzie musisz się ruszać) i nie spędzaj w jednej pozycji dłużej niż 30 min.
spotkajmy się tu za te 2 tyg. i odpowiesz mi czy jest lepiej ok?

~sseebbeekk
nie zapominaj że aby uniknąć późniejszych komplikacji powinieneś teraz dbać o dobrą kondycję pleców tak samo jak My, pzdr :)
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Sciegna

Następny temat

KOntuzja klatki.

WHEY premium