biopsja-guzek w piersi

wiesz co niewiem czy ci pomoge bo mojego guzka w sumie wykryla ginekolog..przypadek.niewiem ale wydaje mi sie powinnas sie udac najpierw do rodzinnego on napewno skieruje cie dalej....ja dostalam skierowanie do onkologa i na mamografie ,po mamografii na biopsje ale to juz od onkologa...niewiem czy to tak powinno sie odbywac ale mnie tak przerzucali ,choc bylam pewna ze na mamograf np.zostane skierowana od ginekologa.

Zmieniony przez - mała nonni w dniu 2008-07-22 17:43:35

Dziękuję za odpowiedź. Ostatecznie zdecydowałam się na konsultacje z moją panią ginekolog i dostałam skierowanie na USG. Gdyby ktoś jeszcze miał taki problem to mój lekarz powiedział, że z taką sprawą można zgłosić się do każdego lekarza.

Proponuję iść albo do ginekologa albo od razu na USG piersi. Ja skierowanie na takie badanie dostałam profilaktycznie (gdyż biorę pigułki) i okazało się że w 1 piersi mam 2 guzki:( Teoretycznie powinnam poczekać pół roku, zrobić kolejne USG i wtedy podjąć decyzję. Ale raczej nie wytrzymam tego psychicznie... Mój lekarz prowadzący zaproponował mi zrobienie biopsji.
Czy może ktoś wie gdzie mogę to zrobić (w Warszawie), jak długo trzeba czekać na tą biopsję i później na wyniki???

lekarz zaproponowal i sie wypial? ja bym go olal i poszedl do Warszawskiego centrum onkologii, bo wiem ze takie macie, odwiedz onkologa w gabinecie (bez skierowania), ktory wysle cie zaraz na biopsje do labolatorium (pewnie na pietrze). Na wyniki mysle ze ok. 7-10 dni.

Zmieniony przez - wytrysk w dniu 2009-02-07 15:30:12

Rzeczywiście, wytrysk miał rację:( Zostałam sama...
W centrum onkologii biopsji guzków w piersi nie robią. Robią to w kilku przychodniach czy szpitalach w Warszawie. Jednak trzeba mieć skierowanie od lekarza tam pracującego, do których to terminy na wizytę sięgają przynajmniej miesiąca!!! Jestem w szoku! A jeśli nie mam tyle czasu?

witajcie, ciesze się, że udało mi sie znaleźć Wasz wątek. mam pytanie, szczególnie do komandorki - potrzebuję zrobić biopsję w Warszawie i nie wiem gdzie mam się zgłosić. Sprawa jest o tyle skompliowana, że różne badania wykazują mi inną zmianę: histopatologia (na podstawie wycieku z piersi) pokazuje jakies zmiany wewnątrzgruczołowe, zgrubienia, itp..., z kolei rezonans magnetyczny wykazuje guza, który nie jest złośliwy, USG piersi - cóż, tu podejrzenie padło na torbiel. Jako zwykła śmiertelniczka nie znam się na tym wszystkim i mam misz masz, obawiam, ze moze zadziać się coś złego. Centrum Onkologii w Wwie - cóż, mogłabym dużo pisać na temat podejścia pewnych specjalistów, ale po co. Stwierdzili, ze nie wiedzą co to jest, ale nic nie kazali mi z tym robić... Inny lekarz (jestem pod "stałą" kontrolą na Karowej, endokr.-ginek.poradnia) powiedział, ze juz miał taki przypadek, że Centrum Onkologii odesłało pacjentkę bo nic się nie działo, a pacjentka po niedługim czasie straciła pierś... Mało optymistyczne... Wiec nie wiem co z tym wszystkim zrobić i gdzie się udać.. Pomyślałam, że na własną rękę zrobię biopsję, nie wiem tylko gdzie i jaki jest jej koszt.. pomożecie?

O kochana.... Ja już się prawie poddałam. Jak pisałam wcześniej, na USG wykryto mi 2 guzki. Pomocy ŻADNEJ!!! Nieprzespane noce przez to i jedna wielka załamka. Żeby w przychodniach warszawskich zrobili biopsję trzeba być tam zapisanym i chodzić do jakiegoś lekarza. Ponieważ ja akurat nie chodzę do tych (kilku wyszczególnionych) przychodni to muszę czekać najmniej miesiąc na jakąś wizytę do lekarza a potem nawet nie wiem ile jeszcze na biopsję (nie wspominając o czekaniu na wyniki). Miałam tego dosyć bo znająć życie potrwa to parę miesięcy więć zapisałam się do PFESO (Polska Fundacja Europejskiej Szkoły Onkologii). Tam czeka się na termin biopsji ok 2 tygodni, przychodnia czynna do godz 20-tej, wyniki po jakimś tyg (z omówieniem), koszt cienkoigłowej to 170,00. Tylko wiem, że od marca mają jakieś podwyżki. Jest to na Nowogrodzkiej 62 czy coś takiego ale na pewno znajdziesz w internecie. Ja już czekam na termin. Trzeba być chyba w stanie beznadziejnym aby lekarze w Polsce zajęli się chorymi. Jest to przerażające!!! Mam nadzieję, że wszystko będzie ok, trzymam kciuki!!!

dziękuję :) poszukam zaraz i zadzwonię, zobaczymy. ja za Ciebie też trzyama kciuki, daj znać jak coś bedziesz wiedziała - na pewno bedzie dobrze u mnie sprawa się ciągnie już kilka lat, tzn. 10, zaczęło się od wycieku, dla lekarzy było to normalne , ot taka moja uroda, dopiero rok temu ktoś się tym zainteresował, no a przy okazji sama wyczułam guza... szkoda gadać... jeszcze raz dziekuję i trzyamam za Ciebie kciuki

o kurcze, dziwne rzeczy się potworzyły z tej mojej odpowiedzi, a miał by ć uśmiech dla otuchy

A wiecie jak pocieszył mnie lekarz widząc moje USG i jak je skomentował (to będzie zabawne): "kurcze...nie no, jest pani chyba za młoda na raka...". Odpowiedziałam mu, że to, iż brakuje mi 2 lata do "teoretycznego średniego wieku zachorowań na raka" to mnie wcale nie pociesza.
dobrze, że isnieją takie fora, przecież ja nawet nie powiedziałam o tym wszystkim mojemu narzeczonemu!!!