A ja jestem normalną zdrowa (chyba, bo o zadnej chorobie nic mi nie wiadomo) osobą. A wiecznie mi zimno. To jest upierdliwe, bo zebym nie marzła cos musi mi dostarczac ciepła z zewnatrz, czy to slonce, czy kaloryfer itp sama doslownie nie trzymam ciepła, nawet jesli jestem ubrana adekwatnie do pogody. Nawet jesli w domu jest napalone, ale nie siedze pod grzejnikiem to mi zimno, ojciec i mama chodza na krotki rękaw a ja mam golfik na krotki rekaw, grubsza bluze i polar i jeszcze mi zimno.
NIe wiem z czego to wynika, ale zimy to chyba nie przezyje Ciagle chodze spięta, bo po prostu "gężę sie", moze od tego ciagle cierpną mi miesnie.
Cieplo mi jest tylko jak jest na dworze 25 C i wzwyz.
No i chodzi mi o to czy ktos kiedys mial podobnie, ale czy mu przeszlo? bo co, mam chodzic do konca zycia "zgężona"
Zmieniony przez - oska5 w dniu 2006-10-16 09:47:15
"Ten tylko jest wolny,
kto na wysokość wstępuje bez uciech,
a schodzi z niej bez żalu..."