Everr
Jeanette - sorry ale w jednej kwesti nie moge sie zgodzic (odnosnie lekarzy). wiem jacy sa czasem ludzie ze wiedza wszystko lepiej od lekarzy, a jakby im dac mozliwosc wypisywania recept to by sie sami leczyli ale lekarze czasem naprawde sa leniwi i nie chce im sie szukac (znam to az za dobrze z autopsji). ilu burakow (bo inaczej ich nazwac nie moge) kierowalem wlasnie na "tory" chorob reumatycznych to nawet nie zlicze i zawsze z ich strony byl drwiacy usmiech i przepisywane kolejne opakowanie glukozaminy czy innego scierwa
kierowalem ich jak moglem, czytalem najczestsze objawy i potem mowilem ze wlasnie takie mam. konczylo sie na podstawowych badaniach (rtg, wskazniki zapalne, morfologia krwi itd). "nic nie wyszlo wiec jest pan zdrowy, ale moze sie pan przejdzie do psychologa/psychiatry bo ja u pana nie widze choroby" a na moje wspomnienie ze nie zawsze na podstawowych cos wyjdzie bylo tylko "tiaa..." i sie na tym konczylo. jakby moja ciotka mi nie zalatwila polozenia na reumatologi i nie podesłala dobrego reumatologa zeby sie mną zajął to pewnie bym dalej byl bez diagnozy i nawet nie wiedzial ze mam kregozmyk bo kilku ortopedow na wspomnienie ze cos mnie tam boli mowilo "pewnie boli pana z przeciazenia, niech pan tyle nie pracuje" a ile kasy im dalem w lape to nawet nie zlicze...
Nie wiem czy wiesz, ale baaaardzo wielu pacjentow przychodzi wlasnie do lekarza, zamiast do psychologa. Nie dlatego, ze naprawde ich cos boli, ale po prostu dlatego, ze chca pogadac. A lekarz musi podchodzic do nich tak jak do wszystkich innych, zrobic wywiad zeby sie dowiedziec o co chodzi, i tacy pacjenci zajmuja mase czasu, zanim sie zorientuje, ze im wlasciwie nic nie jest. Czasu, ktory mozna bylo poswiecic komus, kto tego naprawde potrzebuje.
A w dodatku lekarze nie wszystko wiedza. Lekarz rodzinny (jako specjalizacja) nie wie tak dokladnie tego, co wie neurolog, reumatolog, ortopeda. Nie moze wiedziec wszystkiego naraz przeciez. A zazwyczaj pacjenci oczekuja, ze jak pojda do rodzinnego, to on wykryje im kazda chorobe i od razu wyleczy... A nawet wykryc jakas chorobe nie jest latwo, medycyna zajmuje sie przewaznie leczeniem objawowym, czesto nie wiadomo, co powoduje wiele rzeczy. Jak ktos ma tutaj jakies ale, to niech nie zwraca sie do lekarzy, ktorzy sa tylko rzemieslnikami medycyny, a do naukowcow - badaczy i farmaceutow, ktorzy poruszaja medycyne jako nauke do przodu.
Jesli chodzi o ortopedow, to na tym sie kompletnie nie znam - nie widzialam zadnego od moze z 10 lat. Ale widze, ze wszyscy tak narzekaja na lekarzy, a sami nie widza, ze to oni maja chore do nich podejscie.
Karcia
- i powiedz mi jeszcze tak z ciekawosci pytam - jesli babcie boli serce (tak jej sie wydaje) i idzie do lekarza to co ma mu powiedziec? ma nic nie mowic? wtedy to chyba zajeloby mu wiecej odnalezienie jakiejs przypadlosci? ma moze powiedziec boli mnie ale nie powiem Panu gdzie bo jak to nie to, to bedzie Pan zly? No jesli ja boli i wydaje jej sie, ze serce to chyba oczywiste ze to powie ... jak sie idzie do lekarza to sie mowi tyle ile sie wie i lekarz na podstawie tego albo siedzi cicho i klepie cos w komputer i wypisze jakies leki na chybil trafil, albo straci pol godzinny swojego cennego czasu i przebada staruszke - ale taki sobie przeciez wybral zawod! rozumiem ze lekarze chcialiby dostawac same "oczywiste" choroby; z ktorymi nie musieliby "tracic" czasu na szukanie co to jest ... wydaje mi sie osobiscie, ze nei na tym polega rola lekarza
Niech babcia idzie do lekarza jak najbardziej, i nawet niech mowi jak umie, ALE niech potem sie nie wykloca, ze ona wie lepiej. Albo ze lekarz za malo zrobil, bo przepisal jej kropelki zoladkowe, podczas gdy ona jst swiecie przekonana, ze schodzi na zawal. No moze poczciwa babcia raczej nie bedzie narzekac, ale masa innych pacjentow - tak. Bo przeciez oni wiedza lepiej.
i lekarz na podstawie tego albo siedzi cicho i klepie cos w komputer i wypisze jakies leki na chybil trafil - i tutaj znowu wiesz najlepiej. Dlaczego uwazasz, ze jak lekarz niewiele mowi i tylko wypisze recepte, to ona musi byc 'na chybil trafil'. Otoz nic bardziej mylnego. Widocznie niepotrzebuje zadnych dodatkowych badan. Naprawde uwazasz, ze zeby cos zdiagnozowac, to trzeba za kazdym razem dokladnie przebadac pacjenta, nawet gdy przychodzi z 'popularna' i latwa do rozpoznania dolegliwoscia, ktora latwo rozpoznac po pierwszych dwoch slowach?
- jesli chodzi o lek; to nie jestem kretynka i czytam zalaczone w srodku ulotki; i nic tam takiego nadzwyczajnego; innego niz przy reszcie lekow nie jest napisane; a ze ludzie tak reaguja na ten lek; to juz wiem; ale niestety nie od lekarza; ktory moze uznal to za zbyteczna informacje. i nie twierdze, ze ten lek jest zly; twierdze ze nie moge sobie pozwolic na jego branie, bo nie mam czasu byc nieprzytomna caly dzien.
Widac niedokladnie czytalas. Wg Pharmindexu (po pierwsze lek nalezy do grupy B, a wiec taki slaby ze nic go sie nie poczuje, to nie jest): senność, uczucie zmęczenia, zawroty głowy, suchość błony śluzowej jamy ustnej, nudności, zaburzenia żołądkowo-jelitowe, obniżenie ciśnienia tętniczego, bradykardia, osłabienie mięśniowe. Przy większych dawkach objawy niepożądane pojawiają się częściej. Mogą pojawić się zaburzenia akomodacji, ataksja, napady lęku, halucynacje, bóle głowy, zaburzeia apetytu i zaburzenia snu (bezsenność).
Oczywiście, nie masz wszystkich objawów, ale niektóre tak. Szum może być spowodowany przez obniżenie ciśnienia tętniczego.
- po Twoich poprzednich postach zwrocilam duza uwage na stres; staram sie duzo ruszac; biegam codziennie; gorace kapiele to standard - wiec absolutnie nie neguje tych metod
To bardzo mi milo. Ale wiecej 'dowodow' na pewno nie zaszkodzi
Btw - nie uwazam tego, za 'moje' metody, nie chcialabym tego tak ograniczac. To jest podejscie bardzo popularne, chociaz faktycznie raczej tylko w pewnych grupach zawodowych, ale na pewno nie jestem ich autorka.
Chcialabym tylko jeszcze dodac, ze wiekszosc lekarzy na pewno tak nie podejdzie do sprawy, jak ja. Po prostu sa ksztalceni w zupelnie inna strone. Moja wiedza, chociaz moze to za duze slowo, w tym wzgledzie w bardzo malym stopniu pochodzi ze zrodel medycznych. Dlatego tez nie ma sie co dziwic lekarzom, ze nawet nie spojrza na organizm bardziej holistycznie od strony np. rekacji na stres.
To raczej fizjoterapeuta czy psycholog bedzie cos wiedzial na ten temat.
Wiec nie potrzeba tez miec pretensji o to, do lekarza, to tak jakby zarzucac psychologowi, ze nie umie wyleczyc przeziebienia. A lekarz bedzie leczyl - jak to slusznie zauwazyl Kradam - metodami, ktore zna [czyt. farmacutycznymi].
- szum w uszach mam do dzisiaj; to juz tydzien od kiedy polknelam lek ... i tak - martwie sie (nie histeryzuje) bo mi sie to nie podoba i zabiera mi komfort normalnego funkcjonowania; bo nie moge zasnac w nocy bo jest mi za glosno. zdaje sobie sprawe, ze ludzie maja problemy powazniejsze; ale czy to wedlug Ciebie oznacza, ze ja mam siedziec cicho? ze nie mam nie szukac co mi jest? ze nie moge isc do lekarza? to ze mam codzinnie 37,6 juz to wedlug Ciebie objaw zdrowia? a jesli nawet nie zdrowia; to i tak za malo, zeby zawracac glowe biedym lekarzom? Wedlug Ciebie to, ze pisze na forum to jest objaw histerii?! no po to forum jest - zeby na nim pisac. Jedni maja wieksze problemy drudzy nie; ale to nie znaczy ze ja z moim problemem mam siedziec cicho. bo zle sie czuje i chce wiedziec co mi jest i uwazam, ze mam prawo to wiedziec.Zle mnie zrozumialas. Nie chodzi mi o to, zebys przestala chodzic do lekarzy, i nic im nie mowila.
Ale na milosc Boska, zachowaj wobec nich jakikolwiek szacunek! Ale latwiej jest powiedziec, ze lekarz byl idiota, bo niewiele mowil, albo ze wg Ciebie nie ma nic lepszego do roboty tylko sobie 'testy na Tobie przeprowadzac'!
No chyba ze wszystko umiesz lepiej, i wolisz sie leczyc sama. Bo jak zamierzasz korzystac z czyjejs pomocy, to przynajmniej miej do tej osoby minimum zaufania i szacunku.
Uwazam, ze bylas bardzo niemila. nie ocenia sie tak ludzi. Co z tego, ze baralas silne leki? teraz wszyscy mamy patrzec na swoje deligliwosci przez Twoj pryzmat? nie wolno nam nam mowic, ze boli bo ciebie bolalo cos bardziej. Uwazam, ze nie mozna byc tak zapatrzonym w siebie. Kazdy czlowiek to odrebna jednostka; kazdy odczuwa na swoj sposob i odbiera swiat na swoj sposob. Jeden boi sie bardziej drugi mniej - lekarze powinni wiedziec takie rzeczy i powinni szanowac drugiego czlowieka; a nie wyzywac od histerykow na podstawie zwyklego pytania forum.
Nie, nie przez moj. Bo uwazam, ze moj przypadek nie jest akurat jakis specjalny. Ale przypadek podalam swoj, bo nie wypada mi bez czyjejs zgody wymieniac jego, nawet jesli bylby bardziej na miejscu.
Ludzie na co dzien maja duzo powazniejsze choroby, i musza przyjmowac duzo silniejsze leki, niz zwykla tabletka na rozluznienie, czesto takie, ktore maja szereg nieprzyjemnych objawow ubocznych, i ktore po prostu truja organizm - ale sa koniecznie. Znam osoby, ktore by bardzo chetnie sie z Toba zamienily, na to, zeby lekarz przepisywal im jakies lekkie leki.
Akurat lekarze, ktorych znam (a znam ich wielu), szanuja innego czlowieka.
Ja lekarzem nie jestem, a nie przypominam sobie zeby jakis nazwal Cie w gabinecie histerykiem (nie pisalas)? Jednoczesnie docen ich za to! Bo ja na ich miejscu bym to zrobila juz dawno.
W ogole to uwazam, ze lekarze sa za dobrzy dla pacjentow.