I to co wyszło na EKG to albo to coś poważnego albo nic , ale te bole nie mają ztym nic wspolnego.
Dał skierowanie na USG, do dobrego lekarza.Zrobił mi USG serca i powidzał
"no cofa się tam lekko krew , ale z tym nic nie trzeba robić" i zaczął karte wypisywać.Spytałem się czy moge chodzić na siłke powidział :
"z tym to do swojego lekarza ale ja nie widze ŻADNYCH ograniczeń".
Ucieszony pojechałem do domku i poszedłem do lekarza rodzinnego u którego byłem na początku z tym problemem.Pokazałem mu tę karte i czyta.
Pochwili mówi że jest wszystko ok.Ale ja mu mówie "ale tam coś pisze, zastawka mitralna, nieco cos tam" on na to " a to zupełnie niegrozne to zespół Barlowa, niektorzy poprostu tak mają i juz".Więc się pyam czy moge chodzić na siłke a on do mojej mamy " wiem ze pani by pewnie wolała zebym powidział nie, ale nie moge :) nie widze zadnych przeciwskazan do uprawiania sportu". To wtedy sie bardzo ucieszyłem i wychodząc dla pewności sie spytałem- "czyli nie musze sie martwic" a on " NIE , niech ci to wisi jak .... kalafior".
I do tej pory było wszytko OK , ale tylko do momentu kiedy sobie szukałem dla zabicia czasu cos o tym zespole Barlowa (a jak wiadomo zespół Barlowa to chyba wypadanie płatków lub płatka zastawki mitralnej czyli niedomykalność - CHYBA!!) i natknąłem sie na cos takiego http://www.gazeta.chojna.com.pl/gazeta.php?numer=06-09&temat=3
Prosze przeczytajcie to i wyrazcie swoje zdania na ten temat.
Czy moge bez obaw biegac , trenowac itp.????