Ostatnio mialem miesiac przerwy we wszelkich treningach(silownia,sw) spowodowane choroba.Niestety wogle sie nie rozciagalem i troche ,,zastygłem''.
po tej przerwie ustawilem sie z ziomkami na meczyk(z krotkimi przerwami na piwo trwal 5 godzin :2 vs 2 na malym boisku).Niestety przed meczem sie nie rozciagnalem i nie rozgrzewalem za bardzo miesni czego skutkiem byly zaje...te zakwasy nog łacznie z posladkami,plecow,ledwo nogi do gory podnosilem.Zakwasy przeszly ale czuje pewien dyskomfort w lewej pachwinie(jestem lewonozny),po wstaniu z siedzenia musze noge troche wygiac,sie powykrecac i wtedy cos mi tam na zlaczeniu tulowia z noga ,,strzela lekko'',jakby nastawia sie noga ale tylko w pachwinie.
jest to dziwne uczucie,nie boli,tylko jakby cos tam przeskakiwalo.
moze spotkal sie ktos z takim naciagnieciem??
Sa jakies mascie na takie dolegliwosci??Ile czasu musze odpuscic gre w pilke zeby nie narazic sie na glebsza kontuzje??
pzdr