Wczoraj na spacerze z przyjaciółkami i kumplem naszło nas kilku kolesi. Zaczęli się przepychać, wyzywać, nie dało się ich uspokoić no i skończyło się jak się skończyło. Jak jeden z nich już ledwo widział na oko i zalał się krwią trochę się opanował, uspokoił resztę i sobie poszli, ale ja też bez szwanku nie wyszedłem. Rozwalona warga, obita szczęka i podbite oko. Normalnie dałbym sobie spokój. Parę dni i zejdzie, ale w poniedziałek mam spotkanie z nową klasą licealną i mam zamiar się na nie wybrać, a nie chcę świecić jak sygnalizator świetlny. Na razie jadę na zimnych okładach, ale nie za dużo to pomaga (może dlatego, że dopiero 10 minut temu zrobiłem pierwszy? :D). O wargę się nie martwię, kolorowe oczko też mogę przeboleć (noszę okulary, zasłonię grzywką) ale denerwuje mnie ta opuchlizna. Mam opuchniętą szczękę z lewej strony i okolice prawego oka, dokładnie zaczyna się pod dolną powieką i kończy na łuku brwiowym. Macie na to jakieś sposoby? Tak jak mówiłem, zależy mi tylko na zmniejszeniu opuchlizny, bo siniaków i tak prawie nie widać (chociaż jak ktoś zna jakiś dobry sposób to niech się nim podzieli :D).
Będę bardzo wdzięczny za pomoc.