Biegam od jakiegoś pół roku. Zacząłem pragnąć zrzucić zbędne kilogramy (95kg/174cm). Efekty były piorunujące - po 4 miesiącach zacząłem być na prawdę rozbiegany (waga spadła do 73kg). Po kilku tygodniach jednak zacząłem odczuwać pewne symptomy przetrenowania (przede wszystkim przewlekłe bóle mięśni) - czułem, że gdzieś tam przesadziłem, narzuciłem zbyt duże tempo i potrzebne mi jest po prostu nieco zwolnić, odpocząć. Niestety dałem się namówić na grę w piłkę i stało się. W pełnym biegu nadziałem się centralną, przednią częścią uda na kolano kolegi. Natychmiast wylądowałem na ziemi z bólem, jakiego nie pamiętam kiedy ostatnio czułem. Z mięśnia zrobiła mi się galareta, dostałem silnego obrzęku i nie mogłem chodzić. Byłem wówczas na wyjeździe - nie było szansy, żeby odpowiednio zadziałać chociażby schładzając czy usztywniając bolesne miejsce. Późnym wieczorem owego feralnego dnia, kiedy dosłownie z wielkim bólem doczłapałem się do domu rozpocząłem kurację. W ruch poszedł altacet i bandaże elastyczne. Dziś od tego momentu mija 12 dzień. Chociaż noga mnie już nie boli opuchlizna zeszła ja dalej czuję, że z mięśniem jest coś nie tak. Czuję lekki ból jak tylko chcę np. zgiąć w pełni nogę w kolanie, przy mocniejszych stąpnięciach czuję, że coś tam nie jest do końca jeszcze związane, podczas chodzenia noga nie odwodzi się do góry tak sprężyście jak powinna. Proszę mi powiedzieć:
1. ile może potrwać gojenie się takiego miejsca, ile czasu minie zanim znów będę mógł wrócić do biegania?
2. czy w obecnej sytuacji powinienem dalej usztywniać to miejsce?
3. czy na obecnym etapie powinienem stosować jakieś ćwiczenia lub masaże tej nogi?
Na dzień dzisiejszy jestem po prostu załamany. Wiem też, że zrobiłem błąd nie pojawiając się na czas u lekarza.
Proszę o radę.
Pozdrawiam
witek