Zmiana stylu życia, a także używanie ziół (leki mnie nie pomagały) sprawiły, że po roku cięższego stanu wyszedłem na prostą. Oczywiście przy pofolgowaniu sobie refluks wracał.
Niestety jakieś pół roku temu, czyli 6 miesięcy po poprawie stanu zdrowia zaczęły się u mnie problemy z gardłem. Oczywiście lekarz widząc wpisany refluks w kartę chorobową mówił że to od tego, nie próbując szukać innych przyczyn. Ja miałem jednak wątpliwości i postanowiłem zrobić gastroskopię. Ta wykazała lekki stan zapalny błony śluzowej żołądka oraz niewielkie jeziorko żółciowe. Nie wykazała natomiast nacieków w przełyku ani jego zapalenia. Osobiście również nie odczuwam refluksu tak intensywnie jak kiedyś.
Mam więc pytanie, czy orientują się państwo, w przypadku istnienia grzybicy układu pokarmowego, czy też drożdżycy, czy zostałaby one wykazana podczas gastroskopii?
Ciężko rozmawia mnie się z lekarzem ze względu na jego przekonanie o refluksie, w związku z tym próbuję sam szukać przyczyny. Czynnikiem, który dodatkowo mnie motywuje jest to, że refluks i całe zło mojego organizmu zaczęło się od kontaktów z pewnym panem. Jest przecież sporo bakterii i grzybów, które mogę wywoływać objawy refluksowe, wspomagane bólem głowy i gardła ...
Nie twierdzę, że to na 100% nie jest refluks, ale gdy z nim miałem większe problemy ból czułem w inny sposób. Poza tym, czy przez to, że człowiek leczył się na niego, musi teraz cały czas słuchać tylko i wyłącznie o nim ...