Jakieś pół roku temu natknąłem się na temat o drożdżach i ich wspaniałych właściwościach. Mianowicie o dużej zawartości witamin głownie B, a co za tym idzie - polepszenie cery, silniejsze włosy, paznokcie itd. Postanowiłem, więc że będę je spożywał. Po przeczytaniu masy artykułów i informacji stosowałem 1/4 kostki drożdży rozpuszczonych w ciepłym mleku. Dzień po dniu widziałem na sobie pogorszenie cery, lecz zdawało mi się, że to niemożliwe i na pewno od czegoś innego. Brałem je może przez jakiś tydzień, aż w końcu odstawiłem to zdając sobie sprawę, że na twarzy rosną mi nowe pryszcze jak na "drożdżach". Nawet po odstawieniu tego "cudownego" napoju nie polepszało się, a z biegiem czasu dochodziły nowe pryszcze głównie w okolicy policzków i skroni. Jak nigdy nie miałem pryszczy na plecach tak wtedy to występowało, tak samo jak na głowie.
Po kilku miesiącach nierównej walki udałem się do dermatologa. Przypisała mi krem na noc Differin oraz żel Clindacne na dzień. Po jakimś miesiącu z niewielką poprawą udałem się na kolejną wizytę, na której przypisała mi antybiotyk doustny Tetralysal. Zjadłem 3 opakowania po 16 tabletek 100mg - jedna tabletka dziennie. Podczas brania jeszcze tych tabletek i smarowania sie kremem i żelem byłem po raz kolejny u pani dermatolog nadal z niewielkim polepszeniem. Tak, więc przpisała mi inny antybiotyk doustny, który aktualnie biore - Unidox Solutab 100mg i też biorę jedną tabletkę dziennie. Skończyłem właśnie jedne opakowanie (10tabletek) i mam jeszcze zakupione 2, ale nie daje to żadnego widocznego efektu.
Czy ktoś z Was miał taki problem, albo wie co należy zrobić żeby sie tego pozbyć, bo męczy mnie widok w lustrze i faszerowanie sie antybiotykami, co wiadomo nie jest zdrowe dla organizmu. Czytałem na jakimś obcym forum na temat uczulenia na drożdże, ale nic konkretnego. Proszę o pomoc.