Witam.
Znalazłem w końcu te cholerną chorobę. Na lekarzy nie miałem co liczyć bo wszyscy mnie odsyłali do psychiatry, do którego musiałem się wybrać bo żaden lekarz nie chciał wystawić L4. Choroba ta to CELIAKIA, powoduje ona wyniszczenie organizmu,wszystko zaczyna wysiadać na wskutek złego wchłaniania. Brak makro i mikro elementów takich jak np. żelazo,b12,fosfor,wapń,kwas foliowy, magnez i.t.p. Cały organizm niedożywiony, nawet problemy z pamięcią.
To, że mam zdiagnozowaną celiakie jest tylko moją zasługą, bo cała rzesza lekarzy różnych specjalności do tego nie doszła. Jestem 6 miesiąc na zwolnieniu, diagnoza niespełna od tygodnia.
W 2004 roku zacząłem mieć poważne problemy okulistyczne, dermatologiczne, na dzień dzisiejszy dołączyły objawy ortopedyczne, endokrynologiczne, neurologiczne, laryngologiczne.
Objawy okulistyczne - piekły mnie oczy, czułem piasek po powiekami, wszystko mnie raziło, ciągle miałem przekrwione oczy, zapalenie spojówek do dziś.
Zaczęło się od przychodni gdzie okuliści przepisali mi „sztuczne łzy” (krople lacrimal - łac. Łza), do tego jeszcze krople przeciw zapalne i tak cały czas, ale było coraz gorzej, doszło do tego, że kropiłem coraz częściej i częściej aż doszło do tego, że po zakropieniu zakładałem szczelne gogle a żeby oczy zostały dłużej wilgotne, wystarczył niewielki podmuch wiatru a oczy były suche z braku nawilżenia gałki ocznej. Przy wysychającej rogówce mogą pojawić się blizny, pojawiają się zaburzenia widzenia, których doświadczyłem. Próbowałem wielu kropli i żadne nie pomagały, pomagały na chwile. Kolejny lekarz kolejne krople i dopiero w specjalistycznej klinice powiedzieli mi, że moim problemem nie są aż tak łzy ( warstwa wodna) a warstwa lipidowa, gruczoły na brzegach powiek wydzielające tłuszcz i chroniące łzy( warstwę wodną) przed odparowywanie z gałki ocznej. Kolejne krople i tak w kółko, w nocy nie mogłem spać, bo suchość ozów wybudzała mnie, co 2 godziny, musiałem znów zakropić oczy, nie wysypiałem się, zresztą tak jest do dziś. Żaden okulista nigdy nie miał pacjenta z zaburzeniem warstwy lipidowej, okazało się, że jestem jedynym przypadkiem w ich karierze i nie są w stanie mi pomóc.
Objawy dermatologiczne- skóra dłoni zrogowaciała jak pięta, sucha do białości, jedna wielka skorupa, skóra twarzy sucha, włosy suche, najbardziej sucha skóra w okolicy powiek, wyschnięte usta
Dermatolog przepisywał tylko kremy i stwierdził, że jak mam potrzebę to żebym kremował ręce, co 15 minut, kąpał się olejkach itp. Kolejni lekarze to samo, nie szukali przyczyny. Jedna dermatolog stwierdziła, że mam zaburzenia neurowegetatywne i żebym spróbował pomocy u psychiatry. Dopiero na klinikach się zainteresowali, szukali AZS, ponieważ można mieć tez problemy z oczami, ale ostatecznie takiej diagnozy nie postawili. Lekarz powiedział jedną ważną rzecz, że jest to objaw innej choroby i że tu może się nakładać parę chorób na siebie. Skończyło się, że dostałem skierowanie do szpitala na reumatologie(czas oczekiwania 6 miesięcy, mój termin to 11 luty). Położy Się pan do szpitala i będą szukać… W tym czasie przebadałem się reumatologicznie i wyszło, że takiej choroby nie mam
Objawy endokrynologiczne – czytając medyczne artykuły o gruczołach tłuszczowych powiek (oczywiście zagraniczne, bo w polskich nie było ino.) Wyczytałem, że zbyt niski testosteron powoduję suchość skóry, dysfunkcje gruczołów powiekowych a nadmierny testosteron łojotok. Po zbadaniu testosteronu okazało się, że jest on na dolnych widełkach. Endokrynolog ( byłem prywatnie) powiedziała, że, o co mi chodzi skoro mieszczę się między widełkami normy. Tylko, że ta norma obejmuje również i 70 Latków z dopuszczalnym najniższym poziomem tego hormonu dowiedziałem się od kolejnego lekarza. W kolejnych badaniach testosteron robił się coraz niższy, już mi nikt nie mówił o normie, bo byłem dużo poniżej. Kolejny lekarz przepisał zastrzyki, które stymulują jądra do wytwarzania testosteronu, ten sam sygnał, co w zastrzyku jest wysyłany z przysadki do jąder i okazał księże mam bardzo wysoki, co wskazywało na uszkodzenie jąder. Badanie USG wykluczyło uszkodzenie jąder, ale wyszły zmiany pozapalne około cewkowe, więc przebadałem się na choroby weneryczne. Okazało się, że takich nie posiadam. Kolejny lekarz przepisał już mi terapie zastępczą testosteronem, na której jestem do dziś, efekty ubocznym terapii jest
kurczenie się jąder. Jest przewidziana tylko na parę miesięcy, lekarz między wierszami mówił o unormowaniu się tego „ jeden ma Duzy poziom inny mały, każdy jest inny„ a co do normy to „albo się unormuje albo nerwica”
Objawy neurologiczne- pojawiły się drgawkowe skurcze mięśni, widocznym gołym okiem, były wszędzie raz tu przez chwile później tam i tak jest do dziś. Ponad to mrowienie w nogach, cierpnięcie. Lekarz neurolog po wysłuchaniu, z czym przychodzę i z czym mam jeszcze problem i po przebadaniu powiedział, że nie widzi, że cos mi drży i zaczęła się seria pytań „ czy łatwo pan się denerwuje „, „ czy leczył się pan kiedyś psychiatrycznie”. Na tym skończyłem chodzenie po neurologach a zacząłem szukać prawdziwej przyczyny.
Objawy ortopedyczne- zapalenie stawów, ból piszczeli, obkurczenie rzepek kolanowych.
Na zdjęciach RTG nic nie wyszło, lekarz był w porządku, nie robił ze mnie wariata, podczas wywiadu postawił na zaburzenia hormonalne, po podaniu testosteronu jest poprawa, odłożyłem kule, którymi czasami musiałem się wspomagać. Dodam, że ból kolan był tak duży, że nie raz nie spałem pół nocy a chodzenie i stanie powodowało okropny ból.
Objawy laryngologiczne- Przewlekła chrypka była najpóźniejszym objawmy i jest do dziś. Razem z biegunką i wykrytymi lambliami wskazywało to na choroba pasożytniczą (lamblie niszczą kosmki!). Po kuracji odrobaczające wcale nie było lepiej. Ponadto stosowałem suplementy przeciw grzybicze: paraprotex, srebro koloidalne, różne zioła, czosnek, uzupełniałem florę bakteryjna jelit i nic.
Masa badań i wyników, które wykonywałem w większości sam i za własne pieniądzem i niby wszystko wychodziło w porządku. Sprawdzałem wszystkie tropy, które zazwyczaj okazywały się ślepe, co chwile oddawałem krew na badania, z których znowu nic nie wychodziło. Morfologia była w porządku, więc wychodziło, że się czepiam. W czerwcu nie mogąc funkcjonować ( problemy z oczami) ponadto problem z pokonaniem 14 schodów, ospałość, totalny brak sił, budziłem się tak samo padnięty jak kładłem się spać i nikt mi nie wierzył. Dostałem zwolnienie od internisty na 2 tygodnie, później kolejne 2 i dalej już nikt nie chciał mi wystawić zwolnienia. Poszedłem do psychiatry i on mi wystawia zwolnienie do dziś, nie mówi mi, że jestem czubkiem, a co o mnie myśli to mnie nie interesuje, zapewniłem sobie płynność finansową. Mając pieniądze mogłem wykonywać kolejne badanie i opłacać lekarzy. Co objawów gastrologicznych to miałem częste wypróżnienia od około 2003 roku, ale wizyta wtedy u lekarza w przychodni skończyła się na lekach typu ” przyjazna flora” i stopera, które w gorsze dni okupywałem w aptece bez recepty, i które nosiłem przy sobie? Raz lepiej raz było gorzej. Można powiedzieć, że się zaadoptowałem w tej sytuacji i wypróżnianie się 6- 8 razy dziennie stało się dla mnie codziennością i nie dopatrywałem się w tym niczego złego. Oczyiwiście nie zawsze tak było, czasami wszystko było ok, miałem takie remisje. Czasem mnie mocniej przeczyszczało, ale dla mnie to nie było nic nowego. Będąc na zwolnieniu okulista polecił tłuszcze omega 3, nałykałem się tych kapsułek w pierwszy dzień ze 40 i na drugi dzień jak się obudziłem czułem się jak zdrowy człowiek, pełen siły, energii, chęci, cały byłem zlany tłuszczem, nic nie wysychało, oczy mi nie doskwierały, Tak było cały kolejny dzień a w następnym był powrót do choroby, żaden lekarz, u którego byłem tego nie skojarzył z żadna chorobą. Ale wiedziałem, że mogę być zdrowy tylko muszą zaistnieć odpowiednie reakcje w organizmie. Pierwszy gastrolog, u którego byłem zbił mnie z tropu, bo wysłuchał i powiedział „ idź pan do psychiatry, bo masz zespół urojeniowy” Oczywiście napisałem pismo ze skargą do przychodni, w której przyjmował. To było ze 3 miesiące temu jeszcze przed problemami ortopedycznymi i neurologicznymi. Najwięcej chyba zawdzięczam, żonie, która powiedziała, że coś ze mną nie tak, bo jestem blady, biały jak mleko. Wykonałem pełną diagnostykę anemii i wszystko miałem poniżej normy, wapń, fosfor itp. Żelazo było 2 razy poniżej dolnej normy, internistka oczywiście w ukrytej niedokrwistości nie doszukała się nic. Po miesiącu uzupełniania żelaza okazało się, że uzupełnił się tylko poziom we krwi a magazyny (ferrytyna) są dalej puste. Kolejny gastrolog okazał się w porządku lekarzem, ale zaczął od kolonoskopi, z której nic nie wyszło, po czym wystawił skierowanie do szpitala o zapisanie badań, które trzeba zrobić z krwi na celiakie poprosiłem ja. Później w endoskopii wyszły słabo widoczne kosmki zapalenie żołądki dwunastnicy. Nigdy nie bolał mnie brzuch.
Tak tak działa służba zdrowia, na NFZ to tylko robią morfologie, lekarzy mamy, jakich mamy, mają swoje standardy, nie chce im się pomyśleć i zastanowić. Przypadki są różne, typowe i nie typowe, nad nietypowymi nie chcą się zastanowić a powinni. Jeśli twoja morfologia jest do tego w normie a zjawiasz się u lekarza po raz drugi i znów masz morfologie w porządku a bardzo narzekasz, to jesteś spostrzegany, jako wariat. „Znów pan cos wyczytał”, „ próbował pan pomocy u psychiatry „ itp.
Wszystkim chorym na cokolwiek polecam wzięcie zdrowia w swoje ręce, ja liznąłem troszkę wiedzy z paru dziedzin i w końcu doszedłem, co mi jest i wiem, że ta wiedza przyda się w życiu. Zajęło mi to pełne 6 miesięcy, obecnie jestem na zasiłku rehabilitacyjnym na kolejne 4 miesiące. Zanim wykryłem tę chorobę, złożyłem podanie do zus-u o pzyznanie zasiłku rehabilitacyjnego bo już wyczerpałem 6 miesięcy zwolnienia.
Wniosek taki wystawił lekarz psychiatra. Będąc w zus-ie tłumaczyłem lekarzowi że moja depresja jest spowodowana brakiem testosteronu, anemią, maksymalnym wyczerpaniem z powodu celiakii.
wynik z gastroskopii był najgorszy z możliwych no może poza rakiem jelit. Chciałem aby psychiatra mnie skierował do orzecznika
gastrologa bo w tym stanie musiał by mi przydłużyć czas bycia na zwolnieniu. Lekarz psychiatra powiedział, że nie będzie mnie nigdzie kierował bo zdrowie psychiczne jest również ważne jak wszystko inne. Palant nie zrozumiał,że to jest przyczyna wszystkiego, kazał wyjść i na dowidzenia dodał " wesołych świąt"
Za 4 miesiące jak się nie pozbierał będę startował znów o przedłużenie ale z wnioskiem od gastrologa. Dieta bezglutenowa(jedyny lek na celiakie)nie zdawała egzaminu. Dostałem potwornych biegunek, lekarz kazał przestrzegac diety to nie będzie biegunek. Po wizycie u dietetyka dowiedziałem się, że zanim naprawie organizm miną co najmniej 2 lata i obecnie to mi wszystko szkodzi nawet jak jest bez glutenu. Pierwszy miesiąć właściwie to będę jadł tylko papki , już je amam i czekam na poprawę. Jeśli ktoś kiedyś będzie miał podobne objawy być może znajdzie ten post i się tak nie umęczy jak ja.
Ja szukałem pomocy w poniższych linkach i tam były też odpowiedzi na podobne rzeczy jak zmęczenie, anemia
http://mediweb.pl/forums/viewtopic.php/p=277013.html#277013
http://www.ratmed.pl/forum/viewtopic.php?p=70426#70426
http://medigo.pl/forum/viewtopic.php?p=11181158#11181158
http://www.klub.senior.pl/choroby-badania-terapie/t-andropauza-w-wieku-25-lat.-3153.html
https://www.sfd.pl/Niski_poziom_żelaza_35_59-160_a_testosteron_///_anemia_-t439305.html#post1
https://www.sfd.pl/pomóżcie_koledzy_się_odbkolować_i_wrócic_do_zdrowia-t441225.html#post4
http://www.K**.pl/testosteron-jak-u-dziadka-10nmol-l-43124.html
http://www.K**.pl/niski-poziom-zelaza-35-59-160-a-testosteron-anemia-43510.html#entry514720
http://www.blueforum.pl/viewtopic.php?f=65&t=12241&p=186808#p186808
Mam nadzieję , że to co opisałem daje szeroki obraz,co do oddawania moczu to sikam często, odporność na infekcje chyba nie najlepsza(zimno na ustach, afty, rany się źle goją i.t.p
Na pewno jeszcze zwrócę się tu do kolegów na forum o pomoc w odblokowaniu jak przyjdzie odpowiedni czas.
ps
testosteron jest hormonem tłuszczo zależnym, w procesie jego powstawania bierze udział również żelazo"