Szacuny
213
Napisanych postów
22991
Wiek
12 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
173464
Witam!
Panowie mam taki problem, a mianowicie od pewnego czasu cholernie bolą mnie nogi. Przy chodzie 'spacerowym', czy ćwiczeniach nic się nie dzieje i jestem jak ten młody bóg...
Ale już przy nieco szybszym marszu (o przebiegnięciu nawet 50m już nie wspomnę) zaczyna się męczarnia, mam wrażenie jakby miały eksplodować, dziwne pieczenie które doprowadza wręcz do zdrętwienia, w takim stopniu iż nie mogę ruszać stopą...
Co to może by? Niezbyt znam się na tego typu sprawach, mam nadzieję, że ktoś coś pomoże.
Ból ma miejsce dokładnie w miejscu oznaczonym czerwonymi punktami.
"That's not normal because we don't want to be normal.
Normality is what weak people call living. I call it death."
Szacuny
213
Napisanych postów
22991
Wiek
12 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
173464
Yyyyy... tu się nie zgodzę...
Bieżnia z raz w tygodniu zawsze jest, na więcej szkoda mi stawów... a na co dzień pokonuję dystans przynajmniej 3km na mieście, może szału niema, ale na długie spacery dopiero na emeryturze prawdopodobnie będę mógł sobie pozwolić.
"That's not normal because we don't want to be normal.
Normality is what weak people call living. I call it death."
Szacuny
22
Napisanych postów
8678
Wiek
38 lat
Na forum
16 lat
Przeczytanych tematów
160898
tez tak mam mowie Ci... szybkim krokiem musze gdzies przejsc to masakra
najgorzej bylo ostatnio jak po silce wskoczylem na interwaly na bieznie, co prawda 10min tylko ale jak zszedlem to chodzilem jak polamaniec, nie moglem na nogach ustac, jak siedzialem to mnie nak napjerdalalo ze to szok, kilkanascie minut i przeszlo na tyle ze moglem wrocic do domu
walisz jakis koks, albo pompke ?