Jestem obecnie w takiej sytułacjii :
Zaczołem cykl na początku stycznia,
1-14 enan 300mg e4d
1-12 deka 300mg ew
10-16 wino 30mg ed
do 10 tygodnia, szło ładnie systematyczne, strzały, treningi, i trzymana micha, potem musiałem wyjechać do Holandii, koxy były bite w tle ale nie tak jak powinny być, w 8 tygodniu wrzuciłem HCG 5x 1000, e2d. do 14/15 tygodnia biłem teścia co 4/7 dni, 300 mg. Od 3 tygodni jestem off, w zasadzie możemy powiedzieć ze od 10 tygodnia leciał tak jakby mostek (sami ocencie czy mozemy tak to nazywac). Prace, mam dosyć męczącą, dodatkowo dochodzi zejscie z testa. Dopiero dziś przyszła mi paczka by, moc wrzucic 2-gie HCG tak jak było planowane na początku cyklu, by przeprowadzić poprawnie PCT. Ale dziś doszedłem do wniosku, ze lepszych warunkow, do treningow, do szamy, jak teraz nigdy nie miałem, i moje pytanie brzmi, co w tym momencie moge zrobic, tzn jaki mam wybor, lepiej zejsc do konca, odczekac swoje, czy moge planować coś nastepnego, tym razem na maxa rzetelnie i bez op*****lania. Tak jak to było do tej pory, byłem zmuszony do wyjazdu, wiele spraw na miejscu i tak zaniedbałem ten cykl. Zaraz wrzuce ankiete. Chlopaki nakierujcie, rozwiejce watpliwosci, podbudujcie do WALKI !!!!!!!!