Uderzyłem tyłem barku,jednak ból mam z przodu i gdy ręka swobodnie wisi oraz podczas ruchu.Na wizycie w poradni chirurgicznej tego samego dnia,chirurg stwierdził tylko zbicie ale nie wykluczył uszkodzenia stożka rotatorów,zerwania lub naderwania ścięgna lub czegoś w tym stylu.Zalecił wykonanie RTG barku.Wkleiłem zdjęcie.Zdjęcie zrobiono w szpitalu,moim zdaniem niedokładnie,bo ciemne i niewyraźne.Z RTG jednak stwierdził że wszystko jest na miejscu lecz widać lekkie skręcenie.Zalecił temblak,Fastum i skierował do ortopedy w celu dokładniejszego zdiagnozowania.Do ortopedy u mnie w mieście czeka się około 2 miesiące,wiec zarejestrowałem się i czekam na wizytę.Prywatnie czeka się około 2 tygodni lecz z powodu braku pieniędzy zaniechałem takowej wizyty i postanowiłem czekać gdyż mój stan jest w miarę a z bólem barku idzie wytrzymać aczkolwiek ból jest uciążliwy,ale miewało się gorsze.
Dzisiaj minęły 3 tygodnie ból w barku jest prawie taki sam.Z przodu nasila się podczas ruchu i występuje krepitacja (chrupie) i przeskakuje u góry.Bark jakby szybciej się męczy.Nie pomagają ani zimne okłady chłodzące ani maści rozgrzewające.Przyczyna jest zapewne głębiej.
Chciałem się poradzić czy jeżeli jest to zerwanie jakiegoś ścięgna lub coś w tym stylu to czy podczas oczekiwania na wizytę u ortopedy mogą zajść jakieś nieodwracalne zmiany w stawie barkowym.Do tej pory czynnie uprawiałem rożne sporty m.in od 7 lat siłownia i a teraz ból pojawia się podczas wykonywania podstawowych czynności więc o obciążeniu ręki nie ma jakiekolwiek mowy.Sporty wiadomo wstrzymane.Jestem załamany bo z człowieka który był pełnosprawny w ciągu kilku sekund stałem się lekkim kaleką.
Dowiadywałem się że są różne badania typu tomografia,rezonans,usg dzięki którym można prawie dokładnie stwierdzić co jest uszkodzone w stawie barkowym.Czytałem też że na NFZ bardzo ciężko dostać od ortopedy skierowanie na takie badanie bo zazwyczaj zalecają tylko ćwiczenia,okłady itp. Ja będąc czynnym sportowcem od wielu lat nie chce zbagatelizować tego urazu ponieważ nie chcę mieć problemów w przyszłości podczas ćwiczeń,zresztą nigdy nic mi nie przeskakiwało w barku i podejrzewam że rzeczywiście poszło jakieś ścięgno i całość nie trzyma się tak jak powinna.
Póki co to wszystko to jest to wróżenie z fusów co mi jest póki nie wykonane zostało jakieś konkretne badanie.podczas wizyty będę prosił o skierowanie na tomografię lecz podejrzewam że takowego nie dostanę.W takim wypadku będę zmuszony iść prywatnie do jakiegoś innego ortopedy po skierowanie.Od prywatnego badanie takie będzie płatne z tego co się dowiadywałem w okolicach 300zł.Ale zdrowie jest dla mnie ważniejsze od pieniędzy.Wolę zapłacić a wiedzieć co mi jest i zrobić wszystko żeby dojść do sprawności z przed wypadku na rowerze.O które badanie prosić lekarza z NFZ lub jak nie da to prywatnego w mojej sytuacji o TK,RM,UsG czy jakieś inne.Które byłoby najlepsze?Czy tzw kontrast dużo wniósłby jeżeli to jest tak jak sądzę zerwanie jakiegoś przyczepu lub ścięgna ?Co poradzicie?Czy dalej wykonywać zimne okłady czy rozgrzewać Fastum'em ? Czy to coś pomaga?Bo mi sie wydaje że jest to zbędne bo nie ma poprawy po takowych zabiegach.Niech ktoś kto miał podobną sytuacje podpowie coś poradzi.Czekam z niecierpliwością.