Kawał czasu temu (kwiecień-lipiec ubiegłego roku) "naciągnąłem" sobie któryś z mięśni z tyłu nogi. Często przechodziłem różne naciągnięcia itp (akrobatyka, ryzykowny sport) i zazwyczaj przerwa na miesiąc/dłużej pomagało. Problem w tym że ból nie minął. Ogólnie to nie przeszkadza mi to w normalnym funkcjonowaniu, mogę chodzić, skakać, robić salta tak jak dawniej, nie jest to dla mnie czymś co by mi przeszkadzało w codziennej rutynie. Jednak myśląc przyszłościowo, wolałbym to wyleczyć teraz, niż borykać się z tym na starość. Poszukałem w internecie, i prawdopodobnie to chodzi o te/któryś z tych mieśni (zaznaczyłem żółtą kropką):
Nie mogę np. leżeć na plecach i wyprostować obu nóg aby tworzyły z tułowiem kąt 90stopni (prawą nogę bez problemu wyprostuje, lewą muszę mieć lekko zgiętą, po prostu nie dam rady jej w żaden sposób wyprostować wraz z drugą. Tak samo siedząc na pośladkach z nogami wyprostowanymi nie potrafię dotknąć rękami stóp (kiedyś to nie było z tym problemu), za to gdy chorą, lewą nogę lekko zegnę to problem znika. Tak samo stojąc na nogach nie dotknę się rękami podłoża (na tą wadliwą stronę). Nie mam problemu ze staniem prosto, wyprostowaniem obu nóg, nie odczuwam tego mięśnia przy robieniu przysiadów.
Ktoś może się domyślać co mogło się stać? pierwszy tydzień po kontuzji nawet tego nie odczuwałem, później miałem przerwe w treningach bo praca, a gdy chciałem we wrześniu wrócić do treningów pojawił się ten problem.