homeopatia na bol gardla

od wielu lat mam problemy z gardlem. w zeszlym roku byla katastrofa - mialem 4 anginy. skonczylo sie usunieciem migdalkow co dalo zdecydowana poprawe, od tego czasu bylo super. jednak teraz znowu zaczelo mnie bolec, do tego mam jeszcze chrype. poszedlem wlasnie do lekarza - obejrzal, powiedzial ze nic strasznego sie tam nie dzieje i powiedzial mi zebym ssal homeogene 9. to jakis lek homeopatyczny. ale wlasnie docieraja do mnie informacja ze ta homeopatia to jakas ostra sciema. co o tym sadzicei. ja mysle ze jest 5 opcji:
1) lekarz potraktowal mnie jak krolika doswiadczalnego i chce sprawqdzic czy to cokolwiek dziala
2) pomyslal ze jak nic innego nie pomagalo to moze to teraz sprobuje
3) olał sprawe i przepisal mi to liczac na efekt placebo
4) firma farmaceutyczna sie z nim dogadala
5) naprawde ma mi to pomoc jego zdaniem

Jak myslicie ktory wariant jest prawdziwy? mam nadzieje ze 5, a nie np 3 bo na to juz nie ma szansy...

mi lekarz rodzinny przepisal 3 leki homeopatyczne na wzmocnienie odpornosci ,w tym roku 3 razy chorowalem ,(wiecie pije sie co weekend itd. hehe ), jakis t***a :), sulfur i pulsatilla ,niby raz w tygodniu kazdy sie bieze ,bral ktos kiedys to i czy to w ogole dziala ?

bierz aliofil, to sa tabletki czosnkowe wiec bez obaw ze to jakas "wielka chemia", naprawde pomagaja

Moje zdanie jest takie, że homeopatia jest jedną wielką ściemą, a pozytywne wyniki leczenia tłumaczyć można efektem placebo.
Pewnie zaraz zaatakuje mnie z 50 zwolenników homeopatii

"Pewnie zaraz zaatakuje mnie z 50 zwolenników homeopatii" - to i mnie chyba też, bo też nie wierzę, żeby homeopatia miała inne działanie poza siłą sugestii.

spoko spoko ... różnie może być
kto wie może mała dawka może pobudzać organizm do obrony ...
a co do bólu - septolete ze srodkiem przeciwbólowym zmniejszy objawy podobnie jak psikanie/ssanie tantum verde

Wiesz Boofi, wszystko może byłoby i spoko gdyby można było mówić o jakiejkolwiek dawce. A słowo dawka jakoś nie bardzo mi pasuje do sytuacji, gdy w opakowaniu 'leku' znajduje się kilka cząsteczek substancji aktywnej.

Zawsze gdy tematem jest homeopatia lubię powtarzać zasłyszany kiedyś tekst o idealnym leku homeopatycznym: wylej fiolkę trucizny do Wisły w Krakowie, pojedź do Gdańska i nabierz butelkę wody z rzeki.

Pozdrowienia dla człowieka z branży

cóż zaszkodzić nie zaszkodzi
wiecej pomoże niż zaszkodzi ...
wystarczy zastanowić się czy kilka cząsteczek jest w stanie zadzialać ... sądzę że tak ... i może właśnie wystarczy wieżyć
ostatnio miałem okazję podawać podskórnie pewnein homeopatyczno/ziołowy specyfik przeznaczony do walki z nowotworami mojego ojca ciotce (82 lata ale bardzo sprawna - ma raka płuc - paliła całe życie)
i co mówi - ano ze mniej boli - wiec jesli ma to taki efekt obojętnie czy jako placebo czy moze i coś daje - to wg mnie jest bardzo dobrze ...
nei moge sie wysłowić
pozdro

a dodam że znam wielu lekarzy którzy bardzo chętnie przepisują homeopatię i mają niezłe wyniki
ludzie się nie trują a chorują tak samo długo jak nie krócej niż ci co wcinają tabletki z polfy jelfy itpo itd

i to obojętnie czy to placebo czy nie ...
czasami warto kupić czystą wodę która cię uleczy niż pić hmmm ocet takie porównanie

Ja osobiście nie wtrącam się kiedy homeopatię stosują osoby dorosłe, świadome swoich wyborów. To już jest ich sprawa, czy wierzą w ten sposób leczenia i czy odpowiada im taka kuracja. Jeżeli im to pomaga, to bardzo dobrze i niech się tego trzymają.

Natomiast, za przeproszeniem ****ica, mnie bierze, gdy dochodzi do sytuacji, gdy dzieci zaczynają być leczone jedynie lekami homeopatycznymi, bo ich rodzice mają takie widzi-mi-się.
Trudno jest wtedy powiedzieć, że leczenie homeopatyczne, a raczej wiara w jego cudowną moc, jest nieszkodliwe, jeżeli rodzice zapalenie opon m-r u małego dziecka leczą właśnie w ten sposób wychodząc z założenia, że to "zdrowe, naturalne i nie będziemy truć dziecka chemią (czyt. antybiotykami)".

Albo chociaż jeszcze przytoczę ostatni przypadek, o którym słyszałem od jednej pani doktor, w którym to rodzice dziecka chorego na ostrą białaczkę limfatyczną nie zgodzili się na chemioterapię, bo stwierdzili, że będą stosować urynoterapię...

Co do homeopatii to nie jestem do niej przekonana choc mój kolega z pracy leczy swoje dzieci u pewnej pani doktor, która stosuje leki homeopatyczne. Z drugiej strony jednak widziałam chorego, który zareagował obrzękiem Quinkego na podany lek homeopatyczny (okazało się,że w jego składzie był jad pszczeli, na który był uczulony). Ja jednak jestem zwolenniczką standartowej farmakoterapii.

generalnie zaczalem brac ten lek w czwartek. do dzisiaj czyli niedzieli zmienilo sie to ze nie mam juz takiej chrypy, ale gardlo mnie caly czsas boli. ale poza tym homoczyms ssalem jeszcze sebidin i pilem polopirynke na noc. pozatym zapchal mi sie jeszcze nos. tak wiec bez rewelacji niestety z ta homeopatia.