Z tym się zgodzę. O tym, że mam cośnie tak z ALATem nie wiedziałem i nic mi nie było. Z tego niskiego tętna lekarze się podśmiewali, ale w niczym mi to nie przeszkadzało. Dopiero ktoś (lekarz) zwrócił na to uwagę, lekko nastraszył, poczytałem w internecie i poczułem się chorszy
I to już chyba tak jest, że jak zaczyna się czytać o typowych objawach to właściwie wszystko można podpasować. Często bywam zmęczony, choć nie pracuję fizycznie, niewyspany itd., do tego plamy na szyi - więc po tę chorą tarczycę mi pasowało. Zmęczenie pod serducho... Inna sprawa, żę od lekarzy nic sięnie dowiem, a jak już powiedzą to zupełnie różne rzeczy, z czego naturalnym odruchem obronnym jest wybór gorszej wersji i zaczynam się przejmować. Tym bardziej, że jestem w środku większej inwestycji - budowa domu, właśnie żona mi zaszła
a tu takie różne różności z moim zdrowiem. Z wątrobą będę jeszcze pewnie walczył, bo ALAT 60 to jednak za dużo, kiszki
mnie bolą - może pora wrócić do gastrologa - parę miesięcy temu leczyłem się na wrzody. A serducho - cóż, zrobię jeszcze ten jeden wytrzymałościowy. Jak zdam to zapomnę
Ciekawe czasy nastały, że człowiek o swoim zdrowiu dowie się najmniej od "swojego" lekarza, a najwięcej z Internetu, z forum... W każdym bądź razie dziękuję wszystkim za odpowiedzi i słowa otuchy. To naprawdę potrafi uspokoić
Pozdrawiam serdecznie,
Jacek