W poniedziałek tydzień temu podczas sparingu gosc z którym sparowałem w parterze nacisnal mi kolanem na żebro. Czułem takie pyknięcie pod skórą jakby albo coś pękło albo mięsień strzelil nie wiem jak to okreslić w kazdym razie to nie bolało w ogole walczyłem dalej.
Dopiero w piątek poszedlem na trening i całe 2 sparingi po 10min było ok az do trzeciego jak gosc zrobil znow to samo i za kazdym razem az do wczoraj jak mocno sie spiąłem i gdzies nacisnalem na klatce to mnie tam boli jeden punkt. Nie boli mnie natomiast w ogole przy oddychaniu, ruszaniu sie no tak jakby tego nie bylo. Jak leze i sie rozciągam na jednym boku to czuje ze tam ciagne albo jak sie odwracam do tyłu to też lekko tam czuje.
Czy bez opuchlizny, bez bólu, problemów z oddychaniem itd moglem złamać sobie żebro? to w ogole nawet nie bylo mocne nacisniecie kolanem a nigdy nie mialem problemów z jakims odwapnieniem czy cos
makro sie liczy!