...
Napisał(a)
Brałem go w te wakacje z kumplem. Moim i jego zdaniem to nie jest spalacz tylko apokalipsa :D Matko bosko na treningu to się z nas jak ze świń lało. Pobudzenie?? było lecz nie takie jak po np. mesomorphie, czy innej mocnej przedtreningówie, właściwie w porównaniu do hellfire to to są pieścidełka. Jak dla mnie to za dużo ma w sobie. po 1,3 czasami się czujesz jak by Ci się włączył "god mode" wiesz, niezniszczalny itp. ale po tym to Ci się włącza "Jap******eMode".Czułem się po nim jak g****, znaczy latać latałem jak smród po gaciach i nie mogłem nawet usiedzieć pół minuty, ale samopoczucie masakra. Często mnie głowa po nim bolała. Jak robiłem aeroby to ładowałem po 20 km z większą prędkością niż normalnie. Jak przedawkujesz 1,3 to się będziesz czuł podobnie jak po tym. Werdykt: Przedtreningówa z przesadzonym składem. Zakwalifikowali to do spalaczy chyba tylko dlatego że latasz po tym jak samolot przez co masz większe zapotrzebowanie na kcal.
Polecane artykuły